Dzięki bardzo!
Bardzo jesteśmy szczęśliwi, że młodzieniec, który poza ringiem " dawał czadu"

-musiał powąchać każdego psiaka, a nie było ich mało i powyrywał nam ręce, zaprezentował się tak grzecznie.
Chyba zrobił to dla pańci i dzięki mojej córci Magdzie, która przed prezentacją zaczarowywała go i wyciszała ( "ho,ho .... kocham cię-szeptała mu do ucha) a potem trzymała kciuki!
Chyba złapałyśmy bakcyla ... do zobaczenia!
