Witajcie!
[glow=red]Jesteśmy już z Jamalem w domeczku! Ale cudownie!!! [/glow]Zacznę od początku... Spędziliśmy w Szczyrku Wielkanoc - mieliśmy więc kontakt z maluchem przez kilka dni. Gdy siedzieliśmy w ogrodzie, przy grillu - Jamal po zabawie, układał się do spania w moich nogach. Chyba czuł, że jest "nasz".. . Święta Święta i po Świętach- nadeszła chwila rozstania się z rodzinką. Podróż przeszła moje oczekiwania. Za radą hodowców - nie zabraliśmy niczego, co mogłby mu przypomnieć o matce. Jamal położył się na kocyk i tak już został do pierwszego postoju - na siusiu. Pierwszą noc przespał pod łóżkiem - "wywiesiłam " rękę i to wystarczyło, żeby maluch spał do 6 rano
![:lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Teraz, w ciągu dnia układa się na swoim posłaniu. Mądrala zaczął już szczekać, jak chce kupkę lub siusiu (trochę mało czasu nam daje na reakcję, nie zawsze zdążymy
![:oops:](./images/smilies/icon_redface.gif)
). Wyprowadzamy go natychmiast, po każdym przebudzeniu, czy jedzeniu . Za każdą kupkę, czy siku - Jamal jest nagradzany. Nasz piesek uwielbia marchew i jabłko. Nie podgryza mebli - próbował delikatnie - ale spryskałam to miejsce preparatem przeciwko obgryzaniu pzrzedmiotów przez psy - dr. Seidla (12 zł, w sklepach zoo) baardzo skuteczny!!! I problem rozwiązany!
Chyba już pora kończyć... a mogłabym tak pisać w nieskończoność... Leżę na łózku, świeci słońce, piszę - a Jamal leży obok i śpi... Nie wiedziałam dotąd, że takie proste rzeczy mogą być najcudowniejszymi w życiu...
Pozdrawiamy wszystkich tych, którzy tak bardzo kochają swoje psy.. i wszystkie psy, które są tak poprostu kochane..
Monika i Jamal