 
 Wystarczyło zaprosić "drugą stronę" do dyskusji, która wyjaśniła wszystko grzecznie i już nie ma sprawy
 
 Niedawna "podejrzana" stała się gwiazdą wątku
 
 Jej słowo jest niepodważalną prawdą.
To my kłamiemy, pomawiamy uczciwych ludzi i plotkujemy.
A całe "nieporozumienie" wynika ze złego tłumaczenia
 
 Tak, pozamiatajmy teraz wszystko pod dywan, przeprośmy się wzajemnie i podajmy sobie ręce do międzynarodowej zgody
 
 Heidi właśnie wykasowała mnie ze znajomych na FB. Na szczęście nie spowodowało to utraty naszej cennej korespondencji.
To jest mój dowód, że jednak nie mam zwidów, i że nie zwariowałam. Że nie oczerniam Bogu ducha winnej osoby.
Dowód na to, że ta osoba chciała mnie oszukać najpierw pisząc o liczbie posiadanych psów, potem na kasę, którą niby zapłaciła już za bilet - bagatela ponad 500 E różnicy
 - a następnie próbowała zastraszyć, szydziła i wyśmiewała.
  - a następnie próbowała zastraszyć, szydziła i wyśmiewała.Rzeczywiście gramatyka angielska pozostawia sporo do życzenia, ale ja mimo to dobrze wszystko zrozumiałam.
 






 możecie krzyczeć, ale ja uważam, że dyskusja została już wyczerpana. Wypowiedziały się dziewczyny, które miały do czynienia z Heidi, ona również miała możliwość swojej obrony. Ta wymiana zdań już do niczego nie prowadzi, a szkoda, żeby taka osoba i taka sytuacja poróżniła znowu tyle osób.
  możecie krzyczeć, ale ja uważam, że dyskusja została już wyczerpana. Wypowiedziały się dziewczyny, które miały do czynienia z Heidi, ona również miała możliwość swojej obrony. Ta wymiana zdań już do niczego nie prowadzi, a szkoda, żeby taka osoba i taka sytuacja poróżniła znowu tyle osób.
