Dzisiejszy dzień.
Wstaliśmy o 6 rano - mąż do roboty, ja do pilnowania zwierzów
Pioruńskie nasienie zwane też Chudzielcem nasikał mi kilka razy tu i tam. Szarpie moje zasłony. Czepia się kapci. Budzi mi mojego Dźwiedzia. No mówię Wam - Pioruńskie nasienie i już

.
Małe ADHD - wszędzie go pełno. Oj odzwyczaiła się pańcia od łażących pod nogami liliputów

.
Piorunek poznał się dziś z sąsiadami. Wymiziany przez ludzką część, wylizany przez psią.
Socjalizacja pełną gębą ruszyła

.
Po południu zabraliśmy go na rodzinną imprezę. Gwar, sporo ludzi, pięcioro dzieci. Najstarszy nasz Mateusz.
Dzieciaki oczywiście w kolejce ustawione do głaskania - Pioruńskie nasienie raz lizało, raz podgryzało. Za wszystkie niedozwolone gesty brzmiało "feee!" Mały reaguje na nie bardzo szybko.
W samochodzie jest grzeczny - leży sobie albo śpi - podróżnik nam rośnie.
Kilka zdjęć z dzisiejszej zabawy z Fitem.




O rany... przeciez mówiłem, że nie jestem twoją mamą
