dzieki wszystkim, dobrze wiem ze organizm na to nie miał wpływu jedyne co moge podejrzewac to nerwy, których w ostatnim okresie się bardzo nagromadziło i chcac nei chcąc człowiek i tak stresował sie podświadomie
To wciąż jeszcze trudny dla mnie temat i cały czas nei potrafię pojąc dlaczego tak sie dzieje, ale dokładnie jak MruczAnka zauważam ze praktycznei co druga ciąża w okolicy(pierwsza ciąża) kończy się poronieniem w I trymestrze- nie wiem czy mamy jakies zle warunki na to wszytsko bo przeciez jestesmy zdrowymi, młodymi ludzmi, czy popprostu czas nieodpowiedni ale tak pprostu i w gronie moich znajomych sama znam chyba z 9 dziewczyn, które przeszły to samo
niestety.
Nie wiem czy Creduś czuł coś wcześniej czy nie napewno cos czuł w dzien kiedy sie to stało, bo sie uspokoił i tez nie odchodził na krok, a jak płakałam to wytrzymac nie mógł. Cóż pozostaje teraz uzbroic sie w cierpliowśc, poczekać, ewentualnei zrobić zlecone badania i starac się znów z nadzieją, ze tym razem się uda...
choć schiza w głowie straszna po tym wszytskim choc staram sie myślec pozytywnie.
Niemniej jednak forum nie jest stworzone do tych problemów a do dzielenia się problemami i radościami dotyczacymi naszych czworonogów więc nie pisze już wiecej.
jeszcze raz wielkie dzieki