Ignorowanie to bardzo dobry sposób w przypadku nerwowych psów. U nich powrót domowników wywołuje ogromne emocje, z którymi nie potrafią sobie poradzić i zapanować nad nimi. W końcu nie dość, że ukochany człowiek wraca, to jeszcze napewno będzie się wylewnie witał - czyli coś się dzieje, jest jakaś akcja. Takim psom niepotrzebne jest dodatkowe nakręcanie. One nie potrafią same się wyciszyć i trzeba im w tym pomóc - właśnie nie witając się. Pies zacznie uznawać wtedy powrót człowieka za coś normalnego, co nie wymaga od niego tak ogromnego nakładu emocji (oczywiście nie przestanie się cieszyć, ale będzie robił to mniej gwałtownie i nie tak "kontaktowo fizycznie".
Takie zachowanie może być dla psa samonagradzające, a w dodatku reakcja ludzi potęguje w psie wrażenie, że robi dobrze (skaczę, gryzę, szaleję = jestem witany- poświęcenie psu uwagi to nagroda = pan wymaga takiego zachowania).
Poza tym także się dopiszę, że zastąpienie rytuału witania komendą to dobry sposób. Ja nauczyłam Abrę przynoszenia czegoś, Megi siad, a Sonia jest ignorowana (miała silny lęk separacyjny po schronisku, teraz praktycznie przeszedł). To, czego uczymy zależy od konkretnego psa, warto dopasować jakąś indywidualną komendę. Po pewnym czasie nie trzeba nawet o niej pamiętać - pies będzie pamiętał za nas
Rzeczywiście bardzo ważne jest, żeby wszyscy przestrzegali NOWEGO rytuału. U nas niestety ciężko z tym i w efekcie tylko ja mogę wejść normalnie do domu...
Psy świetnie widzą, na ile do kogo mogą sobie pozwolić