Śląskie spacerki

[mirosław]

Uczestnicy spotkania nad Pogorią 11 stycznia

[mirosław]

Nie bądźcie tacy zadowoleni bo wydarzyło się coś czego powinniście się wstydzić. Wiecie dobrze o czym piszę, to ja zostałem staranowany przez waszego psa.Chciałem zażyć ruchu a skończyło się bolesną kontuzją. Jeden z 14-tu goniących się psów wbiegł nieoczekiwanie na ścieżkę. Ciężkie, rozpędzone zwierzę z dużą siłą uderzyło mnie w nogę, podcięło, upadłem. Ból w kolanie i biodrze. Z trudem się pozbierałem, usiadłem na ławce. Żadnej reakcji z waszej strony. 17 osób a przede wszystkim właściciel -udawało że nic się nie stało. Podbiegł tylko 1 pies jakby to on chciał zapytać czy nie potrzebuję pomocy. Żadnego słowa przepraszam czy czegoś w tym stylu. No cóż od cywilizowanych ludzi można tego oczekiwać lecz wy chyba jesteście bliżej obyczajów pasterskich. Pokuśtykałem do samochodu, dla mnie spacer się skończył, wy w świetnych humorach go kontynuwaliście. Nie będę się użalał, każdy kto doznał kiedyś urazu kolana czy stawu biodrowego zna ciąg dalszy i możliwe konsekwencje. Przyjmijcie do wiadomości, że ścieżką rekreacyjną wokół Pogorii jeżdżą na rowerach, biegają i spacerują ludzie często z dziećmi
Spuszczanie tam sfory dużych psów jest nieodpowiedzialne! Mam nadzieję, że do was to dotrze i nikomu więcej nie zrobicie krzywdy w wyniku bezmyślnych zachowań.

[Drixon]

jak Pan na szybko znalazł w necie Panie Mirosławie !

[Szam]

Tzn. Ania uwazasz, ze Pan Miroslaw nie moze miec pretensji o wypadek??
Podziwiam Was...17 biegajacych luzem psow w miejscu uczeszczanym przez ludzi, dzieci, rowerzystwo itd.

[Drixon]

chodzi o to że tak szybko wiedział gdzie szukać
było nas trochę - ale dokładnie nikt nie liczył ani psów ani ludzi - a Pan dokładnie wie, ja rozumie że poniósł pan szkodę na osobie, jednakże jesteśmy ludźmi i komunikat w stylu proszę mi pomóc i zabrać psy - to chyba dobry sposób na zwrócenie uwagi właściciela czworonoga. Teraz każdy może napisać że został 'stratowany' ... Psy biegały grupą a większym zagrożeniem były małe fafiki uganiące się za łyżwiarzami ...
Ponadto, chcę zwrócić uwagę, że większość osób omijała nas - a biegacze - przechodzili 'marszem' obok, psy biegają wszędzie - na ulicach miast również, to że Pan Mirosław, jak pisze, ucierpiał na niedzielnym spacerku należało zgłosić niezwłocznie nam - jego uczestnikom ..
Przykro mi jeśli w/w incydent miał miejsce ...

[Hekate]

Ja też wyrażam ubolewanie jeżeli incydent miał miejsce
każdy starał się mieć na baczności swojego czworonoga i jest mi trudno uwierzyć że nikt tego z nas obecnych tego nie zauważył , zgadzam się z przedmówcą, jeżeli by pan chociarz krzyknął, poprosił o pomoc nikt wobec pana nie pozostał by z nas obojętny
ale rzeczywiście w jednym miejscu popełniliśmy błąd , na przyszłość jednak trzeba wybierać miejsca bardziej odludne

[Ania Swęderska]

Panie Mirosławie przepraszam w swoim imieniu i wszystkich spacerowiczów. Przykro mi, że w ogóle taki incydent miał miejsce. Mam nadzieję, że szybko wróci Pan do zdrowia.

[MRUCZanka]

Bardzo mi przykro że tak się stało. Cóż więcej można napisać? Chyba jedynie to,że przyłączam się do przeprosin Ani.

[Dżiani]

Tzn. Ania uwazasz, ze Pan Miroslaw nie moze miec pretensji o wypadek??
Podziwiam Was...17 biegajacych luzem psow w miejscu uczeszczanym przez ludzi, dzieci, rowerzystwo itd.

