Moderator: MartaD
dakota0508 napisał(a):No co Ty.
To dla niego mega rozrywka. MEGA!
(...)
A ze zwierzyna jest klopot...tego nie uniknę. Choć sarenki już wiedzą za wczasu że trzeba "spitalać"
dakota0508 napisał(a):oki oki. Rozumiem i doceniam troskę.
Oświadczam wszem i wobec że jestem przy zdrowych zmysłach, nie jestem uznana za wariata ani osobe niepoczytalną. :
Pilnuje psów, kotów i dzieci bardziej niz siebie samej, tak więć przestańcie szukac zarzewia problemu gdzie go nie ma.
Z racji tego że na forach często zaczyna się ogień od małego płomyczka wole zaznaczyćto co powyżej.... oraz
:
-Raz... pies gonił sarny RAZ! ..one nauczyły się że nie podchodza już pod domy.Na zające nic się nie poradzi bo zwyczajnie są !, a dlatego że są, to nie będę psa na smyczy prowadzać bo mu zając przed nosem pobiega.
Z szacunkiem do zajęcy..ale pies mi bliższy. A jego frajda i dobra kondycja to moja radość.Przed domem może za kotem pobiegać i wtedy to co? w domu mam go trzymać a na spacer na smyczy wokół domku a puste pola mam dla jednego zająca czy kota zostawić?
No może bez przesady drogie panie????
wszytko z umiarem i rozsądkiem....trochę zaufania zamiast paniki. Bo zaczynacie przypominac stare ciotki co to dziecki w 10 kurteczek ubiorą żeby nie zmarzło, a ono z przegrzania w szpitalu ląduje.
Pies jest u nas od miesiaca i nie nauczył sie jeszcze wracać na jeden gwizd. Dakoaę na STÓJ staje jak wryta, a na WRÓC wraca jak na sznurku, nauczyłam ją to i Kastora nauczę ale non stop na smyczy to raczej trudne, prawda?
-Dwa ....nie ma lasu ani mysliwych bo mieszkamy miedzy polami gdzie jest otwarta przestrzen i wszytko widac jak na dloni gdzie okiem sięgnąć ( psa łatwo i obserwować i pilnować)...wraz z droga odległą o kilka kilometrów gdzie małe punkciki to samochodziki które kastorkowi wydaja się sarenkami, ptaszkami czy innym żyjątkiem.
I drogie Panie, ostrożnie z traktowaniem innych jak upośledzonych :)
BlackSpark napisał(a):O rany, znów nieporozumienia
Moja Luna gania za zwierzyną leśną na pewno, pomimo, że tego nie widziałam osobiście, ale jak w innym wątku napisałam... ucieka do lasu i z tego co do domu przynosi to widać. Na spacerach sie mnie słucha więc jest spokój, ale razem z Diną, gdy dostają kopa na widok ptaków, kota, wiewiórki itp czasem głuchną na wołania, także jedna (najczęściej Dina, bo Lune potrafię łatwo odwołać) chodzi na 5 metrowej smyczy.
[b]
Oraz nie zgadzam sie do końca z tym, że Dakota jest nieodpowiedzialna wobec swoich psów... [/b]
Uważam, wręcz z tego co śledzę na forum, że jest bardzo dobrą, odpowiedzialną i inteligentną osobą.
Fakt, że pies nie powinien gonić zwierzyny, ale każdy zna swoje tereny, oraz swoje psy... i wie czego sie spodziewać, a czego nie (to tak propos np myśliwych)
Polecam długą smycz, niekoniecznie automat. chociaż jest o wiele wygodniejsza, do czasu jak pies nie nauczy sie wracać na komendę. Chyba, że takową już posiadasz to przepraszam :)
Poza tym na takie wypowiedzi to nie jest odpowiedni dział.
Powrót do Problemy wychowawcze
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości