Ja to raczej jestem ostatnią osobą , która mogłaby radzić w sprawach psich relacji.
Tak naprawdę to dopiero powolutku uczymy się jak radzić sobie z naszymi , i jesteśmy dopiero na początku drogi.
I nie dostaliśmy gotowej recepty pt. Co robić żeby psy się nie pogryzły.
Nasze relacje z psami obserwowało kilkanaście osób i ich spostrzeżenia staramy się teraz wprowadzać w życie.
Ale to są wskazówki do konkretnych sytuacji związanych z naszymi psami , więc trudno głosić je jako ogólniki , bo przecież każdy pies jest inny.
Kilka zdjęć z naszych króciutkich zajęć w Piwnicznej można obejrzeć na
www.amichien.pl .
Na pewno zmieniliśmy spojrzenie na zasady panujące między naszymi psami .
Nie zawracamy sobie głowy hierarchią między nimi panującą , bo to u nas jest sprawa drugorzędna.
Dlaczego wspieraliśmy Paiko ?
Pisałam o tym już wcześniej . U nas to Solo zawsze był przywódcą ( i tak to należało zostawić).
Kiedy zaczęły się poważne bójki , to Solo mocno dostał w skórę i zaczął unikać Paiko , schodził mu z drogi , odwracał wzrok. Zaczęliśmy się zastanawiać czy jest możliwe żeby Solo ustąpił ( to jest całkowicie niezgodne z jego charakterem) i poprosiliśmy o opinię szkoleniowca , do którego chodziliśmy na szkolenie ze Solem ( chcieliśmy żeby była to osoba , która zna Solowy charakterek).
I potwierdził nam nasze spostrzeżenia , że Solo się wycofuje , a „parcie na władzę” ma Paiko.
Dzisiaj widzimy , że sytuacja była przejściowa , bo Solo po wyleczeniu ran powraca na swoje stanowisko , a Paikowi aż tak na tym rządzeniu nie zależy i tylko namieszaliśmy naszym zachowaniem.
W skrócie ,u nas problem wynika z pilnowania swoich zasobów.
Np. Paiko pilnuje miejsc ( np. pod ławą – dlatego ława zmieniła miejsce)
Pilnuje rzeczy , które od nas dostanie , np. kości – już dostają osobno , pomimo że dawniej mogły je gryźć razem , wymieniać się nimi .
Pilnuje nas , czyli jeśli leży mi w nogach , to raczej drugi pies nie może się zbliżyć ( nie zawsze ).
No , a generalnie miejsce w moich nogach jest Solowe.
I teraz my musimy się pilnować żeby unikać zapalnych sytuacji .
Dużo pracujemy nad zmęczeniem ich psychicznie ( ćwiczenia z klikerem).
Chcemy dojść do momentu kiedy będziemy mogli głaskać jednego , a drugi ( i trzeci) będzie czekał na swoją kolej i nie będzie to dla niego stresem.
Czyli , że to my będziemy decydować , który i kiedy psiur coś od nas dostanie.
Dzisiaj z pewnością nie pozwoliłabym żeby sytuacja zaszła aż tak daleko.
Wszystkie rady typu : psy załatwią to same – nie znajdują żadnego uzasadnienia.
Na pewno w początkowej fazie byłoby łatwiej nad tym zapanować.
Nie ukrywam ,że zbyt dużo czasu zajęło nam uwierzenie w to ,że jednak jest możliwe , aby nasz ukochany , nierozłączny dwupaczek okazał się być niezbyt zgodnym.
I myślę , że wszystkie osoby mające takie dwupaki wiedzą o czym mówię.
Natomiast polecam w przypadku problemów wizytę u dobrego behawiorysty , bo z boku naprawdę widać więcej.
Aniu Altusiowa , a Ty się nie zastanawiaj – dwupaczki są super , a problemy są po to żeby je rozwiązywać!