marzena napisał(a):Pisałam to na forum już kilka razy w różnych wątkach, ale ku przestrodze napiszę jeszcze raz i w tym miejscu. Mój bernardyn po zjedzeniu kości wołowej zmarł. Nieszczęśliwie odgryzł taki kawałek kości, który ostrym brzegiem uszkodził żołądek i jelito i mimo podjętych prób ratowania psa, nie udało się To są wypadki, ale się zdarzają. Kości mogą być (i są) niebezpieczne. Uda się wiele razy, ale raz na jakiś czas może dojść do tragedii.
U nas jest zasada - żadnych kości. Nigdy. Chyba, że byłyby zmielone, to ok, ale do gryzienia absolutnie nie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości