Strona 1 z 2

Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 09:41
przez Olcia
Mam problem z Negrą. Słowem wstępu – to bardzo aktywna suczka – Ci co widzieli potwierdzą. Nie wiem skąd ona czerpie tyle energii. Jest „nie do zdarcia”. Bardzo łatwo się pobudza i nakręca. Szybko się nudzi (pomijam fakt, jakie zajęcia znajduje sobie w domu podczas naszej nieobecności). Kiedy jest nakręcona entuzjazm z niej kipi. Dosłownie. Paruje uszami, rozsadza klatkę piersiową, nie pozwala domknąć pyska. To co mnie martwi, to jej fiksacja (bo obsesja to zbyt delikatne słowo), na punkcie gonienia za łupem. Tym łupem najczęściej jest piłka, ale zdarza się i kot. Zostańmy jednak przy piłce, bo z tym wiąże się główny problem, a właściwie dwa.

Po pierwsze – aportowanie. To pasja Negry, jej obsesja. Coś, co mogłaby robić non-stop, nie zdając sobie sprawy ze swojego zmęczenia. Jeśli sama nie przerwę zabawy, mogłaby się zabiegać na śmierć. Widząc piłkę nie potrafi się skupić na niczym innym, a kiedy nie może za nią pobiec frustruje się. Tak jest np. przy zawodach agility, gdzie wszędzie wokół latają piłeczki, biegają za nimi psy, a Negra nic nie może, więc zaczyna szczekać i się denerwować. Potrafi też kłapnąć zębami lub warknąć na innego psa, jeśli ten próbuje jej piłkę zabrać.

Drugi problem, który frustruje mnie niesamowicie i wysysa wszelka dobrą energię, to zachowanie Negry na treningach agility. Kiedy przekraczamy granice boiska, Negra z grzecznego psa zmienia się w potwora. Zaczyna ciągnąć jak koń. Jak amstaffy w weight-pullingu. Zapiera się na boki łapami, ryje w ziemi, zdrapuje darń, czołga się niemalże – byle do przodu, choć nie ma żadnego celu. Szczeka non-stop. Nie pomaga uciszanie, skupianie na smakołykach, zamykanie w klatce, trącanie, szarpanie smyczą, dominowanie – nic. Dopóki nie wejdzie sama na tor będzie szczekać i szarpać się na smyczy. Jedyna rzecz, która jest w stanie ją uciszyć – to piłka na sznurku i jej przeciąganie. Ale to zamiast uspokoić – nakręca ją jeszcze bardziej. Negra przez godzinę treningu jest zupełnie innym psem, jakby coś ją opętało. Nie jest się w stanie skupić, uspokoić, nie mówiąc o odpoczynku.

Jeśli macie jakieś doświadczenie z fiksacjami czy obsesjami – chętnie przeczytam.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 10:34
przez Barbapapa
taki drobiazg, czy klatka, w której Negra ma się uspokoić, stoi w oddaleniu od głównego zgiełku i czy jest zakryta?

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 10:40
przez Olcia
Klatka jest zakryta. Stoi kilka - kilkanaście metrów od zgiełku, ale nie widać z niej biegających osób, psów i latających piłek. Jednak mogę tam umieszczać psa tylko przed albo po treningu - w trakcie nie ma czasu na kursowanie między torem a klatką.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 11:35
przez AniaRe
Problemy, które opisujesz, to nadmierne nakręcenie psa nie dziwi mnie biorąc pod uwagę, że opisujesz same pobudzajace sytuacje! Czego oczekujesz od Negry? Ma byc spokojna czy nakręcona? Nie wiem, jak cwiczyłyście z Negrą, i na ile Twoje opisy są obiektywne, niemniej z Twojego opisu wyłania się pies nie umiejący sie opanowac, nakręcony na takie aktywne ćwiczenia, rozdygotany.

Nie uspokaja sie psa w sytuacji pobudzenia zabawą piłką, bo to samo w sobie jest pobudzające. To, że szarpiąc się piłka nie szczeka i nie ciągnie na smyczy to nie jest uspokojenie jej.
Ja bym Twojej suczce wstrzymała w tej chwili wszelkie pobudzające zabawy, typu bieganie za piłką, czy agility, zaczęłabym wiecej ćwiczyć spokojnych ćwiczeń statycznych (warowania, siedzenia)-ew.nagradzając czasami piłką za ładne, spokojne wywarowanie, ale uwaznie obserwując, czy daje sobie z tym radę. Warowanie i siedzenie, gdy właściciel bawi sie piłką-to oczywiście tez wprowadzane bardzo stopniowo-w nagrodę za wytrwanie w pozycji-zwolnienie, komenda na zabawę i nagradzanie piłką.
I przerzuciłabym ją na spokojne, w dużej cześci smyczowe spacery, bez aportowania, z zabawami węchowymi.

