Ania-nie obraź się,ale Twoje wypowiedzi brzmią strasznie egoistycznie.Wiem,ze masz życiowy dylemat ale nie można w ten sposób mysleć.Przez lata byłaś dla psa naj a teraz go opuszczasz.Dobrze,że pies zostanie z tymi których zna i jak dla mnie moim marzeniem było by żeby pies znalazł sobie kogoś,kogo może kochać w zastępstwie.
Wolała byś,żeby z tęsknoty za Toba przestał jeść,wygryzał sobie futro czy co tam jeszcze robi znerwicowany pies?
On Cię kocha ale nie rozumie.Trudno od niego wymagać,żeby kochał Cię i zrozumiał,że życie jest brutalne.Trudno wytłumaczyć psu(tak jak trudno jest wytłumaczyć dziecku)że to,że go opuszczasz nie wynika z tego,że już go nie chcesz, tylko z tego,że za przeproszeniem musisz coś jeść...
Moze sprubuj porozmawiać z Zuzą czy z Anią,które życie zmusiło do podjęcia takich trudnych wyborów.Opiszą Ci jak sobie z tym poradziły,podzielą się obserwacją jak zachował się ich pies...