przez kabi » 2007-11-13, 16:43
To i ja zgłoszę się do Was ze swoim problemem.
Od szczeniaka przyzwyczajam Aferę do różnych sytuacji ,tj. jazda autobusem,tramwajem,pociągiem,samochodem,przebywania na dworcach,w halach,spania w różnych mieszkaniach,przebywania z innymi psami,dziecmi,zabieram ją do pracy gdy muszę tam iść(:P),generalnie robiłam wszystko żeby nic co psie,nie było jej obce. Myślę że nadszedł jednak moment bojaźliwości... I nie chodzi mi tu o strach jazdy pociągiem,bo w zupełności ją rozumiem,sama dostaję szału gdy wszyscy potrącają mnie walizkami i depczą po nogach,a co dopiero pies.Mimo to jest cierpliwa,nigdy nawet nie warkneła,patrzy tylko na mnie błagalnym spojrzeniem "może już wyjdziemy?".
Problem jednak zaczął dotyczyć lęku przed ... psami. To już druga wystawa podczas której Afera widząc psa(suki nie robia takiego wrazenia) większego od siebie dostaje amoku - kuli ogon,piszczy,ucieka. Nie znam jej od tej strony. Mam także owczarka niemieckiego,swietnie sie dogaduja,ale znaja sie od malenkosci.
Na Polach Mokotowskich uwielbiala bawic sie z duzymi psami. Calkiem niedawno byłysmy na spacerze z Chivasem i Anubkiem i nic nie wskazywało na to,zeby sie ich bała. I nagle podczas wystawy w Nowym Dworze stała sie niedotykalska i niewąchalska nawet. W Poznaniu strach sięgnął apogeum, Nugat czy Ben nie mogły nawet podejść bo Afera dostawała szajby jakby mieli ją zagryźć. Bałam się że ze stresu nie da się dotknąć sędzinie,ale na ringu zdecydowanie sie wyluzowala,choc radoscia tego nie nazwe.
Po wystawie wrocilismy na kwatere gdzie byl 7miesieczny szczeniak Bernenczyka. Znam swoja sunie i wiem ze nigdy nie odpuscila zadnemu psu zabawy,a co dopiero szczeniakowi.A jedyne co zrobila to dala sie obwachac i z piskiem opon poleciala do pokoju.Za namowa wszystkich schodziłą na sekundkę,ale nawet nie było jej w głowie pobawic sie z radosnym szczeniakiem.
Czy takie zachowanie da sie wyeliminowac w jakikolwiek sposob? NIe wiem czy to przejsciowe,ale widze ze to druga wystawa a odwagi co do psow jej nie przybywa.
Nie wiem też czy zwykły kurs PT jest w stanie nam pomóc i jak socjalizowac ja z psami,skoro nie latwo znalezc na ulicy psy wieksze od niej ...
Moze ktos mial podobne doswiadczenia,nie chce przegapic momentu w ktorym da sie jeszcze wszystko naprawic.