rozszalały szwajcar

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Benio » 2012-02-03, 10:48

Fado - my odkryliśmy jakiś czas temu zabawkę Kong i jest ona absolutnie zbawienna! Benio strasznie się nakręca jak gryzie coś gumowego, więc takie zwykłe zabawki dla normalnych piesków do kupienia w sklepach zoologicznych niestety nie dają rady, a nawet są dla niego niebezpieczne, bo on je po prostu połyka. Kilka razy zjadł po kawałku takiego gumowego jeżyka, ogonki gumowych myszek, a kiedyś zdołał przepołowić piłkę tenisową i połknął w dwóch częściach (!!!) - już dwa razy musieliśmy iść do weta wywoływać wymioty, żeby odzyskać jego zdobycze z żołądka, bo inaczej groziłaby mu niedrożność jelit :/
Ale wracając do Konga - jest on bezpieczny (my używamy wersji czarnej, dla bardzo dużych psów o silnych szczękach), bo nie ma jak go zjeść :) to rodzaj stożka z dziurą w środku, do której możesz wrzucić smakołyki. Przećwiczyliśmy różne warianty i najlepiej się spisują suszone płucka lub żołądki, które w dodatku mają bardzo intensywny zapach i są w 100% naturalne. Wrzucasz je do środka, najlepiej trochę klinując je wewnątrz, żeby za szybko nie wypadły (albo nawet w ogóle) i masz psa z głowy (przynajmniej naszego :) )!
Twój piesek jest wprawdzie jeszcze szczeniakiem, ale z tego co pamiętam były tam wersje Kongów dla szczeniąt albo dla małych piesków po prostu.
Nam to naprawdę pomogło - gdy trzeba go czymś zająć, bo napadł go głup albo wychodzimy i nie chcemy, żeby sobie sam szukał zajęć, Kong+płucka to zestaw naprawdę nieoceniony :) polecam! :)
Avatar użytkownika
Benio
 
Posty: 24
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-23, 21:00

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Małgorzata » 2012-02-03, 14:40

U nas sprawdził się szarpak. Piłki, piszczące zabawki mogą i mogły dla Bazyla nie istnieć. Najlepsza zabawka to szarpak podłączony do Zabawiającego. U nas okres ząbkowania też był bolesny zwłaszcza dla Dwunożnych i ubrań, ale całe szczęście trwał krótko. My musieliśmy Bazyla zostawiać samego w domu na jakieś 4-6 godzin, jak miał 3 miesiące. Początkowo zostawialiśmy gazety, żeby na nie sikał. Przestaliśmy, bo rozszarpywał na wióry, zjadał, a baliśmy się, że mu farba drukarska zaszkodzi. Przerzuciliśmy się na podkłady i też musieliśmy przestać. Zanim zmądrzał popodgryzał nam szafkę w przedpokoju i zjadł połowę buta Pani od niemieckiego, która przyszła do mojej córki na lekcję. Najpierw buta szukaliśmy, bo go schował za wersalkę, póżniej Pani założyła podeszwę i pojechała. Całe szczęście nie stanowiło to dla niej wielkiego problemu i nie nosiła butów od Labutin, więc nie było to dla nas, aż tak kosztowne. Pamiętam, że wtedy też nie mogłam się doczekać, aż Bazyl przestanie gryźć. Czytałam opinie, porady na forum. Najgorzej, jak zaczynał bawić sie z dziećmi. Żeby go zniechęcić do gryzienia, dzieci wykorzystywały plastikową kołatkę (można też włożyć monety do jakiegoś blaszanego pudełeczka), która wydawała nieprzyjemny dla Bazyla dźwięk. Życzę powodzenia. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Małgorzata
 
Posty: 285
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-01, 10:40
Lokalizacja: Wałbrzych
psy: Bazyli - DSPP
Hodowla: Salto Neris

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Benio » 2012-02-03, 19:18

Hahahhah uśmiałam się do łez, biedna pani od niemieckiego! :D :D :D U nas akurat ze wszystkich niejadalnych rzeczy na świecie buty akurat Benia nie interesują - ogranicza się do ich wynoszenia do innych pomieszczeń, ale na szczęście potem je porzuca :)
Z podkładami u nas była taka sama historia! A potem bolesne pozbywanie się fragmentów z drugiej strony... na szczęście pan przeprowadził we współpracy z Beniem udaną akcję porodowo-wydalniczą :)

Powodzenia! Jak widać to będzie powoli mijać...
Avatar użytkownika
Benio
 
Posty: 24
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-23, 21:00

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-02-03, 19:58

Benio napisał(a):Fado - my odkryliśmy jakiś czas temu zabawkę Kong i jest ona absolutnie zbawienna! :)

Fado ma kilka różnych Kongów. Jeden z nich to duża kula z 2 zapadkami, żeby szybko nie wypadało. Do niej wkładam mu jego karmę przynajmniej raz dziennie. Niestety błyskiem zorientował się jak nią manipulować, żeby karma wypadała najszybciej, jednak trwa to trochę dłużej niż opróżnienie miski. Inne kongi opróżnia też b. szybko ale spróbuję z tymi płuckami, dziękuję. Co do innych zabawek, to ma ich naprawdę mnóstwo i na razie ich nie nieszczy i nie połyka ( ostatnio widziałam na AP psa, któremu usunięto z żołądka 9 -dziewięć piłek do golfa), ale tylko niektóre go interesują.Trudno wyczuć, która akurat mu przypasuje. Jego ulubione to pszczoła ze sznurkami, duża chrumkająca świnia i futrzany mrówkojad. Reszty w liczbie ok 25-nie tyka. Co do szarpaka, to dla Fado najlepszym szarpakiem jest moja spódnica, więc jest to zabawa, której raczej unikam.. Chyba zainstaluję klatkę (mam taką dużą po Tenorku-on ją b. lubił, trafiał do niej tylko wtedy gdy zostawał sam, a nie było to nigdy dłużej niż 1 godz). Fado co prawda nie zostaje sam wogóle, ale może klatka pomoże mu się trochę wyciszyć od czasu do czasu. Uprzedzając ewentualne zarzuty od razu wyjaśniam, że nie zamierzam więzić psa, chodzi mi o 15 minutowe sesje po dobrowolnym wejściu do klatki oraz chwile kiedy jednak trzeba spuścić go z oczu. Do tej pory wymienialiśmy się jak przy niemowlęciu. Na pewno będzie trochę lepiej jak znowu będzie mógł chodzić na spacery i do szkoły, ale teraz.......ratunku!
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Justynka » 2012-02-03, 21:35

wypełnione kongi można przetrzymać w zamrażalniku, wtedy wylizanie zawartości może się wydłużyć ;-)
klatka to świetna sprawa, tylko trzeba przeprowadzić odpowiedni trening klatkowy..to musi być dla psa azyl, miejsce wyciszenia ;-) przyzwyczajaj go stopniowo do niej
Avatar użytkownika
Justynka
 
Posty: 1017
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-08-18, 09:15
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Pako

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-02-03, 22:26

Co do klatki to wiem, że powoli i że pies musi ją polubić. W przypadku Tenorka świetnie się sprawdziła. Sam do niej wchodził gdy tylko zauważył, że ostatni domownik wkłada buty. Oczywiście przy okazji czekał na nagrodę. Może podpowiecie mi jakie sprawdzone superprzysmaki wkładacie do Konga? Chodzi mi zwłaszcza o spoiwo, czyli coś co można podgrzać w mikrofali lub zamrozić
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez maryjan » 2012-02-04, 08:33

Hmm :)
Spróbuj może wędzonych uszek - nasz pies się w nich lubuje (choć wyglądają jak suszone uszy dużego szwajcara ]:-> )

A co do wszystkiego - po prostu nie dajcie wejść wam psu na głowę. Za chwilę będzie ważył +- 60 kg i będziecie mieli "większy" problem. Pies musi znać swoje miejsce w hierarchii i trzeba mu je pokazać od samego początku (bo skoro mogłem jak byłem szczeniaczkiem to czemu teraz nie mogę?). Konsekwencja, konsekwencja i zdecydowanie.

