walka ze złymi nawykami

Wszystko na temat szkolenia i psich sportów

Moderator: MartaD

Postprzez AT » 2008-02-08, 00:18

ADHD to ona już sobie może mieć jak musi ale jak ją wołam to ma przyjść i już! a ostatnio nie dosyć, że sama nie przyłazi to jeszcze maluchy na manowce sprowadza tak jak na naszym wspólnym spacerku. :evil: ta sobota przelała czarę goryczy (zbieraną przez jakieś 3 tygodnie) i możecie sie spodziewać, że następnym razem Mufka będzie biegać z długą linką aż się nie nauczy.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Tess » 2008-02-08, 09:01

Ale ona taka słodka.....
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez Anna Rozalska » 2008-02-08, 09:54

Miałam ten sam problem z moją. Z każdym psem na ulicy czy w parku chciała sie koniecznie przywitać. Gdyby nie chodziła na półkolcztce do tej pory miałabym powyrywane ręce. Dopiero od 2 tygodni puszczam ja w parku bez linki. U mnie działała tylko jedna metoda wyniesiona ze szkoły tresury. W momencie kiedy mijaliśmy na ulicy psa po prostu ściagałam ją na krótsza smycz, lekkie szarpnięcie i "nie wolno". W parku linka naciągnięta (10 m) i to samo nie wolno lub stój. Do tego smaczek i cienkim głosikiem dobry pies. Bardzo długo to trwało ale wreszcie załapała, że obcych psów nie należy zaczepiać.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-02-08, 11:22

:-) nie w tym temacie napisałam post
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez AT » 2008-02-08, 16:00

Aniu ja kolców, zacisków ani nic w tym stylu nie używam. Choć już kilka razy miałam kryzys. Teraz też miałam ale dzięki temu co napisała Karolina Freudowa znowu go przezwyciężyłam. Czasem chciałoby pójść na skróty jednak z wielu godzin psychologii na studiach pamiętam, że warunkowanie pozytywne ma zazwyczaj o wiele lepsze i dłużej działające rezultaty ;-) Co na przykładzie Freuda pięknie opisała Karolina.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez AT » 2008-02-10, 19:41

w temacie o wieku duchów troszkę zaśmieciłam więc przenoszę ewentualną rozmowę na temat metod ,,oduczania" i tu wklejam mojego posta:
Ja jestem rozdarta. Z jednej strony nie używam awersji ale z drugiej strony nie widziałam i nie widzę nic złego w tym, żeby ,,twardemu" szczeniakowi pokazać ,,miejsce w szeregu". Nie mam powodu, żeby nie ufać ludziom, którzy twierdzą, że z ich obserwacji wynika, że suki karcą w ten sposób szczonki (i chyba nie odbija się to tragicznie na ich psychice, ani nie stają się przez to lękliwe) a z drugiej strony nie mam powodu nie wierzyć ludziom, którzy twierdzą, że suki się w ten sposób nie zachowują...
Wiem, że zarówno nagroda jak i kara jest bardzo względna i indywidualna dla jednego psa samo troszkę mocniejsze ,,nie" może być przyczynkiem do zdruzgotania psychiki a innego nic nie ruszy. Czy jak ja mówię do swojego psa ,,nie" to ją krzywdzę?
maat napisał(a):Jednemu trzeba dodać animuszu, innemu utrzeć nosa.

no właśnie ale jak przytrzeć nosa?
właśnie kolejny raz przeczytałam książkę ,,nasz wierny przyjaciel pies" Pat Miller i ona też opisuje jeden przypadek kiedy oduczyła psa (już dorosłego) niepożądanego zachowania przy pomocy awersji dodając, że do tej pory zastanawia się czy mogła to zrobić inaczej ale jak dotąd chyba nie znalazła innego potencjalnego rozwiązania problemu.
Jedno jest pewne (chyba) - lęku przy pomocy awersji się nie wykorzeni.
Magda ja też bardzo lubię czytać Twoje posty. Bardzo proszę o jeszcze - dopiero zaczynam naukę uczenia psa (czy wychowywania, czy współuczenia się jak kto woli ale mi też najbardziej zależy na tym, żeby mi i psu żyło się ze sobą fajnie a nie żeby był maszynką do wykonywania poleceń)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

ostry samiec

Postprzez aniart » 2008-02-11, 00:49

mam berna tydzień,cieszyłem się,że jest taki zdolny i pojętny bo ma 9-tyg. i wykonuje już podstawowe komendy ale naczytałem sie na Waszym forum tyle o agresji dorosłych samców,że jestem galancie przerażony co będzie za pare m-cy bo jak będę w pracy to zostaje z Nim żona-50kg i córeczka-8lat i one z Nim spacerują a psów u nas bez liku;nadmieniam ,że mój poprzedni psiak-kundelek ,którego wychowałem znał i wykonywał wszystkie psie sztuczki jakie widzę na pokazach i jeszcze trochę więc na wychowaniu psiaka pewne pojęcie mam ale po tej lekturze naprawdę mam obawy czy nie zrezygnować z berna póki czas?!chociaż już Go KOCHAMY jak braciszka mojej córki
Avatar użytkownika
aniart
 
