Strona 1 z 1

Problemy zdrowotne mojego psa -zatrucie?

PostNapisane: 2007-04-06, 17:29
przez Tomek
Witam Was serdecznie,

zwracam sie z prosba o zapoznanie sie z tym co napisze, mozecie bedziecie mieli jakies sugestie, wskazowki, albo moze sami doswiadczyliscie podobnych problemow.
Moj Dzoker na juz 9 miesiecy. Jakies 4 tygodnie temu zdarzylo sie cos, co nam na dlugi czas odebralo checi do czegokolwiek.
Byla noc, godzina jakas 1, Dzoker spal juz conajmniej od 3 godzin. Nagle zerwal sie, jakby sie czegos wystraszyl, cos uslyszal na dworze, cos mu sie przysnilo albo jakby mu zabraklo powietrza i koniecznie chcial sie wydostac na dwor. Drzwi byly jednak zamkniete. Po chwili (tak wynika z relacji mojej mamy, ktora najszybciej sie obudzila), pies padl na ziemie, na bok i zesztywnial, moze mial lekkie drgawki, a moze to my w tej panice go tak probowalismy ratowac. Oczy mial otwarte, ale jakos tak nienaturalnie powiekszone i nie reagowal na bodzce. Myslelismy, ze czyms sie udlawil, wiec reka do pyska i probowalismy ja wyciagnac. Nic tam jednak nie bylo. Dzoker nie reagowal na nic, wydawalo nam sie, ze nie zyje :-( . Po jakiejs minucie pies nagle otrzezwial, poderwal pysk do gory i wydawal sie mocno zdziwiony, ze wkolo sa wszyscy. Tak jakbysmy go z mocnego snu przebudzili. Od razu pojechalismy do kliniki, Dzoker dostal jakis lek na uspokojenie (szybko zapadl w sen) oraz lek rozkurczowy. Nastepnego dnia przyjechal nasz weterynarz. Przez 3 kolejne dni dawal psu antybiotyk, jakies chyba witaminy. Dzoker mial temperature ok. 39 stopni, oczy wciaz czerwone, na jedno nachodzilo mu takie bielmo. Ale mial apetyt i to wrecz spory, w stosunku do wczesniejszych dni. Lekarz nie potrafil stwierdzic, co sie psu stalo. Kazal czekac, czy znowu nastapi ta dziwna zapasc i wtedy jakies dokladne badania, wlacznie z tomografia w Warszawie. Przez jakies dwa tygodnie siedzielismy z psem i czekalismy jak na wyrok. Pytalismy sie tez ludzi, co to moglo byc. Opinie byly rozne, od padaczki po jakas nadwrazliwosc emocjonalna, ktora powoduje podobno takie zachowania w trakcie psiego snu. My obstawialismy jednak co innego. Dzien przed zdarzeniem Dzoker dostal preparat na kleszcze, ktory wchlania sie w krew w ciagu 48 godzin (nazwa leku Frontline). Zalozylismy mu tez obroze antykleszczowa (bodaj Preventic), ale tak sie w niej wsciekal, ze szybko zostala zdjeta. Zbieznosc zastosowania specyfikow oraz wystapienia zapasci sama nasuwala wrazenie, ze to moze byc alergia na jakies chemikalia.