Ps. Nasz pies od samego początku zostaje sam w mieszkaniu na +- 8-9 h bez żadnej klatki ...
Avatar użytkownika
maryjan
 
Posty: 67
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-10, 21:37
Lokalizacja: Niepołomice
psy: DSPP Hans

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Benio » 2012-02-04, 13:40

Niektórzy zostawiają psa w kagańcu... my też w chwilach desperacji na początku to rozważaliśmy, bo były momenty, zwłaszcza po tych płukaniach żołądka, że strasznie się baliśmy, że on znowu pochłonie coś niejadalnego i tym razem się go nie odratuje :/ wydaje mi się, że jeśli nie ma się klatki, to kaganiec może być niegłupim rozwiązaniem doraźnym, choć ja osobiście nie lubię żadnych form ograniczania psiej wolności, ale z drugiej strony jak pies sam dla siebie jest zagrożeniem, to czasem nie ma wyjścia :/
ale na szczęście ostatecznie daliśmy sobie radę bez takich środków - po prostu, jak już trochę poznaliśmy jego oryginalne preferencje żywieniowe, uczyniliśmy nasze mieszkanie "Benio-odpornym" i mogliśmy bez większych obaw zostawiać go samego. Wprawdzie póki był mały, staraliśmy się nie zostawiać go na wiele godzin samego, bo wiadomo, że szkraby się szybko nudzą. Teraz już tak nie jest - za każdym razem idzie najpierw na fajny spacerek, żeby potem mógł sobie tylko odsypiać i nie organizować sobie czasu samemu pod naszą nieobecność.

Nadal łapię się na tym, że po powrocie do domu sprawdzam, czy nic nie zostało zjedzone, ale już od dłuższego czasu Benio zachowuje się wzorowo. Teraz muszę sama tylko mu zaufać i się do tego przyzwyczaić :) Tak więc - uszy do góry :)
Avatar użytkownika
Benio
 
Posty: 24
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-10-23, 21:00

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez HaniaHa » 2012-02-07, 12:49

Nasz Dager też dostawał świra!!! A najbardziej gdy ubierałam polar, czy pluszowy szlafrok!!! Mam wrażenie że najbardziej go nakręcały czerwone i różowe kolory!!! Wtedy nie można było się od niego odpędzić, bo łapał za rękawy i szarpał!! Moją metodą na to było mięć po ręką preparat przeciw gryzieniu mebli. Spryskałam nim dosłownie raz rękaw ( dla ludzi to przyjemny cytrynkowy zapach) i Bestia dała spokój. Efekt jest!!!! Bo czasem nie zwraca uwagi już na to co mam na sobie :radocha2:
Polecam też kanterek, na naszego psiurka działa on bardzo uspokajająco. Dager też często się nakręcał jak przychodzili goście, ciężko było nad nim zapanować. Jak się kogoś spodziewam to ubieram go potem następuje powitanie i jest ono bardzoooo spokojne, jak już się przywita to zaraz mu go ściągamy :-D
Kanterek też bardzo sprawdza się na spacerach, wreszcie mnie nie ciągnie :okok:
I spacery z Nim to sama przyjemność!!! <pies>
Avatar użytkownika
HaniaHa
 
Posty: 990
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-09, 09:44
Lokalizacja: Górny Śląsk
psy: DSPP - Grand Dager Żorska Prima FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-02-07, 20:52

HaniaHa napisał(a):Nasz Dager też dostawał świra!!! A najbardziej gdy ubierałam polar, czy pluszowy szlafrok!!! Mam wrażenie że najbardziej go nakręcały czerwone i różowe kolory!!! Wtedy nie można było się od niego odpędzić, bo łapał za rękawy i szarpał!! Moją metodą na to było mięć po ręką preparat przeciw gryzieniu mebli. Spryskałam nim dosłownie raz rękaw ( dla ludzi to przyjemny cytrynkowy zapach) i Bestia dała spokój. Efekt jest!!!! Bo czasem nie zwraca uwagi już na to co mam na sobie :radocha2:
<pies>

Nasz jakoś specjalnie nie wybiera kolorów, natomiast rzeczywiście preferuje miękkie tkaniny, takie jak np polar, czy futro. Dostałam dreszczy przeczytawszy w w waszym poście że Wasz Dager już "CZASAMI nie zwraca uwagi", a jest już trochę wyrośnięty. Patent z odstraszaczem chętnie wypóbuję. Ja z kolei polecam duże kule ( z których jedna jest zakręcana, więc wygodnie ją napełnić). Wypełaniam je całą porcją karmy na dany posiłek i to go zajmuje na jakiś czas. http://www.zooplus.pl/shop/psy/zabawki_ ... ami/172039.
Fado uwielbia tą kulę. Jedyny feler to to, że trochę przy tym hałasuje.
Dziękuję bardzo za wszystkie porady. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez HaniaHa » 2012-02-08, 09:08

fado11 napisał(a):Dostałam dreszczy przeczytawszy w w waszym poście że Wasz Dager już "CZASAMI nie zwraca uwagi"

