dziękujemy
Dziadzio puchnie z dumy

bo to on się tak postarał choć babka pokazywała paluszkiem

i mały udział również ma w tym "dziele"
nie sądzę by tunel wytrzymał w całości do konca miesiaca

patyki od hopków latają po całym placyku i nie robią wrażenia, buda oblegana, sznurki do suszenia bielizny na szczęście stalowe z oplotem to może wytrzymają ciągnięcie zabawek, najbardziej mi się podoba jak maluchy śmiagają na talerzu satelitarnym

- nie mogłam doczekać sie równoważni to wytargałam UFO z garażu i zdemontowałam tego badyla

, sprawdza sie świetnie. brakuje nam tylko pokrywek od garnków coby większy hałas robiły, ale zastępuje je warczący traktor za płotem i kosiarka raz w tygodniu

Aga, placyk ma wielkość 4m/4m, wcześniej sądziłam że wystarczy, teraz wydaje się za mały

U nas na początku tez nie za bardzo chciały siedzieć w tym więźniu

ale jak sie z nimi ktos pobawił to juz było dobrze - teraz grzmocą sie bez niczyjej pomocy

a babka ma czas by chałupkę ogarnąć i nie musi przechodzić metamorfozy w inspektora Gadget'a z siedmioma odnóżami
Generalnie wolą tam gdzie sie cos dzieje i jest człowiek
Jak się którego wypuści na ogródek to jest szaleństwo
