A Czak mieszka w budzie od jakiś 2 tygodni. Któregoś wieczora został przez pomyłkę na dworze tzn mój mąż zasnął na kanapie i nie słyszał pukania. Od tamtej pory około 10.00 (jak przychodzi pora na spanie) Czak staje pod drzwiami i każe sie wypuścić i już nie wraca. Za to rano jak go wołam wystawia zaspany łebek z budy i po chwili zastanowienia podskakując wbiega do domu.
I od czasu jak sypia na dworze poczuł się stróżem. Kilka razy, około 6 rano, (jak sąsiedzi idą do pracy) było słychać na całej ulicy jak ktoś bardzo "groźny" głośno szczeka.
Dziękujemy za miłe słowa i pozdrowienia.