Kasia co podziwiasz? Byłaś tam? Widziałaś? Nie. Więc powiem Ci że p. Mirosław był łaskaw nie napisać całej prawdy. Ja nie widziałem momentu w którym jakiś pies tratuje p. Mirosława ale usłyszałem 'upadek', natychmiast się odwróciłem bo było to ze 2 metry za mną. Zobaczyłem faceta, który się podnosi ze śniegu i biegnie dalej. Po jakichś 20 metrach ten pan usiadł na ławce. Próbowałem zrozumieć co się stało ale pan nie odezwał się słowem. Nie miał o nic pretensji, nie wyzywał, nie poprosił o pomoc. Kompletnie nic. Po prostu usiadł na ławce. Szliśmy rozciągnięci na jakieś 150 m. więc trudno żeby wszyscy to widzieli. Poza tym to nie jest "ścieżka" tylko szeroka droga gdzie jeżdżą samochody ratownicze (nawet jeden nas minął) i minęło nas 100 innych biegaczy, spacerowiczów, dzieci na sankach i bez, inne psy itd i nikt nie nie miał najmniejszych pretensji a wręcz przeciwnie. Teraz dowiaduje się że przyczyną tego upadku był pies. Zapewniam pana Mirosława że gdybym wiedział/widział to wtedy to bym zareagował inaczej, zapytał "czy jakoś pomóc" itd. Teraz po czasie pan Mirosław ma pretensje. Dziwne, że potrafił znaleźć nasze forum i nas tu 'nauczać' a w krytycznym momencie nic nie powiedział. Jak byliśmy takim 'zagrożeniem' to mógł również wezwać Policję czy straż miejską itd.
Na prawdę współczuje p. Mirosławowi kontuzji i życzę dużo zdrowia ale nie podoba mi się sposób w jaki obraża on wszystkich którzy tam byli nie widząc drugiej strony medalu. Bo gdybym ja był biegaczem i widze z daleka grupe psów i ludzi to omijam albo zwalniam i uważam podwójnie bo wszystko może się zdarzyć (tak też robili inni biegacze) nie wbiegam tak sobie w tłum. A gdyby tak pod nogi pana Mirosława wbiegło dziecko (były z nami biegające dzieci) to jak by wyglądał ten incydent ? Czy żałowalibyśmy pana Mirosława czy raczej powiedzieli że nie zachował należytej ostrożności i potrącił to dziecko?

[Cefreud]

oglądam i zazdroszę.Mam nadzieję,ze mimo nowej śląskiej tradycji nie będziecie omijać południa i stawicie się na grilu w kwietniu?

[Anirysova]

Szkoda wielka, że wydażyło się coś takiego i że od razu ten pan nie zareagował
Ale miejsce na spacerki takiej dużej zgraji rzeczywiście niezbyt fortunne, ja nawet byłam zdziwiona że nikt ze spacerujących i biegających nie zwraca uwagi na luźno biegające psy.
Następnym razem faktycznie trzeba wybrać bardziej ustronne miejsce, aby nikomu nie przeszkadzać

[Martynaa]

Nie będę opisywać jak to wyglądało z mojej perspektywy, ponieważ to już nic nie zmieni, ani nie odwróci biegu zdarzeń. My też życzymy Panu Mirosławowi szybkiego powrotu do zdrowia i przyłączamy się do przeprosin, szkoda tylko, że tak przyjazne i oddane człowiekowi Berneńczyki stały się dzięki naszej nie nieuwadze, ale też nieostrożności Pana Mirosława, powodem nieprzyjemnego zachowania.

[iwona_k1]

Tak,miał miejsce nieprzyjemny incydent.Czuję sie za niego w pewnym sensie odpowiedzialna.Wspólczuję Panu Mirosławowi.Nie odważyłabym się zaproponować tego miejsca o innej porze roku,bo rzeczywiście bywa tam tłoczno.Zimą jest inaczej.Nie ma tłumów ani rowerzystów ,bo trudno uprawiać ten sport przy minus 6 stopniach.Generalnie spacerujących też jest mniej a niejednokrotnie- a bywam tam każdego Tygodnia obchodząc jezioro wokól zdaża nam sie spotkać pojedyńcze osoby.Teraz jednak bylo inaczej;zamarznięte -co w przeciągu ostatnich kilku lat przy dodatnich temperaturachzimą jezioro-przyciągnęło sporo pasjonatów zimowych sportów.Nie wiem ile minęliśmy osób na odcinku od parkingu do klubu,nie licząc czasu,kiedy psy szły na smyczach.Może kilka .Zapomniałam jednak ,że nie wszyscy są miłosnikami zwierząt.Mając berneńczyka,często się o tym zapomina.Pozostaje mi wyrazić ubolewanie ,ale ja też zupełnie nie zauważyłam tego incydentu.

[Kaja z Sabą]

Planujemy spacerek w Katowicach, w ten weekend. Dokładne miejsce jeszcze będziemy ustalać.
Jak narazie to tylko tyle

Chętni:

Natalia & Luna
Anita & Bartlej
Kaja & Saba

[Ula]

My :)

[Kaja z Sabą]

Świetnie
Musimy jeszcze tylko wszystko poustalać

[Boyowa]

Już Wam zazdroszczę tego spacerku

[anitaa]

no to świetnie że ktoś jeszcze chętny jutro zrobimy konferencje na gg co do dokładniejszego miejsca i godziny

[Kaja z Sabą]

Ok. gg - 15651385
Może tak pod wieczór, bo ja szkołe mam
Ehh.. ferie się skończyły...

[anitaa]

no tak tak Natali też pewnie pod wieczór jutro będzie pasować też mam już niestety szkołe
moje gg 1936388