Przez pierwsze miesiące mojego pobytu w nowym domu cały czas spędzałam z moimi ludziami
Pozwalali mi ze sobą spać, żebym czuła się bezpieczna i w rodzinie
Zabierali mnie co dzień do pracy i na jakiś czas zamienili rowery na turystykę pieszą by pokazać mi świat i móc spędzać ze mną cały czas. Zwiedzaliśmy Inowrocław
spacerowaliśmy po Poznaniu
oczywiście wszyscy koniecznie chcieli mnie pogłaskać
oglądaliśmy różne dziwne miejsca
to bywało rozpaczliwie męczące
na szczęście pan czasami zarządzał odpoczynek
a pani zawsze miała w torbie jakieś smakołyki
poznawałam kolegów
i koleżanki
z niektórymi świetnie się bawiłam
ale najbardziej lubiłam wyjazdy nad jezioro
bo mogłam pohasać bez smyczy
i do lasu - bo tam to dopiero było ciekawie
tam spotkałam żabkę - wcale się mnie nie bała
Pan uczył mnie które grzyby mam wyszukiwać
A raz zostałam "królową grzybobrania" - ale to zupełnie przypadkiem. Poszłam sobie na bok zrobić siusiu, i kiedy już wygodnie stanęłam i lekko uniosłam tylną łapkę to pani podbiegła do mnie z histerycznym piskiem łapiąc mnie szybko na ręce. Myślałam, że jakiś potwor zaatakował a to tylko jakiś wielki grzyb. Też mi coś - przecież bym go nie zatopiła....
Ale i tak najbardziej lubię powroty do domu
bo w moim domku jest po prostu super