Strona 1 z 2

Wystawy... subiektywne oceny sędziów

PostNapisane: 2009-05-18, 12:29
przez bea40
Witam serdecznie wszystkich miłośników berneńczyków, mamy takowego od dwóch lat. Pies pochodzi z ( raczej ) dobrej hodowli, narazie zachowam jej nazwę w tajemnicy (proszę wybaczyć) jego rodzice są zdobywcami nagród, a nasz pies na każdej wystawie dostaje gorsze noty. Boli mnie to jak diabli i zaczynam się marwić co tak faktycznie jest tego powodem. Powiedzcie mi moi drodzy czy pies, którego właścicielem nie jest hodowca tylko miłośnik ma jakiekolwiek szanse no pozytywne noty, nie zależy mi absolutnie na lokatach, tylko na ocenach godnych tego psa. Moje zdanie - jest on tego godzień...jak czytam ksiązki o skazach, wadach tych psów i to co widzę na wystawach to dwie różne bajki, wygrywaja psy z ewidentnymi wadami, np w bydgoszczy, pies akgresywny, dziwnie zachowujący się na ringu, dostał ocenę doskonałą..ale właścicielem jest hodowca... hmm, zaczynam wątpić w jakiekolwiek wzorce w dziedzinie miłośników psów....o co w tym wszystkim chodzi, co mogę robić nie tak? Czy jest tu ktoś kto podpowie mi jak do tego podejść, jak zaprezentować psa by zwrócono na niego uwagę, liczę na pomoc a nie na traktowanie mnie i psa jako rywala, wiadomo na ringu każdy jest rywalem. Pozdrawiam wszystkich i gratulację dla Pani z numerem chyba 158 w Bydgoszczy, wspaniałe podejście do psa.

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 14:47
przez Anna Rozalska
To, że pies pochodzi z dobrej hodowli a jego rodzice są utytułowani nie znaczy, że dzieci będą zdobywać wysokie noty. I na odwrót, rodzice bez tytułów a dzieci zostają championami. Sama nieraz zastanawiałam się dlaczego np. I miejsce zdobywa pies , który jest z brązowym nalotem i skołtuniony a własciciel też jakiś niedomyty. Być może sędziowie widzą to czego my nie widzimy. Na pewno niektórzy sędziowie znają się z hodowcami ale nie wiem jaki to ma wpływ na ocenę. Myślę, że kwestia zaprezentowania psa aż takiej roli nie odgrywa. Dla każdego właściciela jego pies jest najładniejszy .My jeżdzimy na wystawy właściwie tylko rekreacyjnie i sporadycznie ale na każdej dowiaduję się czegoś nowego na temat mojego psa. Myślę, że powinnaś podchodzć do tego na luzie i wybierać wystawy gdzie nie ma dużej konkurencji.

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 14:48
przez iwona_k1
A my nie jeżdzimy wcale... :-P

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 16:07
przez Beata i Fiona
bea40 napisał(a): Pozdrawiam wszystkich i gratulację dla Pani z numerem chyba 158 w Bydgoszczy, wspaniałe podejście do psa.

O! to my :mrgreen:
dziękuję z całego serca

sprawa agresywnego psa który wygrywa nie jest niestety rzadkością
chwała Pani Rogowskiej - która takie psy poprostu wyrzuca z ringu (i nie tylko takie :-P
zachowanie właściciela też pozostawiało wiele do życzenia - ale to tylko moje skromne zdanie :->

sędziowie widzą tylko to co chcą widzieć, często niestety oczami wyobraźni ...
no i pamiętajmy że sędziowie też są ludźmi ... ;-)

jeśli piesek jest naprawdę wart uwagi - to myślę że nie ma się co zrażać ;-) Fionka jako szczeniak i młodziak była wybitnie mało obiecująca, a teraz - o proszę ;-) wystarczyło trochę czasu i pracy
życzę powodzenia!

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 16:14
przez asia78
A ja myślę, że prezentacja ma duże znaczenie. Może nie to w co jest ubrany właściciel choć w jakimś procencie też, ale zadbane futro psa, pies spokojnie dostojnie stojący, ładnie biegający jak najbardziej. To jest do wyćwiczenia.
Beata od Fionki (nr 158) ma już duże doświadczenie w wystawianiu mimo młodego wieku. Włożyła na pewno dużo pracy w przygotowanie swoich psów (socjalizacja, szkolenie, udział w wielu wystawach).

