Witam, dziś dowiedziałam się o psie,  który od trzech dni  koczuje na terenie szpitala w Pruszkowie na Tworkach.
Pies nie dał się do siebie zbliżyć. Dokarmiali go pacjenci szpitala. Poszłam na to miejsce ze swoją suką. 
Pies okazał się bardzo przyjacielski. Ma tatuaż w lewym uchu, ale dziś nie udało się nam go odczytać. Może jutro.
Pies jest zadbany, ślicznie chodzi na smyczy. Podaje łapę i na komendę siad - kładzie się. Nie bardzo chce jeść suchą karmę. Na razie dostał świeżą wodę do picia - podejrzewam, że pił wodę ze stawu.
Kilka dni możemy go przechować, ale nie u mnie bo moja panna ma początki cieczki.
Proszę o pomoc w odszukaniu właścicieli psa.
Pozdrawiam
Iwona
			
		