Przede wszystkim nie możesz pozwolić sobie wejść na głowę i nie dostawać dreszczy przy nim by nie widział że traci się kontrolę :-D , i jak zaczyna wariować i szarpać to im mniej się do niego mówi czy gestykuluje tym lepiej!!! U mnie jest konsekwentne siad i czekam kilka sekund na reakcje, jeżeli nie przestaję to się odwracam tyłem i nie zwracam na niego uwagi....W efekcie czego gdy z powrotem obracam się w jego kierunku to Pies już ładnie sobie leży, wtedy pochwałka, mizianie i on zapomina o swoim wariactwie.
Na każdego działa coś innego <haha>
Trzeba tylko znaleźć złoty środek :radocha2:
Avatar użytkownika
HaniaHa
 
Posty: 990
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-10-09, 09:44
Lokalizacja: Górny Śląsk
psy: DSPP - Grand Dager Żorska Prima FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-02-11, 21:36

HaniaHa napisał(a):Przede wszystkim nie możesz pozwolić sobie wejść na głowę Trzeba tylko znaleźć złoty środek :radocha2:

Łatwo powiedzieć. W sumie Tenorek jako mały szczeniaczek był nawet bardziej energetyczny, wzrok zadziora i zakapiora miał praktycznie od urodzenia. Jak miał jakieś 4 tyg, hodowczyni wskazując na niego rzekła: " ten MUSI iść do szkoły". I rzeczywiście. Nasz strarszy już nowofunland Bimber zawsze uwielbiał małe czarne pieski ( w gruncie rzeczy uważał, że sam jest malutkim czarnym pieskiem), ale nie Tenorka. Początkowo może dlatego, że inne czarne pieski miały swoich właścicieli, a ten został przyniesiony przez jego na wyłączność panią, ale też Tenorek pracował na tę antypatię co sił. Ujadał na niego, szczypał po nogach, wieszał się zębiskami na uszach, Potrząsanie głową skutkowało robieniem wiatraka ale się rzep nie odczepiał. Biedny Bimber warczał ( a warczeć to umiał stosownie do gabarytów), nieraz wytarmosił za kark-0 efektów. Jak odpadł od ucha, za 10 sek wisiał znowu. W miskę na wodę wkładał przednie łapy i jeździł po całym podwórzu (potem przez lata dostawali wodę na zewnątrz w żeliwnej brytwannie), wszystkie plastikowe przedmioty, zwłaszcza telefony, ulegały eksterminacji, koty chowały się po kątach bo ścigał je niemiłosiernie i wyrywał kudły z ogonów itd. Miał 9 tyg, gdy poszłam z nim do szkoły. Wysiadł tylko z samochodu, jak wszystkie psy napadły na niego i spuściły mu profilaktyczne manto, a wszyscy treserzy odwrócili się i stwierdzili "ooo charakterek przyszedł". Ale potem to już było coraz to lepiej i lepiej, nabrał szacunku do Bimbra, który nawet też zażądał uczęszczania do przedszkola, w szkole był permanentnym prymusem i stopniowo przeistoczył się w anioła. Fado na początku wydawał się dużo spokojniejszy i grzeczniejszy. Taki ścichapęk. Nie poszedł od razu do szkoły bo zimno, bo ja chora, bo może nie trzeba (w przypadku Tenorka od początku i bardzo było wiadomo że trzeba). I teraz mamy "sukcesy" wychowawcze. Oczywiście nie liczę na wyplenienie wszystkich szczenięcych zagrywek od razu. Jedyne co doprowadza mnie do szału to szarpanie ubrań bo nie robi tego symbolicznie, tylko wyrywa dziury, nie reaguje na ignorowanie, ostre nie ani nic. Oczywiście to występuje napadowo, ale właśnie nie wiem jak przerwać ten nakręt nieinwazyjnie bo pies ma w tych momentach ograniczoną poczytalność i chyba wysiadają mu przejściowo niektóre zmysły, takie jak słuch i wzrok.
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez wiki1710 » 2012-02-11, 22:16

Ech, te temperamentne samczyki <faja>
Moje suczydło (DSPP) nigdy nie wykazywało się nadmierną żywiołowością. Z pierwszych jej opisów, jeszcze z hodowli, wynikało, że jest wyciszona, nie pobudliwa i spolegliwa. I cóż-tak jest do dziś :mrgreen: (ale tylko w domu-na spacerze to żywczyk jakich mało).
Jedynym drobnym problemem było skakanie przy powitaniu, ale oduczyła się tego nadzwyczaj szybko, w wieku 5 miesięcy kłopot już prawie nie istniał. I co najdziwniejsze-nie pracowaliśmy nad tym jakoś szczególnie, ot zwykłe odejście od niej przy obskakiwaniu nas.

