przez Agata » 2007-03-25, 00:07
Karolina nie możesz rozpatrywac Forum jako ogólnej masy, bo nigdy nie znajdziesz w wypowiedziach ogółu spójności. Jeśli odnosisz się do mojej wypowiedzi na temat Czeredy to logicznym byłoby przecież odnieśc się też do mojej wypowiedzi dotyczącej Jacka, a nie nagle kierowac swoją uwagę w kierunku innych wypowiedzi. Wydaje mi się, że moje poglądy na "te" kwestie sa raczej stałe. Ja z tego co pamiętam wypowiedziałam się w obronie Jacka, a z całą pewnością go nie krytykowałam. Nie widzę w jego pytaniu nic złego. Wyciąganie więc wniosku, że forumowe hodowle sa ok, inne bee jest pozbawione logiki, jeśli nie opieramy się na postach jednej i tej samej osoby, a dobieramy wypowiedzi, które nam pasują do teorii.
Ja nie bronię Czeredy, nie chcę być niczyim adwokatem. Mówię zdecydowanie "nie" pewnej postawie, która prezentuje gość. To jest dla mnie brak etyki...wejść na forum i pod przykrywką "gość" krytykować inną hodowlę. Poza tym, widzę tutaj to, o czym pisał wyżej Irek...wystąpienie jakiejkolwiek wady jest powodem do ukamienowania hodowcy, przypięcia mu łatki, a suka i pies powinni zostać koniecznie wykluczeni z hodowli. W moim odczuciu takie działania nie są wyważone, nie służą hodowli. Nie tędy droga.
Niebieskie oko zdarza się stosunkowo często wśród wielu ras i mi osobiście nie wydaje się, żeby pojawienie się szczeniaka z niebieskim okiem powinno zaowocować końcem "kariery hodowlanej" jego rodziców. Robiąc z "igły widły" można tylko spowodować, że ukrywanie przez hodowców chorób, czy występujących wad będzie przybierało na sile. Przecież Marysia mogła zrobić zdjęcia tak, żeby tego oka nie było widac...co za problem? Nie zrobiła tego jednak i mam nadzieję, że mimo takich wypowiedz nastepny hodowca tez tego nie zrobi. Bo niebieskie oko, przodozgryz, tyłogryz, brak jader to nie są powody do wstydu, ani do odstąpienia od rozmnażania suki czy psa, którzy są rodzicami takiego malucha. To są przypadki, które w hodowli się zdarzają. Niestety hodowcy pracują z żywymi istotami, a natura lubi płatać różne figle i nie jest przewidywalna w stopniu, który umożliwiałby za wszelkie niedoskonałości obarczac winą hodowcę.
Gościu piszesz, że bronię Czeredy bo mam z tej hodowli chorą sukę? Na moje oko to kompletnie nielogiczne. Mam chorą sukę, rzeczywiście. Aria ma niewydolność trzustki. Jest niewielka szansa, że problem ten miała od urodzenia i jest on dziedziczny...ale podobno (tak poinformowali mnie weterynarze) może to być skutek zatrucia, zjedzenia jakiegoś świństwa. Nie mam 100% pewności, odstąpiłam z tego powodu od rozmnażania Arii, natomiast jeśli inne szczeniaki z tego skojarzenia nie wykazują podobnych do Arii objawów, czy nie mają problemów z trzustką lub wątrobą to choroba Arii nie jest moim zdaniem wystarczającym powodem do wykluczenia rodziców z rozrodu. Takie mam poglądy.
Mati nie jest rozmnażana co cieczkę, tylko co drugą, a to jest różnica. Jesli chodzi o kwestię sześciu miotów od jednej suki, w ciągu sześciu lat, kojarzonej z tym samym psem to moje zdanie na ten temat jest jednoznaczne. Mi się to nie podoba, uważam, że poleszepniu rasy nie służy. Ja mam inną wizję hodowli...ale to jestem ja, a Marysia, to Marysia i szanuję jej poglądy, wiem, że jej zwierzetom nie dzieje się krzywda, Aria była dobrze odchowana, Marysia interesowała się nią po "wyjściu" z hodowli. Nie uważam Marysi za nieetycznego hodowcę i to nie dlatego, że ją znam i lubię (i mam ogromną, może głupią nadzieję, że nie obrazi się na mnie za to co wprost napisałam) tylko dlatego, że widocznie czym innym jest dla mnie "nieetyczny" hodowca.
Ostatnio bardziej niż ktokolwiek inny w mojej prywatnej skali na przymiotnik "nieetyczny" zasługują hodowcy tacy jak Ty gościu...którzy nie mają odwagi wygłosić swoich opinii publicznie, podpisując się imieniem i nazwiskiem. Dla mnie takie osoby to Trolle...