Strona 4 z 48

PostNapisane: 2007-12-29, 18:23
przez annasm
My też mamy kilka zdjęć, niestety niewiele bo znowu wziełam złe baterie.
Spotkanie trzeciego stopnia
Obrazek
Zakochana para i ten trzeci
Obrazek
"Ciocia"
Obrazek
I znowu my
Obrazek
Teraz ja ci pokażę, co za mną latasz
Obrazek
Ostrożnie ale ciocię też powącham
Obrazek
Depcze mi po ukochanej
Obrazek
"kilka" bernusi
Obrazek

PostNapisane: 2007-12-29, 18:39
przez madox
Wszystkie zdjęcia jakie mam zaraz po małej wewnętrznej weryfikacji prześle zainteresowanym na meila. Proszę o przesyłanie namiarów. Na tą chwile dostałem namiary od natali i annysm. Pozdrawiamy serdecznie wszystkich spacerowiczów.Monika,Piotr,MAdox

PostNapisane: 2007-12-29, 18:43
przez annasm
Bardzo miło nam było wszystkich poznać. Mamy nadzieje na kolejne spotkania. Czak cichutko sobie śpi. Miłośc jednak to męcząca sprawa.

PostNapisane: 2007-12-29, 20:43
przez Anna Rozalska
Super było. Fajnie było Was poznać. Wszystkie bernusie śliczne. Lamcia po tych miłosnych
igraszkach z Czakusiem padła jak zabita. Myślę, że jeszcze spotkamy sie w tym towarzystwie. Dziękujemy za super fotki.

PostNapisane: 2007-12-29, 21:20
przez Kropla Nadziei
My również dziękujemy za miły spacer ;-) Niestety nie mamy wielu zdjęć, jednak te co mam postaram się wstawić poźniej. Tymczasem na zachętę dwie siostry:
Burberry i Buena Vista(Ceri) w wieku 7,5 miesiąca.



Obrazek

PostNapisane: 2007-12-30, 01:56
przez Natka i Szisza
My także dziękujemy za przemiły spacer i piękne fotki :)
Jak najbardziej jesteśmy za śniegowym spacerem :))

Ten znak zapytania przy zdjęciu grupowym to my :mrgreen:

PostNapisane: 2007-12-30, 11:36
przez Roxanka
No właśnie nie byłam pewna. Już poprawiłam. :-)

PostNapisane: 2008-01-01, 19:22
przez kabi
My tez dziekujemy za mily spacer,szkoda tylko ze teraz mam 39,5 stopni gorączki ;) Fotki wrzuce na dniach.Do zobaczenia kolejnym razem.

PostNapisane: 2008-01-06, 18:33
przez annasm
To co może powtórka? Ostatni weekend stycznia?

PostNapisane: 2008-01-06, 21:08
przez Roxanka
My chętnie. :-)

PostNapisane: 2008-01-06, 22:58
przez kabi
Ja tez chetnie,niestety mam ponad miesiac lezenia w lozku jak sie okazalo.Chyba dostanę na łeb, a psa oddam mamie na jakiś czas,bo nawet spacerów nie mogę jej zapewnić. Straszne :/
No chyba, że dojdę do siebie i wyślizgniemy się na powtórkę ;)

PostNapisane: 2008-01-07, 08:58
przez STAWKA
to i my z Astorem sie piszemy, byle cieczek nie było w pobliżu ;-) bo zwarjuję i bark mi odpadnie...hahaha

PostNapisane: 2008-01-07, 09:47
przez Anna Rozalska
My z Lamcią też bardzo chętnie aby tylko był śnieg bo teraz djest przecudnie. Rozumiem, że też w sobotę 26 stycznia o 12.
Kabi a Ty się kuruj do tego czasu. Życzę zdrowia.

PostNapisane: 2008-01-07, 11:17
przez Roxanka
Kabi dużo zdrówka. I nie wymykaj się zanim się nie wyleczysz, bo dorobisz się bardziej.

PostNapisane: 2008-01-07, 12:10
przez Przemo
:-D
Ale sie wam udslo spodkanie

PostNapisane: 2008-01-07, 12:13
przez Anuta
My już kończymy cieczkowanie, będziemy tym razem.

PostNapisane: 2008-01-07, 13:08
przez kabi
Dzieki!
Wlasnie nie wiem jak to jest . Mam mononukleoze (jesli kolejne badania nie wykaza nic gorszego),a to chyba ma niewiele z przeziebieniem wspolnego,wiec oby tylko sily wrocily jakiekolwiek to sie wybierzemy.Narazie moge tylko pomarzyc ;) A czeka mnie jeszcze obrona pracy. Generalnie rok zaczelam przewspaniale ;)

PostNapisane: 2008-01-07, 16:00
przez Anna Rozalska
Bidulo a gdzieś Ty złapała to paskudztwo?T Dobrze się z tego wykuruj według zaleceń lekarzy. Musisz jakoś wytrzymać. Powodzenia.

PostNapisane: 2008-01-07, 18:40
przez meggy
KABI to CHOROBA Zakochanych ;-) !!!!! za duzo sie calowalas ;-)


Wracaj szybko do zdrowia :->

PostNapisane: 2008-01-07, 19:44
przez kabi
"Choroba pocałunków" :) Gdyby ta choroba była choć trochę tak miła jak nazwa,albo choć jak zarażenie się nią - to byłoby super. Niestety jest do kitu. Do tej pory nigdy o niej nie słyszałam, a już przewertowałam pół netu i jestem niemalże fachowcem :)
Nic robić nie mogę, przez rok nawet żadnego wysiłku fizycznego i jeszcze na wątrobe i śledzione mam uważać, toż to w moim wieku studenckim nie do pomyślenia. Od tygodnia siedzę w domu,wariuję już, gorączka skacze jak po hiperboli,spuchłam na całej twarzy - nie no,żyć nie umierać:) Do tego ta morfologia(gdzie ja dostaję drgawek na widok strzykawki,a musiałam to przejść i to nie ostatni raz!), w środę znów do lekarza, będziemy wykluczać chłonniaki i inne fajne rzeczy. Jaki Sylwester taki Nowy Rok?Aż strach się bać :]
Biedna Afera, dzisiaj musiala zadowolić się swoim mini ogródkiem, bo nie oddałam jej mamie, coby mi smutno nie było. Trudno, jak Pancia chora, to ona też trochę pocierpi ;>