powiem Wam, że po weekendzie spędzonym w towarzystwie Fifulca doszłam do wniosku, że... Felek to diabeł wcielony
razem ze smaczkami zjada połowę moich palców, wszędzie go pełno, ciągle coś gada, rozrabia... a Fifi to aniołek
grzeczna, spokojna, delikatna, urocza... cudna suka po prostu
zakochałam się w niej okrutnie i bardzo mnie cieszy, że te dwa szkraby będą razem dorastać
zresztą one też się super czują w swoim towarzystwie, jakoś tak od początku ciągle robiły coś razem i oby tak im zostało
a dodam jeszcze, że Fifi zostawiła u nas swoje serce - po prostu zakochała się w naszym Ryszardzie
i to chyba z wzajemnością