Tym razem to nie był spacerek, a spotkanie - utopców. Utoplec to postać szeroko znana w Olzie z racji dwóch rzek i starorzecza. Z opowieści mojej babci wiadomo, cze stworzenie to przybierało postać człowieczą celem zwabienia okolicznych mieszkańców w odmęty. Ponoć "Ujec Hanys" pasąc krowy i paląc fajkę spotkał takiego jegomościa w zielonym uniformie. Nieznajomy przysiadł przy "Ujcu", grzecznie zagadał i poprosił o ogień do własnej fajki. A fajke miał bajeczną, pięknie rzeźbioną, inkrustowaną. Ujcowi się oczy zaświeciły.. Gadu, gadu, i... zamienili się fajkami! Nieznajomy tylko zaznaczył, zeby ujec z ta fajką do koscioła nie poszedł. Eeee - tam, przecie do kościoła się z fajkami nie chadza.... No nic, słońce już chyliło sie ku zachodowi, ujec zaczął zganiac krowy do domu. Idąc miał w zwyczaju wstępować do kaplicy, podziękować Panu za kolejny dzień. Odruchowo włożył fajke w kieszeń, odwiedził najwyższego, wychodzi, sięga do kieszeni a tam....... żaba! Tak, to poznał Ujec Hanys, że na pastwisku nad starą rzeka pogadywał dziś z utopcem....
Tyle wstępu a teraz - jazzda. Niektórzy są stare wygi - Trey, Kagura. Inni dopiero początkujący - Abi, Fabiolka, Barbel.
Wszyscy mają za to wielki zapał do pracy!
( jak zmniejsze foty, to powstawiam, na razie link do fb Barblowego
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... tif_t=like )
Przygotowania
Obrazek został zmniejszony.Barnabuś
Obrazek został zmniejszony.Trey
Obrazek został zmniejszony.Kagura
Obrazek został zmniejszony.Fabiola (?)
Obrazek został zmniejszony. Abi(?) - gdzieś wcięło
Zapał
Obrazek został zmniejszony.niektórzy to mieli co ciągnąć
Obrazek został zmniejszony.Jak ja lubię mieć takich sąsiadów!!!!!
Team swimming
Obrazek został zmniejszony.