Strona 1 z 3

Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:02
przez aldonabak
Odszedł od nas berneński Anioł. Diego (22.04.2012-2.09.2014) był z nami tak krótko, za krótko. Przyszedł w bardzo trudnym momencie życiowym dla całej rodziny, wniósł wielką radość, trochę trosk, bo nie był okazem zdrowia. Ciapul jak nazywał go pan, potykający się o własne łapy. Pies o najcudowniejszym berneńskim charakterze Zakochany w swojej rodzinie,przyjaciel wszystkich dzieci, ludzi i zwierząt. Na wiosnę stoczył wieki bój z babeszjozą. wiedzieliśmy, że jego starość nie będzie łatwa, więc chuchaliśmy i dmuchaliśmy. Był bardzo zrównoważonym i spokojnym psem, który zabierany był praktycznie wszędzie. Codziennie rano wychodził ze mną na zakupy - dzielnie niósł w plecaku gazetę i bułki. Witał po drodze znajomych - wszystkie Babcie koleżanki jak mówiłam, które głaskały, miziały i uśmiechały się. Gdy zostawał sam czekał cierpliwie na nasz powrót i nigdy nie zniszczył nic w domu. Miał gdzieś petardy, sztuczne ognie i największe burze - spał wtedy smacznie kołami do góry. Gdy doszedł do siebie po babeszcze zaczęliśmy przygotowywać się do dogoterapii - urodził się do tego. Nigdy nie zapomnę wakacyjnego spotkania w Spale z dziećmi i dorosłymi chorymi na mukopolisacharydozę. Nie bał się zniekształconych chorobą ciał, wózków. Dał mnóstwo radości ludziom, którzy mogą za rok nie przyjechać na turnus, bo... W piątek zdał egzamin na psa terapeutycznego, poznaliśmy wtedy Micha, jego mamę i Harietkę Majowy Skarbiec. To było sympatyczne spotkanie - kilkanaście cudownych psiaków, pracujących w dogoterapii. W nocy z soboty na niedzielę zaczęła się walka o jego życie. Jeszcze wtedy nie spodziewaliśmy się, że tak krótka. Najprawdopodobniej przyczyną był Randap. Wczoraj wieczorem wywieźliśmy Diegusia do kliniki w Łodzi. Dwóch cudownych lekarzy walczyło o niego do trzeciej - USG, ściąganie płynu z jamy brzusznej, walka z odma i zbierającym się na koniec płynem w płucach, w końcu nieudana reanimacja.
Niestety żyjemy w kraju, w którym dozorca może podjąć decyzję, że opryska obwódki trawników wkoło bloku. I nic z tym nie można zrobić - wiem, bo doktor, który walczył o niego w nocy już obdzwonił pół Polski.
Zawsze mówiłam, że to moje trzecie dziecko, tylko adoptowane. Tak dobre i kochane, że aż trudno to sobie wyobrazić.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

obrazek
Obrazek został zmniejszony.
Nie wiem jak sobie z tym poradzić...
Był najlepszym co przytrafiło się nam w ostatnim czasie <beczy> <beczy> <beczy> , wyjątkowym członkiem rodziny.
Pozostanie w nas na zawsze.

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:27
przez marieanne
Bardzo nam przykro, że to się tak skończyło...

Diego (*)

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:28
przez mamagu
DIEGO [*][*][*]

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:32
przez zadra
Bardzo Wam współczuję...

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:38
przez saganka2
Strasznie mi przykro.. Cholera, to niesprawiedliwe!
Diego (*)..

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:41
przez baksak
Bardzo nam przykro, Diego (*)

A wszystko przez kretyna który przecież mógł wywiesić informację o opryskach :sciana:

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:43
przez Anna Rozalska
Bardzo współczuję sama to przechodziłam po stracie Lamii. Wiem , że pustkę po stracie psa może zapełnić kolejny przyjaciel.