Minal miesiac. Dzoker jadl, bawil sie, zaczelismy chodzic na szkolenie z zakresu posluszenstwa i planowac wyjazdy na wystawy. Dzis jednak znow sie to wydarzylo. Dzoker znow spal, tym razem na dworze, przywiazany smycza do barierek na werandzie. W pewnym momencie przechodzil sasiad i jak zobaczyl Dzokera to cos do niego przyjaznie krzyknal. Sasiada przez szybe widziala moja mama. Po chwili sasiad cos zaczal mocno gestykulowac i krzyczec. Mama zrozumiala, ze cos sie dzieje z naszym psem. Wybiegla na zewnatrz, pies znowu byl na boku i znow jakby nieobecny, sztywny, martwy. Bylo tez troche sliny przy pysku. Mama zaczela go glaskac, a po jakiejs krotkiej chwili Dzoker tak jak wtedy, nagle jakby wrocil do swiata zywych, byl mocno zaskoczony. Po kolejnej chwili poderwal sie nawet na nogi i polecial obszczekac sasiada (choc zwykle nie szczeka na nikogo). A potem jakby nigdy nic, jakby nic sie nie stalo -spacer, chec do zabawy, zywiolowe przywitanie mnie po powrocie z pracy. Apetyt w normnie, oczy tym razem tez normalne (troche jedno zaczerwienione, ale takie ma praktycznie zawsze), temperatury tez nie ma. Frontline'a drugiej dawki mu nie podalismy, ale od paru dni zaczal nosic obroze przeciwkleszczowa. Karma ta sama co zwykle, te same posilki, gdy nie podawalismy suchej karmy. Wczoraj troche biegunkowal, ale zapewne to po kosci, dostal taka prawdziwa knage, wczesniej wygotowana.

W zwiazku z powyzszym opisem mam do Was prosbe. Czy Wasze berny lub inne psy mialy cos podobnego? Co to moze byc? Wiem, ze to jak wrozenie z fusow, ze Dzoker powinien miec jakies badania. Ale moze cos mi powiecie z Waszego doswiadczenia. Za chwile swieta, wiec na razie nie pojedziemy na badania. Czekac na kolejny raz? To straszne dla nas przezycie (przy pierwszym razie udalo mi sie nawet zemdlec w klinice :-/ ).
Spokojni w te swieta na pewno nie bedziemy...

Wszystkim Wam zycze byscie przezyli je w spokoju, w rodzinnej atmosferze z Waszymi ukochanymi pupilami.

pzdr
Tomek

PostNapisane: 2007-04-06, 18:13
przez Cefreud
mnie to wyglada na poczatek padaczki.Moj rotek miał taką(nadmiar leków uszkodził układ nerwowy).Jemu minęła po około 6 mc,ale ataki miał dużo częsciej

PostNapisane: 2007-04-06, 18:40
przez AniaRe
Tomku, jeśli znasz angielski lub niemiecki, mogę Cię skontaktować z osobą, która jest specjalistą w dziedzinie padaczki, choć nie jest lekarzem. ma 6-letnią suczkę z padaczką.
Byc może Sandra Ci powie, co zbadać, żeby mieć diagnozę. Naprawdę zna się na temacie psich chorób lepiej, niż weterynarze.
Jeśli chcesz kontakt, daj mi znac na priva.
Mój mail: yulma@o2.pl

PostNapisane: 2007-04-06, 18:42
przez Gość
Jesli sie nie myle to Eston z Esta mial podobne przejscia po leku p/kleszczowym.... Trzeba by spytac Estona........

Brombkowa

PostNapisane: 2007-04-06, 19:39
przez Gość
A czy długo nosił tą obrożę preventic?
Podobno nie powinno się łączyć dwóch rzeczy naraz tzn preparatu i obroży, bo może zajść jakaś reakcja chemiczna :-(

PostNapisane: 2007-04-06, 20:00
przez AniaRe
http://www.ysolom.fora.pl/viewtopic.php?t=389

Link do forum o azjatach, do wątku Sandry o epilepsji.

PostNapisane: 2007-04-06, 21:50
przez nugatika
Anonymous napisał(a):A czy długo nosił tą obrożę preventic?
Podobno nie powinno się łączyć dwóch rzeczy naraz tzn preparatu i obroży, bo może zajść jakaś reakcja chemiczna :-(


pytalam ostatnio naszej pani weterynarz, i mowila, ze jesli chcemy cos na kleszcze i pcheły, to najpierw wlasnie Frontline[ na pcheły dobry, na kleszcze juz nie tak bardzo], a dopiero po 2 tygodniach uzyć obrozy Proventic[na kleszcze].


Panie Tomku, nie mam pojęcia co to moze byc. Wygląda na padaczke, ale tez nie zdziwiłabym sie gdyby okazalo sie ze to przez to łączenie dwóch róznych specyfików, dosc silnych chemicznie.
Moze niech pan to najlepiej jeszcze raz skonsultuje z lekarzem weterynarii, i najlepiej bylo by zrobic te badania.

PostNapisane: 2007-04-06, 23:53
przez Gość
Frontline zostal podany w wielkosci polowy takiego malego opakowania wielkosci 6-7 centymetrow. Tego samego dnia zalozylismy psu obroze Preventic, ale strasznie go irytowala, wiec mu ja zdjelismy. Nastepnego dnia dostal zapasci.
Od jakis dwoch tygodni chodzi na spacery (3 razy dziennie po ok. 25 minut) w samej obrozy. Do dzisiaj bylem przekonany, ze to zdarzenie sprzed miesiaca bylo spowodowane uczuleniem na zwiazki chemiczne przenikajace do krwi. Dzis juz tej pewnosci nie mam...
Przez pare godzin przegladalem rozne strony o epilepsji, nie spotkalem sie z informacja by mial to bernenczyk, a rzadkie byly przypadki by choroba dotyczyla takich mlodych psow. Ale nie jest to regula.
Jesli moge prosic o link do tego przypadku Esty - bede zobowiazany.
Na razie czekamy czy cos sie wydarzy, ale po swietach i tak pewnie wybierzemy sie na jakies konkretne badania. Eh, brak mi slow :cry: . Zaczelismy lekcje posluszenstwa, na wystawe sie zapisalismy, Dzoker zaczal doroslec w oczach, powazniec, pare dni temu po raz pierwszy podniosl tylna lapke przy siusianiu...
tomek

PostNapisane: 2007-04-07, 09:13
przez Gość
A czy przed tym pierwszym atakiem miał może jakieś szczepienia?
Podobno czasem po jakiejś szczepionce łączonej na kilka chorób zdarzają się takie rzeczy :-(

PostNapisane: 2007-04-07, 10:16
przez Ula
Padaczka niestety nie zależy od rasy, więc bernuś też może na nią cierpieć (o ile pamiętam, na starym forum odwiedzał nas ktoś, kto miał kiedyś padaczkowego berna).

Może to być także objaw cukrzycy, pudlica mojej sąsiadki miała podobne ataki. Choć nie wiem, czy cukrzyca może dotyczyć tak młodych psów.

Starsznie Wam współczuję ten niepewności, ona jest tysiąc razy gorsza niż nawet świadomość choroby... i to czekanie na ataki, nie wiadomo gdzie i kiedy... Wyobrażam sobie co musicie przeżywać... Trzymamy kciuki i łapki mocno mocno!

PostNapisane: 2007-04-07, 11:06
przez Gość
Anonymous napisał(a):Od jakis dwoch tygodni chodzi na spacery (3 razy dziennie po ok. 25 minut) w samej obrozy.
tomek


ale chyba nie w tej obrozy preventic :shock: to musi być niezle swinstwo skoro ma dzialac przez 6 mcy :-x

PostNapisane: 2007-04-07, 12:04
przez Ania Gd
Tomku,
polecam "metodę kolejnych eliminacji",
natychmiast odstaw wszystko co mogło spowodować ten atak.
Koniecznie zdejmij tą obrożę.
Może to jakiś "felerny" egzemplarz?
Może jakiś "błąd w produkcji"?
A jeśli jednak atak się powtórzy to trzeba ustalić czy to aby nie jest padaczka.
Powodzenia

PostNapisane: 2007-04-07, 12:18
przez Halina
O ile pamiętam Esta Zbyszka właśnie miała atak od obroży Prewntic. Był chyba nieco inny. Esta spuchła zdaje się, oprócz tego coś z uszami się porobiło no i też chyba straciła przytomność. Jednak to było tak dawno jak to Zbyszek opisywał, że nie mam pewności czy wszystkie te objawy dotyczyły tego samego zdarzenia.

