przez Asia K.L. » 2011-03-20, 11:42
Ares przespał noc całkiem spokojnie, zjadł kolacyjkę i sobie pospał, wcześniej pozwiedzał nasz salon. Moje dziewuchy dostały na ten czas areszt w sypialni.
Dziś rano wyszliśmy na spacer razem z Benią, ponieważ byłam sama musieli razem przejść przez przedsionek, Ares przyjął ją spokojnie, ona go też.
Ares warczy i atakuje asekuracyjnie, ze strachu. Jeśli może pooglądać sobie psa, to jest dobrze. Z Benią minęli się w przedsionku, a potem każde poszło w swoją stronę. Benia zrobiła kilka kroków tylko (ale o tym zaraz w jej wątku, powiem tylko, ze jest ciężko). Podejrzewam, ze właśnie dlatego nie było żadnego problemu, ona wczoraj chciał do niego podchodzić, ale powiedzieliśmy z mężem, ze nie wolno i leżeli sobie każdy w swojej części salonu, nie podchodząc do siebie.
W trakcie psiego śniadanka Ares miał drugie spotkanie z mapetem. Dafinka nie wie co to pokazać zęby na psa, więc się spisała, podeszła troszkę, a on od razu fafle podnosi, to mu powiedziałam, ze tak nie wolno, Dafi sie nieco wycofała, wzięła ją na ręce i mu pokazałam, powąchał sobie jeszcze przez chwilkę będąc w gotowości do chapnięcia, po czym jak zobaczył, ze nic mu nie grozi wyluzował zupełnie.
Co do ludzi, to faktycznie podchodzić nie chce, ale zawsze jak się do niego mówi, to macha ogonkiem, na smakołyk przychodzi. Nawet mój mąż już go miział, cieszył się jak dziecko, bo on zawsze cierpi jak mamy lękliwe psy, marudzi, ze kolejny co się go boi, a tu Ares dał się pogłaskać, nawet po chwili zaczął lizać Michała po ręce, przysuwać się.
Na razie największy problem to zapoznanie z resztą stada, ale to ogarniemy na spokojnie, czekam na Vitkę aż się wyśpi, bo wczoraj jeszcze o 1 w nocy pisałyśmy sobie smsy w sprawie Aresika - zdawałam jej relacje. Jak przyjedzie pomoże mi wyjść z całą gromadą na spacer, na dworze łatwiej nam będzie się zapoznać.
Trzeba tez uważać wychodząc z domu, Ares strasznie próbuje uciec, na dworze już nie jest tak źle, chodził grzecznie ze mną na smyczy, karmiliśmy konie, ale chyba jeszcze nie wyłapał, że one tam były, wąchał cały czas okolice. Boję się tylko, żeby nie wyskoczył bez smyczy, bo na razie nie przychodzi tak odważnie, więc moglibyśmy mieć problem.
No i generalnie słabo reaguje na swoje imię, a przywoływany w ogóle nie reaguje.
Jak tylko zapoznamy ze sobą psiaki, Ares idzie się kąpać, wiec zobaczymy jak to wyjdzie może uda się dziś, może dopiero za dwa dni, ale kąpiel murowana, bo smrodek się za nim ciągnie niezły.