
My wybraliśmy Berneńczyka między innymi z tego względu, że był bardzo naturalny, nic nie miał obcinane (ogon, uszy) i odpadało strzyżenie. Gdy oglądałam fotki albo filmiki z wystaw w USA, to bardzo cieszyłam się, że u nas nie ma takiej mody na berny maskotki, a teraz zaczęło się...

Jak u nas rozpowszechni się strzyżenie i puszenie, to my się wypisujemy

Liczę tylko na rozsądek sędziów

Monika, fajne fotki
