Barbelasty był wnikliwie sprawdzany pod względem odporności psychicznej podczas kursu dogoterapii.Było m.in:sprawdzanie jak reaguje w stanie wielkiego zmęczenia psychicznego (4,5godz zajęć z dziećmi potem leżał obok mnie na wykładach dalsze 5 godz- pytaliśmy wtedy wszyscy oburzeni prowadzących czemu tak musimy męczyć psiaki -nikomu nie pozwolili urwać się wcześniej-nazajutrz powiedzieli nam jaki cel miało to postępowanie-sprawdzić czy aby który nie wykazuje agresji w związku ze zmęczeniem
![:evil:](./images/smilies/icon_evil.gif)
)potem jeszcze parę ciekawych elementów np podczas monotonnego wykładu(wszystkie psiury zmożone głebokim snem, leżące na drewnianej podłodze auli) i nagle wykładowca - jak nie podskoczy z przytupem(czujecie pogłos
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
)-powiem wam ,że my podskoczyliśmy wszyscy - niektóre z psów podniosły łby a jeden miał refleks szachisty - dźwignął się jak już reszta z powrotem spała
![:-P](./images/smilies/icon_razz.gif)
. Sam egzamin też był momentami ciekawy- wysoka komisja zaleciła:"O, a to są psy ze wsi? to już z nimi na wysepkę tramwajową" (metr szerokości!) do podjeżdżającego z hukiem pojazdu, "Proszę się przepchać do kierowcy"(z tyłu autobusu przegubowego w tłumie pasażerów
![8-)](./images/smilies/icon_cool.gif)
), W Empiku na Nowym Świecie "proszę posadzić psa (bez przywiązywania) i sobie gdzieś iść między regały"(he,he zrobiłam małe zakupy a klienci mieli ubaw
![:mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
). "proszę podejść do tych panów (dwaj pijaczkowie na przystanku) ITD
Bąbel zdał śpiewająco
Wprawdzie cykorzy przy długotrwałym obstrzale artyleryjskim (w końcu kiedyś wybuchła mu mała petarda 2m przed nosem - chuligani z balkonu rzucili) i wtedy jest najbardziej pilnującym pańci psem, ale żadne burze mu niestraszne.
Przez długi czas myślałam, że nie pilnuje domu - od pewnego czasu wiem , że się myliłam. Po prostu reaguje dopiero wtedy, gdy rzeczywiście się coś dziwnego dzieje (ktoś chodził po pryzmach śniegu ułożonych na wysokości płotu;, był sam, tzn. z kotem w domu i sasiad mający klucz od kotłowni przyszedł dołożyć do pieca przy czym szturchnął drzwi prowadzące do domu, złomiarze kombinowali coś przy domu).
I tyle