Od niedawna mamy dwie Berneńki: matkę (3 letnią) i córkę (1/2 roczną).
Starsza jedynaczka była wzorem posłuszeństwa i grzeczności. Nigdy niczego nie zniszczyła (pozostając sama w domu lub na podwórku). Jadła tylko w obecności pana. Na spacerach nie zbierała śmieci. Nie była agresywna, ani wobec psów, ani suk. Była doskonałą troskliwą matką. Do czasu.
Zostawioną w hodowli córkę traktuje jak rywalkę. Nie uczy jej, nie przekazuje swoich dobrych wzorców lecz przygląda się "małej", podpatruje i naśladuje, gdy ta skacze, obgryza rośliny i sprzęty, wyjada jej z miski (nawet pod nieobecność pana), na spacerach kłapie na napotkane psy i suczki.
Dbając o jej pozycję, karmimy matkę jako pierwszą, wpuszczamy ją pierwszą po spacerze i do domu. Z nią jako pierwszą się witamy i nagradzamy po dobrze wykonanym poleceniu, nawet, gdy było wydane małej.
Mała wyraźnie chce przejąć dominację. Pozwolić jej na to?
Czy popełniamy błąd? Jaki? Gdzie można poczytać na ten temat?