Moi sąsiedzi do dziś się śmieją, jak sobie przypominają widok mnie pędzącej z psiutem na rękach na dwór w celu wiadomym... a biegało się w różnych strojach
![:oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
; 3 dni wystarczyły i młody wiedział, że sikanko na zewnątrz, ja po 7 złapałam, że jak pies chce siusiu to trzeba biec szybciutko, a nie dopijać kawę, bo zawory są jeszcze za słabe
![;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
... ze srankiem było o tyle łatwiej, że około 15 -30 minut po jedzeniu na dwór i już kuperek wypięty
![;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Jak sobie dziś pomyślę, to roboty było dużo, ale opłacało się
![:lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)