Posty: 179
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-10, 22:22
psy: Dżeki

Postprzez inbloom » 2008-02-11, 00:53

ale skąd takie podejście? dlaczego macie z niego rezygnować? i gdzie się tu naczytaleś o agresji samców?
nic nie rozumiem :-(
Avatar użytkownika
inbloom
 
Posty: 3210
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-11, 21:59
psy: Bosman(*) Chaber (*) Felu

Postprzez AT » 2008-02-11, 01:05

:shock: :shock: ło matko! Aniart a gdzie Ty na tym forum znalazłeś tyle agresji u samców??? chodzi Ci o reakcje na inne psy? to u berneńczyków z porównaniem do innych ras i tak jest stosunkowo najlepiej (nawet p. Janowski pisze, że berneńczyk raczej nie ma skłonności do awantur). Jak masz doświadczenie w wychowaniu psiaka to dasz sobie radę i wychowasz fajnego psa. no i martwisz się, że Żona nie da sobie rady z psem? zobacz tu prawie same kobitki się ,,zmagają" ze swoimi psiakami i jakoś nie najgorzej im to wychodzi ;-)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

agresja

Postprzez aniart » 2008-02-11, 01:23

dzięki za słowa otuchy i za ciepłe przyjęcie na portalu-bijecie na głowę Naszą Klasę-pozdrowionka -tomek
Avatar użytkownika
aniart
 
Posty: 179
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-10, 22:22
psy: Dżeki

Postprzez maat » 2008-02-11, 02:20

Asia jak czytałaś uważnie Patt Miller, to wiesz jakie są minusy bodźców awersyjnych. I wiesz, że użycie tej metody poprzedzone było dużym namysłem. Zrobiła to też osoba doświadczona, umiejętnie. I jeszcze ważne, że tak naprawdę to chodziło o dużą stawkę, bo o życie psa. Nie powinno się być fanatykiem w żadnej sprawie. Ale działanie siłowe, przemoc, jeśli zdarzy mi się zastosować, to zawsze czuję się durnym matołem, którego tylko na to stać.
Co do szarpania szczeniaka przez sukę, to nie spotkałam się z tym nigdzie. Mam małe doświadczenie, bo obserwowałam tylko Toy. Jak oberwało się Ambie za wystartowanie do mnie, to było to błyskawiczne przyszpilenie szczona do ziemi łapą, tak szybkie, precyzyjne i równocześnie spokojne, że osłupiałam, ja i Amba. Na 4ro miesiecznego upierdliwego szczeniaka labradora z ADHD miała kłapnięcia paszczą w przestworza ale za to z taką ekspresją w głosie, że mnie ciarki przechodziły i zaraz liźnięcie w pyszczek, jak tylko go usadziła. Jest też różnica, co suka robi ze szczeniakiem i w jakim etapie jego rozwoju a co my, ludzie, z naszymi psami brojącymi najgorzej w wieku młodzieńczego buntu. Spróbuj zbić pupę, upokorzyć, dziecko w okresie dojrzewania a zobaczysz ile straciłaś z jego zaufania i przyjaźni.
NIe mówić nie? W żadnym wypadku. Psy muszą znać granice. Jasno wytyczone granice. To jest konieczne dla ich poczucia bezpieczeństwa. Tylko stawianie tych granic musi być zrozumiałe. Na przykład ja nie lubię lizania po twarzy. Zaden z moich psów tego nie robi. Nigdy ich za to nie karciłam. Po prostu się nie cieszyłam i to naturalne zachowanie wygasło. Podobnie z żebraniem przy stole. Żebrzą wszędzie ale nie przy stole, bo nic nie dostają (ode mnie, z moimi dziećmi już gorzej)
Jest też różnica pomiędzy systematycznym wychowaniem, uczeniem psa właściwych zachowań a naprawianiem zaniedbań i eliminowaniem uciążliwych zachowań. To pierwsze dzieje się powoli i małymi kroczkami, od pierwszych uniemożliwień, ignorowań i dezaprobaty, niepowodzeń (to są doświadczenia nie do uniknięcia w życiu) ale też sukcesów, nagród, itd wszystko we właściwych proporcjach . Walcząc z niepożądanymi zachowaniami, najczęściej szukamy szybkich rozwiązań, cudownej sztuczki na sukces i chętniej sięgamy po kary. Jak mu przyłożę, to zrozumie, a jak nie, to jeszcze mocniej... A on jeśli nawet zrozumie, to już mniej ochoczo będzie się uczył, mniej radośnie podbiegał. Właściwe miejsce w szeregu, to idź za mną a będziesz bezpieczny, a nie idź za mną bo dostaniesz w kark.
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez AT » 2008-02-11, 03:30