PostNapisane: 2007-04-07, 12:40
przez agares22
Bardzo mocno trzymamy kciuki!!!! Dobrze, że Wasz piesek ma cały czas koło siebie dobrych ludzi. Trzeba go obserwować, nie zostawiać samego, żeby w każdej chwili mu pomóc. Ja nigdy nie używałam tej obroży, bo z zasady nie jestem zwolenniczką takowych. Stosujemy Advantix ( działa w naszym przypadku bardzo skutecznie). Słyszałam, że młode psy nie powinny nosić takich obroży. Na forum był kiedyś wątek o podawaniu miodu, ( poza kropelkami) który odstrasza kleszcze. Atena go uwielbia!
Czekamy na wiadomości o Twoim psiaku! Pozdrawiamy bardzo serdecznie! ;-)

Agata & Atena& Pola ;-) ;-)

PostNapisane: 2007-04-07, 14:55
przez Ania od Berena
Nasz Berenek spuchł po obroży- miał uszy opuchnięte, łzawiły mu oczy. Spuchł po Kiltixie. Natomiast nasze vetki doradziły nam aby obrożę zostawić na kilka dni na balkonie i dopiero psu ubrać. Podziałało. Nam odradzały środki- wcierki. Ponoć dla psów wrażliwców są "gorsze" niż obroże- w sensie że mogą zaszkodzić. :-|

PostNapisane: 2007-04-07, 23:19
przez Natka i Szisza
Nie znam sie zupelnie na tego typu atakach jesli maja zwiazek z polaczeniem srodkow chemicznych albo samej obrozy.
Ale sporo wiecej moge powiedziec na temat padaczki. Tak sie sklada, ze sama na nia choruje, stad ta wiedza. Z Twojego opisu, rzeczywiscie wyglada to na napad padaczkowy. A czy pies slinil sie w trakcie tego napadu? Albo oddal mocz(choc to nie zdarza sie czesto)? A moze przygryzl sobie jezyk?- jesli, czego ABSOLUTNIE nie zycze, napad by sie powtorzyl, sprawdz prosze czy nie ma poprzygryzanego jezyka i innych objawow o ktorych napisalam. Jesli mialbys jakies pytania odnosnie epilepji, sluze rada.

Trzymam kciuki, zeby wiecej sie to nie powtorzylo i zeby te Swieta byly spokojne.

PostNapisane: 2007-04-08, 07:25
przez Koko
Ania od Berena napisał(a):Nam odradzały środki- wcierki. Ponoć dla psów wrażliwców są "gorsze" niż obroże- w sensie że mogą zaszkodzić. :-|

I tego się obawiałem! :-x
To już wolę kleszcze i dłubanie w futrze. Na szczęście w naszej okolicy te paskudy
sa raczej niegroźne. Nasza Koko po ostatniej aplikacji Frontline'a drapie się niesamowicie. :-/
Koniecznie zrób tak jak napisała Ania!
Ania Gd napisał(a):Koniecznie zdejmij tą obrożę.

PostNapisane: 2007-04-09, 20:07
przez Tomek
Przepraszam za OT, ale nie chce zakladac nowego tematu, czasu na szukanie tez nie mam, siedze z Dzokerem, na razie wszystko jak w najlepszym porzadku, tylko jakis pobudzony jest, poduszka robi za suczke ;-)
Mam pytanie. Chce zglosic Dzokera na wystawe, jestem na etapie wysylania formularza zgloszeniowego. W zwiazku z tym mam pytania:
- co to jest PKR oraz nr rej.? rozumiem, ze nadaje je zwiazek kynologiczny. my nie mamy jeszcze zadnego numeru, 14.02.2007 zglosilismy sie dopiero by sie zarejestrowac. Czy w formularzu musze cos wpisywac?
- wniosek zgloszeniowy bede wysylal internetem. nie bedzie wiec mojego recznego podpisu tylko po prostu moje imie i nazwisko. czy bedzie to akceptowalne przez ZK?

pzdr
tomek

PostNapisane: 2007-04-09, 23:10
przez Duch Wrzosowisk
PKR to numer rodowodu-jeśli pies jest w klasie młodzieży -można napisać w przygotowaniu.Numer rejestracyjny jest jednak konieczny.Jeśli rejestrowłeś psa to masz nadany-jeśli Ci go nie podali to zapytaj w oddziale,na pewno mają.Na formularzu elektronicznym wystarczy imię i nazwisko i będzie to akceptowane przez ZK.