Dzielna i mądra z Ciebie dziewczyna,tak trzymaj.!
Chce opowiedziec jedną historię.Rzecz działa się na któryś tam Mazowieckich Zawodach Posłuszeństwa.W jednej z drużyn występowała kobieta ze świetnie wyszkolonym berneńczykiem,to był ich drugi start na takich zawodach,poprzednio ich drużyna zdobyła V-ce mistrzostwo.Był jednak pewien problem-przewodniczce bernenczyka niedawno zmarł ukochany ojciec i nie bardzo radziła sobie z tym faktem,był smutna i zestresowana.Tak naprawde nie miała najmniejszej ochoty na start w zawodach,ale ambicja nie pozwalała jej się wycofac,miała przecież tak dobrze wyszkolonego psa.Pies prócz tego,ze miał duże umiejetności ,był po prostu bardzo mądrym stworzeniem i wiedział jedno- Pani nie chce wejść na plac"manewrowy"., czyli czegos się obawia.Co robi madry pies ,stara sie ochronić swoja właścicielkę przed potencjalnym niebezpieczeństwem,a wiec próbuje ja przekonac,ze nie należy wchodzić ,tam gdzie moze coś zagrażac.No ale poniewaz ludzie są uparci i pchaja się tam gdzie nie trzeba,należy bacznie wypatrywac zagrożeń,zeby w razie konieczności szybko zareagować.Nikogo,chyba nie zdziwi że trudno jest pogodzic baczną obserwacje całego otoczenia z popisywaniem się swoimi umiejętnościami.Bern potrafi ocenic ,co jest priorytetem-a priorytetem jest zapewnic bezpieczeństwo Pani.Ćwiczenia pokazowe na odczepnego,pomiedzy obserwacjami.Jaka mogła byc ocena takiego startu-zaledwie dostateczna.Sędzia powiedział przewodniczce,-..ma pani swietnego psa,widac,ze wszystko potrafi,ale macie ze soba dzisiaj kontakt zerowy.....Po pokazach posłuszeństwa ,miały odbyc sie pokazy agility.Miały w nim uczestniczyć,ale tym razem przewodniczka stwierdziła,ze to bez sensu,widac pies jest w złej kondycji,brak mu koncentracji,z jakis powodów nie chce wejść na plac ...bez sensu.Jednak w końcu udało ją sie namówic jej kolezance,z która wspólnie trenowały,by przynajmniej "pożyczyc" bernusia na ten pokaz......-to bez sensu,ale jak sie upierasz...,zobaczysz,ze nawet nie wejdzie z Toba na plac.,coś jej dzisiaj odbiło...........Publicznośc występ berneńczyka nagrodziła gromkimi brawami,jakże wspaniale wykonywał slalom,cały bieg bez błedu,pełna koncentracja.Właścicielka patrzyła na swojego psa,oczy miała pełne łez i myslała,mysłała.......o tym jakim głupim potrafi byc człowiek i jak cudownym wspaniałym i madrym stworzeniem jest jej DORIS.Oczywiście tą kretyńska przewodniczka byłam ja.Czasem człowiek robi błędy z głupoty,niewiedzy,z ambicji....ważne ,zeby ich nie powtarzać.Cieszę sie ,bo widze,ze Ty najważniejszy egzamin w pracy z psem zdałaś na piątkę.Teraz mozna wam zyczyc tylko sukcesów