Basterowi chyba się trochę światopogląd zmienił. Byliśmy z nim na spacerze z Elzą i stwierdzamy, że zupełnie inaczej zachowuje się na spacerach z nami. Tzn. on jest bardzo grzeczniutki, idzie pięknie przy nodze i w ogóle bez zastrzeżeń
Poznaje powoli swoich psich sąsiadów. Wczoraj były wygłupy w śniegu z malamutem. Nawet ratlerek mu się spodobał i chciał z nim poskakać, ale właściciel wymiękł. Pierwszy jednak do innego psa nie podchodzi, nawet mi się zdawało, że głowę odwrócił parę razy. Najdziwniejsza sytuacja
![:?:](./images/smilies/icon_question.gif)
: okazało się, że w okolicy na podwórku biega berneńczyk, chyba młody, ale ciężko powiedzieć. Tamten jak nas zobaczył to skakał, to kładł się przy siatce z radości , piszczał i aż wicher ogonem robił, tak się cieszył - no pełna euforia. A Baster? Pełna obojętność. Ogon nisko, ani nie drgnął. I jakby się nawet zirytował, bo warknął wymownie i odciągnął mnie od ogrodzenia (dosłownie), poszliśmy dalej... No zaskoczył mnie totalnie.