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 16:27
przez Beata i Fiona
asia78 napisał(a):A ja myślę, że prezentacja ma duże znaczenie. Może nie to w co jest ubrany właściciel choć w jakimś procencie też, ale zadbane futro psa, pies spokojnie dostojnie stojący, ładnie biegający jak najbardziej. To jest do wyćwiczenia.
Beata od Fionki (nr 158) ma już duże doświadczenie w wystawianiu mimo młodego wieku. Włożyła na pewno dużo pracy w przygotowanie swoich psów (socjalizacja, szkolenie, udział w wielu wystawach).

Fione to ja już wystawiam mechanicznie :mrgreen: ba! gdyby mogła sama by się wystawiła :-P

Asia ma rację - przygotowanie psa to podstawa,a z mojego punktu widzenia idealnie przygotowywanych berneńczyków jest zaledwie kilka, klikanaście

trzeba wiedzieć jakie nasz pies ma mankamenty i jak je poprawić/ukryć
niestety większość wystawców robi poprostu to co inni, a przecież każdy pies jest inny

ile to razy widziałam ludzi stroszących futro na i tak wysokich zadach swoich psów - bo inny tak robili
na wystawach roi się od ludzi pouczających innych jak ustawić psa - mimo iż każdy ma inną budowę
nie ma uniwersalnej postawy w której każdy pies wyglądał by dobrze
nie ma też co mocować się z 50 kilami żywej wagi - rozczulający jest widok sędziego który sam musi ustawić sobie psa do oceny :roll:

ładny strój też poprawia efekt - wszak jesteśmy tłem naszego psa :mrgreen:
po stroju bardzo łatwo poznać doświadczonych wystawców, którzy zawsze gotowi są stanąć przy pudle :-> a tam przecież trzeba jakoś wyglądać
______
powinnam z miejsca podziękować Soni Alfusiowej, która wprowadziła mnie w temat. To było przed Chorzowem 2007, pierwsza wystawa - echh ... to było coś 8-)

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 20:09
przez mary
Beata i Fiona napisał(a):

... wybitnie mało obiecująca,


Czy jest taka ocena :shock:

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 20:27
przez Kaja z Sabą
Nie :-P
Chodzi o to, że Fionka w dzieciństwie nie wyglądała na przyszłą Championkę :->

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 20:36
przez annasm
Witam tajemniczego berneńczyka!
Ludzie są tylko ludźmi i zdarzają się sytuacje w której wygrywa pies wcale nie najładniejszy, z różnych przyczyn, ale wierzę że nie zdarza się to często.
Na pewno dużo zależy od przygotowania psa do wystawy, od tego jak się zachowuje w ringu i czy wystawca wie jak go pokazać żeby uwypuklić jego zalety.
Czak jaki jest każdy widzi :mrgreen: :-P Dla mnie jest naj...naj. Dla sędziów różnie, ale nie narzekam.
Ja cóż, kiedy zaczynałam go wystawiać nie znałam nikogo więc swoje noty zawdzięcza tylko sam sobie - bo na pewno nie moim nieudolnym próbom zabawy w handlera :oops: .
Zdaję sobie sprawę że mogłabym go pokazać lepiej, cóż powoli się uczę :-P A w moim wieku to już idzie powoli.

Poza tym spotkałam się na wystawach z życzliwością i od bardziej doświadczonych osób dostałam wiele cennych rad. A raz nawet konkurencja pożyczyła nam ringówkę. Bardzo dziękuję - wszystkim!!!!

Tak naprawdę to bardzo Was wszystkich lubię (a Pan Pies lubi niektóre suczki ;-) , pieski niektóre też)
Następnym razem pożyczę agrafkę i jeszcze poszukam obcego faceta do przyklejenia numerka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: To podobno pomaga.

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 20:57
przez dorciaj
A ja myślę, że to troszkę jak z wyborami miss :-P .
Sędziowie to ludzie - mają własne, subiektywne odczucia.

A teraz do Ani (Czakowej):
annasm napisał(a):A w moim wieku to już idzie powoli.

