Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Mam takie pytanko Luna dzis miala sterylizacje, i odnosze wrazenie, ze bardzo cierpi, lezac postekuje i popiskuje.
czy podawac jej cos przeciwbolowego? wiem, ze jak troche boli to lepiej, bo sie nie forsuje:
I co jej ewentualnie podac? leciec do apteki po cos specjalnego czy np zwykly ludzki lek przeciwbolowy rowniez moze byc?
Chilka po operacji calkiem inaczej dochodzila do siebie, Luna wyraznie cierpi

Dzwoń do weta - nie wiem które srodki ludzkie można podac psu - natomiast niektóre są dla psa niewskazane. wiem, że można podac no spę... ale skonsultuj.

ok. dzieki.

podstawa kontakt z wetem ! z przeciwbólowych mój wet zaleca pyralginę najlepiej w czopkach ale nie dostaniesz bez recepty. Jak nic innego nie wyjdzie to daj tabletkę doustnie.

Moja Sabina co prawda po innej operacji dostawala srodki przeciw bolowe jeszcze przez dwa dni.
Pamientam byla juz podobna dyskuja i opinie wetow tez byly rozne, jedni uwazaja ze jak psa boli to mniej sie rusza i nie zrobi sobie krzywdy, inni ze dla zdrowienia duzo lepiej jest bol zminimalizowac, ja sklaniam sie do drugiej opcji i radze dac psiakowi cos lagodnego(po konsultacji z wetem).
zdrowka dla Lunki

Daria - przykryj ja - moze byc jej zimno. Możesz położyć obok niej butelki plastikowe napełnione ciepła woda - bedzie miala jak kaloryferki.

dzieki za rade, przykryje, ale chyba nie jest jej zimno, bo z salonu spod kominka ucieka do chlodniejszych czesci domu, po za tymma ubranko bo u niej kolniez sie nie sprawdza zdejmuje go

A ja ostatnio słyszałam, żeby nie przykrywać psa....ewentualnie same łapy, które są często zimne przez słabe krążenie, albo po prostu je trochę rozmasować...i tak się właśnie nad tym zastanawiałam, bo sama pierwsze co zawsze psy przykrywam

to ja odkryc i badz tu czlowieku madry, co szkola to inna metoda

hahahahah obserwuj ją będziesz widziała czego jej potrzeba na pewno nic jej się nie stanie jak będzie przykryta....tylko tak mi się przypomniało co słyszałam

hehehe niom, juz nie piszczy i nie postekuje, przed chwila miala ciezki oddech ale juz jest ok, jest odkryta, sama sie odkryla
moje dziewczynki normalnie w domu siedziec nie chca, na dworze mieszkaja a do domciu turystycznie, wiec w sumie nie powinno jej byc zimno, zwlaszcza ze na prosbe weterynarz ogolil jej minimum brzucha, bo zima idzie

Esia nie dostawała nic po sterylce - właśnie po to by nie szalała. Pierwszy dzień była taka nieswoja, choć jak ją odbierałam od weta to na mój widok cieszyła się całą paszczą. Potem każdego kolejnego dnia było coraz lepiej. a Może Lunka piszczy bo ma dyskomfort i domaga sie pieszczot jako rekompensaty
U nas jest tak, że Robin jest strasznym przytulakiem i wpycha się w do miziania wręcz nachalnie, jak mu poświęcam dużo czasu to Esia zaczyna tak rozpaczliwie jęczeć i stękać jakby rodziła stado jeży -jak tylko do niej podejdę od razu jest cicho

Pyralgina to to samo co biovetalgin. Wersję w tabletkach można dostać bez recepty. Dawkowanie: 1 tabletka pyralginy (500 mg) na 10 kg m.c. psa.

My po sterylce dostałyśmy Metacam w zawiesinie i podawałyśmy przez 2 dni. Lamia nie popiskiwała i nosiła elegancki fartuszek. Nie piła i nie jadła przez 2 dni a na trzeci dzień doszła do siebie, na czwarty to już jej w głowie były tylko wygłupy. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Luska dzis juz w ogole nie popiskuje, zjadla tyle co kot naplakal ryzu z mieskiem, ale pije, i zalatwia sie w normie,
generalnie caly czas spi, ale weterynarz nie mogl jej uspic i dostala konska dawke, na dzien dobry domiesniowo dawke do wagi, potem raz jeszcze dodany srodek domiesniowo, dalej nic jej nie wzielo, wiec dozylnie przez wenflon kolejna dawka, i dopiero usnela, ale w trakcie operacji wybudzila sie i znow weterynarz musial ja dosypiac, operacja od 9 rano do 11, a w domu prawie 4 godziny byla nieprzytomna, trzeba bylo jezyka pilnowac, generalnie nieobecna ale odudzona do wieczora, dzis juz obecna, ale senna bardzo.

Daria + Chila i Luna napisał(a): w domu prawie 4 godziny byla nieprzytomna, trzeba bylo jezyka pilnowac, generalnie nieobecna ale odudzona do wieczora, dzis juz obecna, ale senna bardzo.

Uff, ja bym chyba sama ze strachu zeszla, dobrze ze juz po wszystkim i teraz juz z gorki
Mizianki dla calej gromadki

po sterylce odbiore Sonie prawdopodobnie jeszcze nieprzytomną (wetka nie ma szpitalika ani warunków w poczeklani), do tej pory zabierałam ją zawsze albo wybudzoną albo odzyskującą przytomnosc (we Wrocławiu po operacji oddali ją nam całkowicie wybudzoną, przy zabiegach w Wałbrzychu czekaliśmy z nią na pufach w poczekalni, aż zacznie odzyskiwać przytomnosc).
Powinnam się jakoś przygotować? Na jakieś rzeczy zwracać szczególną uwagę? Będę wdzięczna za rady

Wet nie powinien Ci oddawać psa nie wybudzonego. Naprawdę milion rzeczy może nie daj Boże się zdarzyć....
No niestety, jak ktoś nie ma warunków, to nie operuje

Może poproś, czy nie mozna na miejscu poczekac - choćby w poczekalni. Weź jakis koc, może dwa, butelke na ciepła wodę (żeby jej zrobic rodzaj termoforu, moze ją "trzepać" po narkozie) i bądź z nią, ale u weta. W razie wu ( coś z sercem nie daj Bóg) nie zdązysz jej dowieźć. Niech wyjdzie na własnych łapach.

Barbel napisał(a):Może poproś, czy nie mozna na miejscu poczekac - choćby w poczekalni. Weź jakis koc, może dwa, butelke na ciepła wodę (żeby jej zrobic rodzaj termoforu, moze ją "trzepać" po narkozie) i bądź z nią, ale u weta. W razie wu ( coś z sercem nie daj Bóg) nie zdązysz jej dowieźć. Niech wyjdzie na własnych łapach.

O - i to jest najmądrzejsze wyjście.
Ale jeśli takiej możliwości miałoby nie być, to ja bym wolała kilka miesięcy poczekac, pieniążki dozbierać i zrobić to u weta, u którego opieka bedzie od a do zet... nie kwestionuję Solonek wiedzy czy umiejętności Twojej wetki, ale oddawanie właścicielowi niewybudzonego psa mądre nie jest