Dałabym jej ze 2-3 miesiace takiego wyciszenia i zaczeła cwiczyć np. agility w innych okolicznościach, np. ustawiając przeszkody pojedyncze w ogródku, na podwórku (nie na tym samym torze gdzie wcześniej ćwiczyłyście) i uczyłabym ja opanowywania się, tj, czekania w warowaniu, czy siadzie na komendę, skok, nagroda. Jeśli się zanadto pobudzi-kończycie ćwiczenia. Osobno wypracowywałabym wszytskie elementy toru, potem je łącząc. I chyba częściej bym ja nagradzała smakołykami-to zamknięcia łańcucha łowieckiego. Chyba, że np. przy smakołykach też się tak pobudza-zdarzają sie i takie psy.
Jak miała robiona klatke? Normalnie-poza torem- jest w niej spokojna?
Może znajdz dojście do płytki z treningiem klatkowym Susan Garret, ona uczy tego perfekcyjnie

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 14:19
przez Olcia
AniaRe napisał(a):z Twojego opisu wyłania się pies nie umiejący się opanować, nakręcony na takie aktywne ćwiczenia, rozdygotany.
Tak właśnie jest. Rozdygotany to dobre słowo.
AniaRe napisał(a):To, że szarpiąc się piłka nie szczeka i nie ciągnie na smyczy to nie jest uspokojenie jej.
Zdaję sobie z tego sprawę. To jest jednak jedyna pomoc "objawowa", żeby czymś ja zając i na chwilę uciszyć jazgot. I nie mówię o własnym komforcie, ale o innych kursantach, ich psach i sąsiadach boiska.
AniaRe napisał(a):Czego oczekujesz od Negry?
Chciałabym, aby trening był dla niej rozrywka i przyjemnością, ale nie obsesją. Pozostałe psy nie szczekają ani na torze, ani czekając na swoją kolejkę. Jeśli już to sporadycznie. Potrafią siedzieć przy właścicielu obserwując spokojnie inne psy. Potrafią odpocząć, kiedy są zmęczone.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 17:51
przez AniaRe
W tej sytuacji mogę doradzić Ci to , co napisałam powyżej.
Nie mam wrażenia, że pies, który tak nerwowo reaguje na te sytuacje, ma przyjemność z nich.


A co do "zatykania" jej piłką-jeśli lubi to szarpanie ( a jak zrozumiałam bardzo lubi), to dając jej piłkę, gdy się wydziera nagradzasz ją.. co wzmacnia to wydzieranie...

Można ją też w warunkach domowych nauczyć wyluzowywania i sukcesywnie przenosić na obcy grunt, aż na koniec na torze.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 19:01
przez Olcia
Na razie nie chcę rezygnować z treningów. Zacznę od wyciszania na dworze, dłuższych spacerów z większą ilością pracy umysłowej i węchowej. Potem zacznę ćwiczyć posłuszeństwo w okolicy boiska, a jeśli trenerzy się zgodzą, to podczas treningów innych grup. Spróbuję też wyklikać jej spokój i ciszę na treningach.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 19:47
przez AniaRe
Moim zdaniem nie wyklikasz jej spokoju i rozluźnienia. Klikanie pobudza.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 19:49
przez Barbapapa
Myślę, że znowu coś będzie musiała=chciała nawet bezwiednie robić.
tu jest coś zw. z tematem:
http://pies.onet.pl/13,24282,42,nasz_pi ... tykul.html

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-06, 20:41
przez Dagmara
Olcia u nas jest coś podobnego... ta piłka to jej obsesja, wychodząc z domu sama wchodzi do łazienki i albo ją wyciąga z miski albo ze stojaczka, bez piłki to jest nieudane wyjście na dwór ;-) Gdyby jej pozwolił aportowałaby do upadłego, zziaja się i dalej i dalej i mogłaby tak w kółko :-( Oczywiście rzucamy jej tą piłeczkę z umiarem zdając sobie sprawę że taki nadmierny wysiłek nie jest wskazany i dobry dla jej zdrowia. A takich piłeczek to już miała bodajże kilkanaście :lol:
pzdr