Magda pewnie, że uważnie czytałam. Ja niestety nie mam tyle szczęścia i mieszkam w mieście, gdzie w ogóle trudno mi znaleźć kogoś kto szkoli pozytywnie (bo w tej kwestii jestem totalnym samoukiem bazującym na książkach)- za to specjalistów od trzaskania kolczatką mrowie :-/ , dlatego cieszę się, że jest to forum gdzie mam nadzieję się jeszcze więcej dowiedzieć od ludzi którzy znają specyfikę psychiki berneńczyków (bo uważam, że każda rasa ma jakąś tam swoją specyfikę). a ja mam mnóstwo wątpliwości i pytań dotyczących szkolenia a znikąd duszy co by dała odpowiedź. :-(
Metodę chwycenia za kark znalazłam na początku swojej wyboistej drogi szkolenia Mufki (a właściwie jak jeszcze była w planach bo się chciałam wcześniej przygotować na przyjęcie szczonka) u autora uznawanego za osobę szkolącą pozytywnie (Inki) i zastosowałam ją w bardzo łagodnej wersji Mufoląg nie wyglądał na obrażonego ani nieszczęśliwego (a obrażać się to ona potrafi jak mało kto). dlatego też myślę, że nie była to jakaś drastyczna metoda (tylko powtarzam ja jej nie podnosiłam i szarpałam tylko pociągałam lekko za skórę na karku) wszelkie inne metody nacisku porzucałam po pierwszej próbie bo pies reagował na nie oporem (oślim zresztą).
Wiem, że częste używanie awersji powoduje przymus wzmacniania bodźców albo złamanie psa. Ja siły w szkoleniu też nie stosuję bo 1. nie lubię przemocy. 2. mój pies nie lubi jej jeszcze bardziej i stawia jej bierny opór (czytaj nie pracuje i strzela focha) czyli nawet jak bym chciała to nic by z moich siłowych metod nie wyszło. uświadomiłam to sobie ostatecznie na szkoleniu (organizowanym przez ZK) i pewnie do tej pory pozostali uczestnicy się ze mnie śmieją, że tak się cackam z psem pracując na nagródkach. jak to trafnie napisała mi gdzieś P. Ala Spartakowa pies sobie wychował właściciela :-P, bo to mój pies mnie uczy uczenia (psa) za co jestem suczysku bezgranicznie wdzięczna.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez maat » 2008-02-11, 04:00

Asia, współczuję, samej jest dużo trudniej. Może to by Ci pomogło? Podobno dobry kurs korespondencyjny: Think Dog . http://www.psycholog.zoologia.pl/
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Postprzez AT » 2008-02-11, 04:12

dzięki Magda już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym kursem :-) chociaż marzę o tym żeby mieć pod ręką kogoś z kim bezpośrednio można pogadać twarzą w twarz tak jest chyba najłatwiej wyłapać niuanse. Ale to pewnie marzenie ściętej głowy więc pewnie kurs korespondencyjny mnie nie ominie ;-)
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Natalia i Galwin » 2008-02-11, 10:18

aniart
Mieszkam w mieście, mój Galwin ma prawie 2 lata, waży około 55kg. I właśnie dlatego bo mieszka w mieście i na co dzień od pierwszych dni w naszym domu widział masę psów i poznawał miejskie życie reaguje bardzo pozytywnie na inne psiaki. Co prawda ma paru wrogów na śmierć i życie :lol: :lol: ale to chyba jak każdy psiak. Socjalizujcie malucha z psami i nie będziecie mieć problemów ;-) Więc głowa do gór i nie dramatyzujcie :mrgreen:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

gonienie sąsiadów

Postprzez aniart » 2008-02-11, 11:34

wybaczcie,że się powtarzam ale trochę jeszcze błądzę po portalu-jak myślicie,czy gdyby paru przechodniów za którymi dżeki pobiegnie koło bloku pognało by go ścierą to nie oduczy go to gonić za wszystkimi sąsiadami? i od którego tyg, zacząć z tą ścierą żeby za bardzo nie przeżywał
mój poprzedni psiak nawet jak gonił kota to po komendzie wróć orał asfalt pazurami przy hamowaniu ( nie żartuję)i wierzcie mi , nie byłem dla niego tyranem,dostał klapsa chyba raz w życiu gdy mnie ukąsał jak był młody
Avatar użytkownika
aniart
 
Posty: 179
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-02-10, 22:22
psy: Dżeki

Postprzez Natalia i Galwin » 2008-02-11, 11:38

Wydaje mi się że to może tylko i wyłącznie wzbudzić w nim agresje do ludzi. Lepiej naucz go przychodzić do siebie na komendę.
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Kasia » 2008-02-11, 11:44

Karolina gdzie jest szerzej opisana metoda przywołania awaryjnego i jakiego gwizdka uzywasz?
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Hekate » 2008-02-11, 13:59

metode znajdziesz na dole piątej strony tego wątku
Hekate
 
Posty: 7153
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-26, 01:56

Postprzez Kasia » 2008-02-11, 15:37

ok super, dzięki tylko jeszcze jaki sprzet do tego? zwykły? czy tylko ten słyszalny dla psów?
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie Szwajcarów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość