są wieści:
Obrazek został zmniejszony.Na zdjęciu Hope jest właśnie w trakcie mycia ponieważ mocz i kał oddaje pod siebie,trzeba ją często myć by nie leżała w nieczystościach:'( Poznała mnie,przyczołgała się do mnie na przednich łapach a ja ryczałam jak głupia Gdybyście widzieli jak wtulała głowę w moje ręce... Wiem że lekarze zrobią wszystko by jej pomóc ale operacje nie gwarantuje że Hope się podniesie... Myślę ewentualnie o wózku na tylne łapy dla niej... Nie poddam się... Nie wiem ile jej zostało życia,jest już wiekowym psiakiem... Nawet jeśli miałaby żyć pół roku zrobimy wszystko by przez ten czas poznała czym jest miłość i troska człowieka... Najważniejsze by Hope przetrwała narkozę... Jutro 13-ta myślcie o Hope proszę..
Obrazek został zmniejszony.Po prawej stronie widać wyraźnie że główka kości udowej wbija się w miednicę... Wygląda jakby stykała się z kręgosłupem... Wyraźne są też złamania miednicy...
Obrazek został zmniejszony.Na tym zdjęciu widać jak poważne zwyrodnienia kręgosłupa ma Hope... Spójrzcie na kręgi- widzicie wypustki po spodniej części? Tego nie powinno być! Zmiany są poważne
Obrazek został zmniejszony.tutaj widać zespolenia-drutowanie dawnych złamań Hope a poniżej złamanie z przemieszczeniem ...
oraz ogólna wiadomość przy albumie:
Ehhh... Kochani.... Byłam u Hope jak obiecałam... Rozmawiałam z lekarzem,miałam wgląd do zdjęć rtg i wyników krwi i moczu. Mogłam również zobaczyć się z naszą kochaną sunią,jednak niezbyt długo bo trafił na stół operacyjny kolejny psi biedak i musiałam opuścić salę... Nie jest różowo niestety... poza licznymi złamaniami jest też spore prawdopodobieństwo uszkodzenia nerwów w łapie... Operacja jutro,start ok 13 tej lecz wątpliwe czy na jednym zabiegu się skończy... Priorytetem jest resekcja główki kości udowej która wbija się w miednicę, w dalszej kolejności miednica a na końcu połamana łapka...
oraz:
Rozmawiając z lekarzem pytam jak to możliwe że kiedy przenosiłam Hopę,kładłam na siedzenie w aucie czy na stole w przychodni ona nawet nie zapiszczała skoro kręgosłup nie jest uszkodzony i ma czucie? Powiedział mi tylko tyle:"Ten pies jest PRZYZWYCZAJONY DO BÓLU"
a także:
A na deser info o porannym tel który podniósł mi ciśnienie lepiej niż najmocniejsze espresso... Tel od... "właściciela" Hope... Obudził się we mnie pitbull! Oj było ostro... Jutro w zębach przyniesie zrzeczenie się "opieki" nad Hope na rzecz Animal Security. Jak się dowiedziałam z pewnych źródeł nie było go w kraju 3 miesiące!!! Czy przez ten czas sunia była zdana tylko na siebie??? Fizycznie tak wygląda... A na moje pytanie czy zdaje sobie sprawę że sunia leżała w rowie przez 3 dni-był zbulwersowany że mogła leżeć co najwyżej 2 dni!!!! Rozumiecie to....???? Jestem pewna że jesteśmy na podglądzie mimo zablokowania eks żonki dlatego na razie wstrzymuję się z dalszym pisaniem. Zapraszam na priv zainteresowanych...