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:51
przez Asia Morrisowa
Ogromnie współczuję, to straszne, co Was spotkało... Nie dalej jak dwa miesiące temu czytałam na stronie producenta roundapu jaki to świetny i bezpieczny środek. Ale psa nie wypuściłam do ogrodu póki nie usunęliśmy całej spryskanej trawy. Tylko, że miałam taką możliwość - a skąd w mieście wiadomo jakie świństwo jest na trawie? Mam nadzieję, że czas będzie dla Was łaskawy i szybko osuszy łzy. Ściskam serdecznie

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 12:55
przez aldonabak
Anna Rozalska napisał(a):Bardzo współczuję sama to przechodziłam po stracie Lamii. Wiem , że pustkę po stracie psa może zapełnić kolejny przyjaciel.

Ja też nie widzę swojego życia bez psa, bez bernusia. Tym razem będzie z prawdziwej hodowli lub młodziak z odzysku z predyspozycjani na psa terapeutycznego. Ale Diego był naszym pierwszym, wymarzonym bernusiem, z charakterem w 300% berneńskim.
Asia Morrisowa napisał(a):Ogromnie współczuję, to straszne, co Was spotkało... Nie dalej jak dwa miesiące temu czytałam na stronie producenta roundapu jaki to świetny i bezpieczny środek. Ale psa nie wypuściłam do ogrodu póki nie usunęliśmy całej spryskanej trawy. Tylko, że miałam taką możliwość - a skąd w mieście wiadomo jakie świństwo jest na trawie? Mam nadzieję, że czas będzie dla Was łaskawy i szybko osuszy łzy. Ściskam serdecznie

Na 100% nie mamy pewności, ale spustoszenie wywołała na pewno trucizna. Nie trutka na szczury bo wtedy nie było by płynu z krwią tylko żywa krew.
aldonabak napisał(a):
Asia Morrisowa napisał(a):Ogromnie współczuję, to straszne, co Was spotkało... Nie dalej jak dwa miesiące temu czytałam na stronie producenta roundapu jaki to świetny i bezpieczny środek. Ale psa nie wypuściłam do ogrodu póki nie usunęliśmy całej spryskanej trawy. Tylko, że miałam taką możliwość - a skąd w mieście wiadomo jakie świństwo jest na trawie? Mam nadzieję, że czas będzie dla Was łaskawy i szybko osuszy łzy. Ściskam serdecznie

Na 100% nie mamy pewności, ale spustoszenie wywołała na pewno trucizna. Nie trutka na szczury bo wtedy nie było by płynu z krwią tylko żywa krew.

Możliwe, że zastosowano koncentrat, a nie środek w rozcieńczeniu podanym przez producenta.
W okolicy były cieczki, on łaził z nochem przy ziemi, podlizywał. Bardzo się ślinił - myślałam, że to tylko z podniecenia.

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 13:24
przez wiki
Bardzo ale bardzo mi przykro , nie mogę w to uwierzyć <beczy> <beczy> Diego [*]

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 13:26
przez Marta@Amon
Bardzo przykro......... Diego (*)

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 13:31
przez Gocha
Przytulamy Was mocno ... taki młody psiak , bardzo mi przykro
Diego [*] światełko dla Ciebie

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 13:41
przez jbeata
To straszne co Was spotkało, bardzo współczuję straty przyjaciela <cry>
DIEGO [*]

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 13:46
przez Rysia
Ogromnie mi przykro ... dla Diego [*]

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 14:05
przez Haker
Bardzo współczuję...
Diego [*]

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 14:06
przez aga.s
Bardzo ,bardzo Wam współczuję ...
Żadne słowa nie będą pociechą po stracie wspaniałego przyjaciela . Czas leczy rany i jest ,to prawda .Z czasem ból maleje ,ale w naszych sercach zawsze jest specjalne miejsce dla psów ,które już nas opuściły .

Diego (*)

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 14:57
przez inta2
:-( Bardzo współczuję ...

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 15:01
przez Milla
Ogromnie mI przykro,
Diego [*]

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 15:09
przez kitusiek
Straszne...przez czyjąś głupotę , nieodpowiedzialność i bezmyślność odchodzi piesiutek, który mógłby dać innym tyle radości i miłości. Trzymajcie się, chociaż wiem, że to bardzo trudne...Diego (*) (*)

Re: Diego już za tęczowym mostem

PostNapisane: 2014-09-02, 15:30
przez Anuta
Diego (*)(*)(*) :sciana: