13 lat temu jako prezent komunijny (wreszcie! bo w zasadzie chyba od kiedy zaczęłam mówić to temat schodził na psy) dostałam pozwolenie na wybór i kupno psa. Dostałam piękną, kolorowa książkę, z której mogłam sobie wybrać pieska i uzbierane pieniądze przeznaczyć na zakup. Z powodu małego metrażu mieszkania wybór zawęził się jedynie do ras miniaturowych. Po rodzinnej naradzie wytypowany został sznaucer miniaturka (trzeba trymować, co to? nie wiadomo, ale będziemy!). Doskonale pamiętam tą chwilę, chyba najszczęśliwsza w moim życiu. Mama otworzyła gazetę na dziale z ogłoszeniami. Chwila poszukiwań i już spisany telefon. Okazało się, że szczeniak jest raczej sznaucerem średnich, ale udzielono nam gwarancji, że po małych rodzicach. Termin oczekiwania na szczenię 2 tygodnie, potem odbiór na stacji benzynowej.
Maluch 4 miesięczny, (w tym momencie śmiało można powiedzieć, że ok 4 tygodniowy) wygłodzony, chory i niesamowicie brudny. Ja jako 9 latka wzięłam go w swoje ramiona i od tego momentu byliśmy ze sobą 12 lat, nierozłącznie. Pies otarł się o śmierć, a kieszeń mojej mamy... (nigdy tego nie wypomniała :D).
Co ciekawe, mieliśmy pięknego sznaucera olbrzyma, 37 kg wagi, taka sobie miniaturka. Z lękami, agresywnym zachowaniem, jednak niemalże wzorcowym wyglądem. Cieszył się zdrowiem przez 10 lat, aż dopadł go rak.
Niesamowity przyjaciel na dobre i na złe. Już chyba nigdy nie pokocham psa taką miłością, ale wnioski wyciągnęłam. Jeszcze 8 a nawet 6 lat temu upierałam się, a nawet walczyłam na innym forum, że mam pełnowartościowego sznaucera za 400zł (plus koszty leczenia

W tym momencie mam pieska z metryką (rodowodu nawet nie wyrabiam bo nie mam takiej potrzeby). Tańszego bo z wadami w umaszczeniu (przepiękne podkolanówki). Pies odważny, cierpliwy, przyjacielski, łagodny oraz stróż. Ale co najważniejsze - zdrowy. [Sumując koszty to chyba nawet tańszy od sznaucerka za 400 + koszty leczenia :)]
Z bólem serca przechodzę obok psiaków, które sprzedawane są za 500 zł i wiem, że często skazane będą na śmierć. Jednak mam świadomość, że każdy zakup takiego maleństwa przyczynia się do "produkcji" nowych. Dopóki będą kupcy, będzie i "produkt".
I tak na koniec:
Kochaj swoją sunię bo na pewno wniesie dużo ciepła do Twojego domu. Dbaj i nie klasyfikuj jej do żadnej z ras - jest jedyna w sowim rodzaju i nie warto przypisywać jej innych cech.
Pozdrawiamy serdecznie