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-07, 10:00
przez hania
Mam podobne zdanie odnosnie klikania w tej sytuacji. Ćwiczenie z klikerem pobudza i nawet bardzo spokojnie ćwiczące psy nie są w czasie ćwiczeń wyluzowane. I jakie kryteria chcesz przyjąć? Co jej klikać? Jak najbardziej trzeba ćwiczyc wyluzowywanie sie psa, ale nie wiem czy robienie tego z klikerem będzie najłatwiejsze.
Ja bym zrobiła dużo, dużo ćwiczen z opanowywania się w obecności piłki i dopiero pokazała jej piłki latające w niekontrolowany przez ciebie sposób.
I nikt nie namawia do zrezygnowania z treningów w ogóle. Ale moze poświecenie kilku z nich na nauczenie suki spokojnego zachowania, albo zrobienie przerwy, żeby mieć możliwosć pracowania nad zachowaniami, które ci przeszkadzają.
Czy ona potrafi odpoczywać?

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-07, 10:36
przez Olcia
Odpoczywać potrafi tylko w domu i kiedy nie zwraca się na nią uwagi. Na zewnątrz, w obecności psów, piłek czy generalnie jakiejś wrzawy (miasto, dworzec, wystawa) nie ma mowy o odpoczynku - jest ciągle w ruchu, ciągle czujna i ciągle podekscytowana.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-07, 22:52
przez santa
Olu watek w sam raz jak dla mnie... mamy ten sam problem z aportem czegokolwiek, a ostatnio fiksacja na punkcie szczurkow... w takich chwilach jest totalnie wylaczona, nic do niej nie dociera...
zabieram sie za czytanie.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-08, 08:09
przez hania
Olcia napisał(a):Odpoczywać potrafi tylko w domu i kiedy nie zwraca się na nią uwagi. Na zewnątrz, w obecności psów, piłek czy generalnie jakiejś wrzawy (miasto, dworzec, wystawa) nie ma mowy o odpoczynku - jest ciągle w ruchu, ciągle czujna i ciągle podekscytowana.


A czy uczyłaś/uczysz ją odpoczywać? Jezeli tak to jak to ćwiczycie?

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-08, 09:50
przez Olcia
Hania, niestety nie wiem jak nauczyć psa odpoczywać.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-08, 10:04
przez MartaD
Olcia napisał(a):Hania, niestety nie wiem jak nauczyć psa odpoczywać.


Ja też chętnie się dowiem jak to zrobić ;-) Kessi też nie potrafi odpoczywać :-/

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-09, 20:14
przez izu
Myślę, że jeśli zależy Ci na dobrym samopoczuciu suni powinnaś na razie zrezygnować z agility to bardzo, bardzo pobudzający sport. Skłaniam się też do tezy, że nie jest to dla niej do końca przyjemne, skoro się tak denerwuje - świadczy to o nadmiernym pobudzeniu.
Najlepiej byłoby, gdybyście spotkały się z doświadczonym behawiorystą lub pozytywnym szkoleniowcem - to najkrótsza i najmniej ryzykowna droga :)
Nie każdy pies nadaje się do każdej dyscypliny a czasem to właściciel przegapi moment, kiedy należy zwolnić i pies po jakimś czasie w ogóle nie odpoczywa, bo już nie umie.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-10, 22:12
przez Olcia
Tyle, że Negra nie wygląda na zestresowaną, a raczej zniecierpliwioną, że musi czekać na swoją kolej. Nie unika toru, wręcz ją do niego ciągnie. Podczas przebiegu pięknie się skupia i pracuje.

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-11, 09:07
przez asia78
My mamy ten sam problem.
Amanda nie może znieść widoku, że ktoś się świetnie bawi, a ona nie może.
Ona nie jest zestresowana, tylko w pewnym sensie zazdrosna.
Nie może wszystkiego kontrolować, a bardzo by chciała.
Z drugiej strony na szkoleniu nie miała specjalnych problemów żeby inny pies wykonywał ćwiczenie np aportu, a ona musiała czekać. Ale plac szkoleniowy to dla niej inny świat, tam się idzie pracować i być grzeczną :)

Re: Fiksacje/obsesje - jak sobie z tym radzić?

PostNapisane: 2010-10-11, 09:35
przez Olcia
asia78 napisał(a):Amanda nie może znieść widoku, że ktoś się świetnie bawi, a ona nie może.
Ona nie jest zestresowana, tylko w pewnym sensie zazdrosna.
Nie może wszystkiego kontrolować, a bardzo by chciała.

Ja też tak to widzę. Podobnie było na pastuszkowie. "Bo Santa już zagania, a ja jeszcze nie!" - i szczek. Tylko u nas w przypadku agility ta wyrywność i chęć podjęcia akcji eskaluje do niesamowitych rozmiarów.