przez agema » 2013-01-22, 19:33
Kochani nIe wiem jak zacząć, domyslam się, że czekacie na wpis.
Tak bardzo chciałam mu pomóc, wierzyłam, że wszystko będzie dobrze. Jechaliśmy wczoraj do Jeleniej Góry pełni nadziei, Fred prawie przez całą drogę około 35km nie spuszczał ze mnie wzroku a ja z niego.....
Dzisiaj od rana był przygotowywany do dalszej diagnostyki, leczenia skóry i ewentualnej operacji guza....
Wyniki krwi nie były za dobre czerwonych ciałek za mało, ale to już wczoraj było o to podejrzenie bo Fred miał bardzo biały język, wątrobowe słabe, jedynie mocznik i kreatynina w normie. Została podjęta decyzja RTG płuc....no i wyrok na płucach guz i rozsiane mniejsze. W lecznicy zaraz po rtg była koleżanka forumowa Wiki...zo co jej dziękuję, dziękuję za tę chwilę romowy za wsparcie finansowe Freda.
Rozmawiałam dzisiaj z lekarzem wielokrotnie, rokowania dla Fredka były beznadziejne, można byłoby się podjać leczenia palitywnego, które może przedłużyłoby mu życie o tydzień lub dwa, ale nir wiem czy nie w cierpieniu. Podjęliśmy decyzję aby Fredek mógł odejść w godnych warunkach.
Bardzo, ale to bardzo chcieliśmy mu pomóc.....
Nie udało udało się.....było za późno.....mam tylko nadzieję, że teraz już go nikt nie wyrzuci, nie skrzywdzi, on tak bardzo kochał ludzi.....
„Śpij piesku, śpij…
już odpocząć trzeba
Może będziesz miał
swój kawałek nieba
Może będzie tam
piękniej niż tu teraz
Może spotkasz tych, których tu już nie ma…
Śnij, piesku śnij…
w snach jest zawsze pięknie
Ciepły dom, miejsca dość
na twe wierne serce
Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij
a czas łzy osuszy”
''Nic w tym dziwnego, że dnia siódmego Pan stworzył Berneńskiego psa pasterskiego"....