Nie poradzę Ci zatem nic ciekawego, może tylko przychylam się do występujących opinii, że całokształt charakteru może mieć wpływ na zachowanie.
Avatar użytkownika
wiki1710
 
Posty: 549
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-06-04, 13:52
psy: Nelly (DSPP), Layla (BPP)

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-02-11, 23:30

Na pewno dobrze mu robi szkoła. Samo szkolenie to jedno, a zmęczenie też swoje robi. Np dzisiaj przed południem czarci syn, a po szkoleniu wrócił chłopak z jakąś poświatą nad głowinką, aureola jakaś czy co? I tak spogląda spolegliwie do teraz, a wócił 2.30. Więc jeden z moich pomysłów jest taki, że zapiszę go do 3 psich szkół. Do jednej będzie chodził w sob i niedz jak teraz, do drugiej wt czw, trzeciej pon, pt, a środę jakoś się przetrzyma. Nie wiem tylko co na to mój mąż. Zresztą nie wiem czy wogóle powinnam narzekać bo widziały gały co brały. Były 2 pieski. Jeden okazały dorodny, jak stwierdził hodowca murowany interchampion, droższy o 500 zł, drugi drobny szczupły ruchliwy. "Inerchampion wydał mi się autystyczny, więc wybraliśmy interaktywne chucherko z przeceny. To o co mi teraz chodzi?
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-02-11, 23:35

Bym zapomniała, jeszcze to 500 zł! <cwaniak>
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-03-02, 21:18

Małgorzata napisał(a):U nas sprawdził się szarpak. Piłki, piszczące zabawki mogą i mogły dla Bazyla nie istnieć. Najlepsza zabawka to szarpak podłączony do Zabawiającego. U nas okres ząbkowania też był bolesny zwłaszcza dla Dwunożnych i ubrań, ale całe szczęście trwał krótko. My musieliśmy Bazyla zostawiać samego w domu na jakieś 4-6 godzin, jak miał 3 miesiące. Początkowo zostawialiśmy gazety, żeby na nie sikał. Przestaliśmy, bo rozszarpywał na wióry, zjadał, a baliśmy się, że mu farba drukarska zaszkodzi. Przerzuciliśmy się na podkłady i też musieliśmy przestać. Zanim zmądrzał popodgryzał nam szafkę w przedpokoju i zjadł połowę buta Pani od niemieckiego, która przyszła do mojej córki na lekcję. Najpierw buta szukaliśmy, bo go schował za wersalkę, póżniej Pani założyła podeszwę i pojechała. Całe szczęście nie stanowiło to dla niej wielkiego problemu i nie nosiła butów od Labutin, więc nie było to dla nas, aż tak kosztowne. Pamiętam, że wtedy też nie mogłam się doczekać, aż Bazyl przestanie gryźć. Czytałam opinie, porady na forum. Najgorzej, jak zaczynał bawić sie z dziećmi. Żeby go zniechęcić do gryzienia, dzieci wykorzystywały plastikową kołatkę (można też włożyć monety do jakiegoś blaszanego pudełeczka), która wydawała nieprzyjemny dla Bazyla dźwięk. Życzę powodzenia. Pozdrawiam

No nieee <rotfl> ,popłakałam się ze śmiechu,chyba ta pani od niemieckiego lubi pieski,skoro niespecjalnie przeszkadzalo jej,że podeszwa tylko została :radocha:
Już dawno mnie nic tak nie rozbawiło-a dlugo szukaliście tych resztek buta?? :mrgreen:
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-03-03, 02:54

