przez Mika » 2006-10-30, 21:30
Choć to trudne do akceptacji, nawet powiedzenie psu " Cześć, malutki" czy " Nie skacz" niweczy nasz trud " ignorowania". Trzeba NIC nie mówić. Totalne olewanie. Owszem, te omdlewające berneńskie spojrzenie " Co ja Ci zrobiłem, że mnie już nie kochasz?" potrafi obezwładnić, ale trud warto sobie zadać. Ja to mam o tyle dobrze, że np. rano jestem nie do życia i nie dostrzegam niczego i nikogo poza kubkiem z herbatą, a po pracy zaś jestem tak zmęczona, że " olewanie " psa i kotów wychodzi mi bardzo naturalnie. I reguła "5 minut", czy jak ją tam Jan Fennel nazwała, robi się sama. Inna sprawa , że Redus jest bernem, który urodził się , by być grzecznym i nie sprawia ( tfu, tfu, na .... urok) żadnych kłopotów wychowawczych ( od okresu adolescencji, kiedy to zwiewał za każdą ...spódniczką, że tak powiem). Mam taką opinię, że zarówno w obcowaniu z dziećmi, psami , końmi, kotami, konieczna jest znajomość typowych dla nich zachowań, cierpliwość, szacunek , łagodność i KONSEKWENCJA. I tyle. Aż tyle....