przez maat » 2012-12-30, 01:51
Alu, jak zwykle, poruszasz ważne sprawy i robisz to tak, że wyciskasz łzy wzruszenia. Bo to o czym piszesz, to jest miłość w najczystszej postaci.
Tak jak szczeniak zmienia nasz dom w plac zabaw, tak staruszek wymaga tego, żeby mu umożliwić jak najlepsze i godne życie.
Nie jest trudno kochać, gdy piękny pies, pełen życia i jeszcze dumy przysparza -ale gdy przyjdzie starość i to wszystko, co czasem trudno unieść- zapach, bezradność,problemy z wypróżnianiem, jak to starość.
Pamiętam mojego 19 to letniego Amigo jak bardzo starał się być pożytecznym i słabiutkim głosem szczekał pod bramą i patrzył niewiele widzącymi oczami na nas, czy jesteśmy z niego zadowoleni. Jak Toy biegła i przyciągała go za obrożę, gdy wołałam psy, bo dziadziuś nie słyszał i jak psy stały i czekały, gdy nie nadążał za nami. Pamiętam jego zawstydzenie, gdy wstawał i zostawiał po sobie kałużę. Pamiętam, jak bardzo kochały go wtedy Toy i Amba i jak jego wygląd nic im nie przeszkadzał.
Też mieliśmy chodniczki i specjalną szeroką deskę na schodach ze strzebelkami, żeby łatwiej było chodzić. Gdy Ami nie mógł zaakceptować pampersów, ustawicznie walczyliśmy z problemami w utrzymaniu czystości,
też trzeba go było stawiać na nogi i robiliśmy to, bo mięśnie miał już słabiutkie,. ale on stale chciał być z nami i czasem uśmiechał się tak, jak Spartek na Twoich Alu zdjęciach.
Z czułością wspominam tą jego starość, tyle mnie ona nauczyła i tak pomogło to doświadczenie, gdy później musiałam się zmierzyć z odchodzeniem bliskiego człowieka.