Strona 1 z 1

Uszkodzenie nerwu krtaniowego wstecznego.

PostNapisane: 2013-04-11, 22:12
przez Bożena od Pretora
To moje psisko to ostatnio ma pecha.
Jak z kupka się jako tako unormowało, to teraz mamy problem z krtanią.
A stało sie to tak
Pretor sam nie opróżnia gruczołó, więc chodzimy z nim na oczyszczanie do weterynarza.
Ostatnio miesiąc temu mąż był z nim. Gruczoły były dosyć pełne, Pretora zabolało i tak się wyrwał do przodu, że niebezpiecznie oparł się na ręce męża. Tak nieszczęśliwie się musiał uderzyć, że uszkodził sobie nerw krtaniowy wsteczny.
Od razu po przyjściu, bardzo zaciągał powietrze przy szczekaniu.
Normalnie oddycha, tylko nie może szczekac bo od razu ciągnie tak do siebie powietrze.
Od razu poszliśmy do weterynarza, zrobili mu Rtg, na zdjęciu wyszło , że mechanicznego uszkodzenia krtani nie ma, tylko lekki stan zapalny . Dostał antybiotyk, lek przeciwzapalny. Wszystko wziął, ale nie przeszło. Lekarz kazał czekać, dawać syropek na złagodzenie gardziołka, oklady ciepłe i czekać, bo mówi że to długo czasem trwa taka regeneracja nerwu, ale też może nie cofnąć się całkowicie.
Do dzisiaj jest tak samo, troszkę może tylko lepiej, bo zaciaga po 3,4 szczeknięciu. Ale wogóle prawie wcale nie szczeka, bo sam chyba czuje , że jest coś nie tak. A jak się zdenerwuje, to bardzo go zatyka, a nawet tak świszczy.
Tak normalnie nie ma żadnych oznak , że coś mu dolega, oddycha normalnie, je noralnie, tylko jak szczeka to tak strasznie zaciąga.
Mamy jeszcze poczekać do końca kwietnia i jak nie będzie poprawy, to trzeba będzie go zbadać pod narkozą dokładnie.
Strasznie mi go szkoda.
Czy ktoś może zna takie przpadki i jakie było leczenie i jak to się skończyło?

Re: Uszkodzenie nerwu krtaniowego wstecznego.

PostNapisane: 2013-04-12, 12:09
przez Ella
Biedna psineczka,no faktycznie ma pecha :-(
Trzymam kciuki żeby wszystko przeszło samoistnie jak najszybciej.
Pozdrawiam Pretorka i jego pańcię.

Re: Uszkodzenie nerwu krtaniowego wstecznego.

PostNapisane: 2013-04-12, 14:40
przez Gosia1812
Bidulek. Dużo zdrówka życzymy <tak>
U nas na osiedlu niedalego mnie jest taka sunia, która jak szczeka to jakby na "bezgłosie" Brzmi to okropnie. Ale u niej to nie jest wynik urazu, bo aż się właścicieli pytałam. U niej to się pojawia i potem zanika i chyba niczym tego nie leczą. ona jest cały czas na dworze, wogóle nie ma wstepu do domu i najczęściej w zimie tak dziwnie szczeka.