Anka... no tak w Twoim wieku... staruszko :mrgreen:
Następnym razem pożyczę agrafkę i jeszcze poszukam obcego faceta do przyklejenia numerka

O nie słyszałam o tej agrafce... :-P

A na koniec... naj naj naj to jest oczywiście mój Fituś :-P - ale zawsze i wszędzie mówię, że Czak jest boski i zdecydowanie zawsze Wam kibicuję :mrgreen:

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 22:10
przez bea40
Dziękuję wszystkim za cenne informacje. Beata masz rację , tak faktycznie idealnych psów jest niewiele, dużo czytałam o charakterystyce idealnego psa, za dużo nakładłam sobie do głowy i teraz powstaje problem, faktycznie lepiej wrzucić na luz niż denerwować się ocenami, ale z pieskiem jak się go kocha jest tak jak z dzieckiem, dla każdego rodzica jest tym naj..naj. No ale ukłony nadal dla Pani z numerkiem 158.....Jak i za wygląd wystawiającej tak i za psa....poprostu cudo

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 22:36
przez Beata i Fiona
bea40 napisał(a):No ale ukłony nadal dla Pani z numerkiem 158.....Jak i za wygląd wystawiającej tak i za psa....poprostu cudo

przestńcie z tą "Panią" bo się czuje staro :-P poprostu Beata, z Fionką i Trey'em oczywiście ;-)

na kilku wystawach można poznać gusta niektórych sędziów i omijać ich szerokim łukiem ;-) a wierzcie mi jest takich sporo

możliwe że znowy spotkamu się na wystawie, choć my z południowego śląska ;-) więc jeśli na północy to nieprędko
ale zapraszam na pw :mrgreen:
______
Aniu Czakusiowa - a co ja mam rozumieć przez tę "agrafkę"?? ;-)

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-18, 23:02
przez annasm
Jak się pożycza coś od super handlera to część umiejętności przechodzi na pożyczającego. :-P ;-)
Na następną wystawę przygotuj cały woreczek agrafek :mrgreen: Na pewno będzie wiele chętnych.

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-19, 10:42
przez Beata i Fiona
:mrgreen: :mrgreen: :lol:
musze pamiętać ;-)

Re: Wystawa...jak to faktycznie jest

PostNapisane: 2009-05-21, 19:23
przez bea40
Beata jak tylko na pierwszejzkoleiwystawie cię zobaczę przyjdę złożyć osobiście gratulacje i pokażę naszego psa do twojej oceny.pozdrawiam cięi fionkę

Re: Poznań, 20,21.10.2012

PostNapisane: 2012-05-10, 15:23
przez Kuchareczek
zapasionych w sensie takich mocnej budowy? Czyli preferuje typ sportowy?

Re: Poznań, 20,21.10.2012

PostNapisane: 2012-05-10, 17:20
przez Halina
Kuchareczek napisał(a):zapasionych w sensie takich mocnej budowy? Czyli preferuje typ sportowy?


Pis zapasiony to całkiem co innego niż pies mocnej budowy.

Re: Poznań, 20,21.10.2012

PostNapisane: 2012-05-10, 18:40
przez Adanio
Halina napisał(a):Pis zapasiony to całkiem co innego niż pies mocnej budowy.

niekoniecznie to zależy od albo sędziego, albo człowieka oceniającego. Uwierz mi nasza sonatka wygląda na wielką szafe a w rzeczywistości jest poniżej 40 kg, jednak nawet nie jeden weterynarz osądził mnie, że pies jest zapasiony. Więc nie rozumiem oburzenia.

Re: Poznań, 20,21.10.2012

PostNapisane: 2012-05-10, 20:52
przez Anirysova
dobry weterynarz czy sędzia dotyka psa i czuje czy jest dużo sierści czy sadła ;-)

(miałam na myśli, że nie lubi tych z sadełkiem)

Re: Poznań, 20,21.10.2012

PostNapisane: 2012-05-10, 21:17
przez Adanio
Anirysova napisał(a):dobry weterynarz czy sędzia dotyka psa i czuje czy jest dużo sierści czy sadła ;-)

(miałam na myśli, że nie lubi tych z sadełkiem)

mhm, a jak pies sie boi? to go nie dotknie. Poza tym kazdy czlowiek najpierw ocenia wzrokowo czyz nie tak?