Pora trochę Fadulca wybielić. Otóż są postępy. Okres kiedy myślał, że ma na imię "Niewolno" już minął. Co pomogło? Po pierwsze- godziny, dni miesiące, a raczej ich upływ. Po drugie- szkolenie. Po trzecie- masaż TTouch. Fado uwielbia delikatne pieszczoty. Żadne tam czochranie, tarmoszenie, klepanie tylko delikatne głaskanie, posuwiste, powolne ruchy, muskanie itd, wtedy ekstaza na całego. Gdy widzę, że zaczyna się rozkręcać wystarczy jedno głaśnięcie dające nadzieję na ciąg dalszy, a Fado wie, że musi się uspokoić by nastąpił ( ten dalszy ciąg), więc po chwili przymyka oczy i zapada w trans, z którego mógłby go wyrwać jedynie dźwięk karmy wsypywanej do miski. Nawet na Rudzika nie zwraca uwagi. Kto by pomyślał....
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Ella » 2012-03-03, 11:41

fado11 napisał(a):Pora trochę Fadulca wybielić. Otóż są postępy. Okres kiedy myślał, że ma na imię "Niewolno" już minął. Co pomogło? Po pierwsze- godziny, dni miesiące, a raczej ich upływ. Po drugie- szkolenie. Po trzecie- masaż TTouch. Fado uwielbia delikatne pieszczoty. Żadne tam czochranie, tarmoszenie, klepanie tylko delikatne głaskanie, posuwiste, powolne ruchy, muskanie itd, wtedy ekstaza na całego. Gdy widzę, że zaczyna się rozkręcać wystarczy jedno głaśnięcie dające nadzieję na ciąg dalszy, a Fado wie, że musi się uspokoić by nastąpił ( ten dalszy ciąg), więc po chwili przymyka oczy i zapada w trans, z którego mógłby go wyrwać jedynie dźwięk karmy wsypywanej do miski. Nawet na Rudzika nie zwraca uwagi. Kto by pomyślał....


Dzięki Fado11,ten post trochę uspokoił moje niespokojne myśli i wlał trochę nadziei w mój umysł :] Czyli nie nerwowo-czas powinien uspokoić napady głupawki i gryzienia(i szczypania delikatnej skóry paniusi <uoee> )
Muszę z masażem spróbować,bo Jokasta też się uspokaja jak delikatnie ją po brzuszku miziamy,za uszkami lekko drapiemy i smyramy delikatnie po wewnętrznej stropnie ud ;)
A ten masaż TTouch to jakiś specjalny??
Avatar użytkownika
Ella
 
Posty: 1797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2012-01-01, 01:57
Lokalizacja: Czeladź(Śląskie)
psy: JOKASTA i BAILA MORENA (DSPP)
Hodowla: Swiss Diamond FCI

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez fado11 » 2012-03-03, 19:41

Ella napisał(a):Dzięki Fado11,ten post trochę uspokoił moje niespokojne myśli i wlał trochę nadziei w mój umysł :] Czyli nie nerwowo-czas powinien uspokoić napady głupawki i gryzienia(i szczypania delikatnej skóry paniusi <uoee> )
Muszę z masażem spróbować,bo Jokasta też się uspokaja jak delikatnie ją po brzuszku miziamy,za uszkami lekko drapiemy i smyramy delikatnie po wewnętrznej stropnie ud ;)
A ten masaż TTouch to jakiś specjalny??

Masaż TTouch owszem jest specjalny, składa się z róznych technik o różnych nazwach. Jedna nazywa się np. mglista pantera-zastanawiałam się kto takie nazwy wymyśla tymczasem okazało się, że mglista pantera to niezwykle rzadki i piękny gatunek pantery żyjącej w Indiach. W ub. roku był cykl artykułów na ten temat w "Moim psie". Trochę poczytałam i próbowałam tego masażu na chorym Tenorku żeby poprawić mu samopoczucie. Masaż został opracowany i rozpropagowany przez Sarah Fisher. Na YT można zobaczyć filmy instruktażowe z jej udziałem. Okazało się, że Fado to uwielbia. Ja na pewno nie robię tego profesjonalnie, ale i tak działa. Wogóle jestem zaskoczona zamiłowaniem Fado do takich delikatnych, bardziej kocich pieszczot. Wszystkie psy do tej pory miały zupełnie inne preferencje. Czy Wasze Szwajcary też tak mają. Może tylko nasz jest taki kociopies. Jeśli chcesz podaj maila, to prześlę Ci tekst (wszystkie odcinki) opublikowany w MP na temat TTouch
Avatar użytkownika
fado11
 
Posty: 119
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-12-29, 23:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Fado (Gross Jurajskie Siedlisko), DSPP

Re: rozszalały szwajcar

Postprzez Barbapapa » 2012-03-12, 16:05

fado11 napisał(a): Jeśli chcesz podaj maila, to prześlę Ci tekst (wszystkie odcinki) opublikowany w MP na temat TTouch

Ja poproszę. info@dobraksiegowa.pl :]
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości