Rywalizacja w sforze

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Rywalizacja w sforze

Postprzez Anuta » 2007-02-06, 16:47

Od niedawna mamy dwie Berneńki: matkę (3 letnią) i córkę (1/2 roczną).
Starsza jedynaczka była wzorem posłuszeństwa i grzeczności. Nigdy niczego nie zniszczyła (pozostając sama w domu lub na podwórku). Jadła tylko w obecności pana. Na spacerach nie zbierała śmieci. Nie była agresywna, ani wobec psów, ani suk. Była doskonałą troskliwą matką. Do czasu.

Zostawioną w hodowli córkę traktuje jak rywalkę. Nie uczy jej, nie przekazuje swoich dobrych wzorców lecz przygląda się "małej", podpatruje i naśladuje, gdy ta skacze, obgryza rośliny i sprzęty, wyjada jej z miski (nawet pod nieobecność pana), na spacerach kłapie na napotkane psy i suczki.

Dbając o jej pozycję, karmimy matkę jako pierwszą, wpuszczamy ją pierwszą po spacerze i do domu. Z nią jako pierwszą się witamy i nagradzamy po dobrze wykonanym poleceniu, nawet, gdy było wydane małej.

Mała wyraźnie chce przejąć dominację. Pozwolić jej na to?

Czy popełniamy błąd? Jaki? Gdzie można poczytać na ten temat?
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa

Postprzez Olga » 2007-02-06, 19:27

Po pierwsze - co znaczy od niedawna? Czy psy nabyliscie juz jako dorosle? Czy wczesniej zyly razem? Jak wygladaly ich relacje zanim zaczely sie problemy?

Wydaje mi sie, sadzac z Twojego dosc oszczednego opisu sytuacji, ze zachowanie matki jest reakcja na proby dominacji corki. Ale czym te proby dominacji sie objawiaja? Piszesz "wyraznie" ale co masz na mysli?

Napisz wiecej, konkretne przyklady, konkretne sytuacje. Na podstawie tego, co napisalas trudno wyciagnac jedno-znaczne wnioski. Czy popelnicie blad? Calkiem mozliwe - w tej sytuacji jest furtka dla miliona bledow, ale za malo nam napisalas o wlasnych zwyczajach i o problemie, zeby orzekac. Napisz wiecej.
Avatar użytkownika
Olga
 
Posty: 431
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 15:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Gość » 2007-02-06, 22:16

A wiec wiecej szczegolow.
Matke mamy od szczeniecia. Corka jest z pierwszego miotu. Wiec wszyscy sie uczymy i my i sunia i mala sunia. Do czasu porodu matka byla u nas jedynaczka i jedyna adresatka naszych uczuc i czulosci. Choc nie zupelnie, mamy jeszcze kota, z ktorym sunia zyje w wielkiej komitywie. W trakcie kocich burd Mruczek ucieka do suni, a ona go broni przed innymi kotami (no i ew. psami).
Mloda sunia z jednej strony nasladuje matke, uczy sie od niej pilnowania domu, szczekania, witania z goscmi, obcowania z pieskami na spacerze. Z drugiej strony stara sie byc pierwsza, gdy czochramy nasze pupile, pierwsza pcha sie do drzwi, pierwsza do miski, pierwsza wita sie z nami rano i po powrocie z pracy. Gdy dostaja kosc kazda swoja, mala wynosi swoja gdzies dalej i szybko wraca, a nastepnie zabiera kosc matki. Matka zazwyczaj oddaje jej swoja kosc, a gdy jej na niej zalezy, odnajduje te wyniesiona i w ten sposob zamieniaja sie zdobycza. Czasami jednak matka pokazuje malej zeby i nie pozwala jej zabrac keska, na ktorym jej zalezy. Gdy duza wypoczywa, a nawet spi, mala potrafi na nia usiasc lub polozyc sie. Czasami uchodzi jej to na sucho, ale czasami oberwie bure. troche obawiam sie, ze matka moze poturbowac mala, gdy nas nie ma w domu i sunie zostaja same. Czesto bawia sie bardzo zgodnie, gonia sie, baraszkuja, ale czasami slychac kilkakrotnie piski malej, to znak, ze dostala bure. Spia osobno, kazda na swoim poslaniu. Chociaz sa pewne miejsca, o ktore dochodzi do sprzeczki np. przy drzwiach balkonowych, albo u wezglowia naszego lozka. Czesto matka mnie nie odstepuje i proba malej zblizenia sie do mnie by dostac pieszczoty konczy sie pokazaniem zebow. Mala jeszcze najczesciej odchodzi, ale czasami sie upiera i dochodzi do przepychanki.
Ja oceniam te zdarzenia jako walke o dominacje, w ktorej na razie zwycieza matka, ale mala zaczyna sie stawiac i chyba ma ochote zdominowac matke.
Co Wy na to.
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Przemo » 2007-02-06, 22:37

u nas byla podobna sytuacja.
Owczarek. Sunia. Polytora roku sam,a na terenie. Nagle. Male cos wtargnelo bna podworko. To byla mama Bera. Reakcja suni owczarka. Zjesc to cos lub zagryzc. Tak my to odebralismy. Dlugo byly przyzwyczajane. Pilnowalismy by ta jej nie zagryzla. poytem puscilismy wodze. Ale kiedy doszlo do szarpoaniny owszem ingerowalismy ale malo. teraz synie sie dobrze trzymaja. Bywa czasem bujka. ale my juz niue ingerujemu by nie pogorszyc sytuacji. Zastanawialismy sie czy Bera niechce jej zdominowac alke hyba jej nie zdominowala. Eliza-owczarek pilnuje sama gdzie jej ,miejsce.
Podsumowujac. My pilnoiwalismy na poczatku bo wiedzielismy jakie sa ow czarki i jaka jest eliza. Musielismy ja nauczyc ze nie wolno tak odrazy skakac z zebami. Teraz jest ok.
Mysle ze miedzy bernemi nie powinno dosvc do zlej lub przykrej sytuacji. Niech sobie same sobie pokaza co wolno a co nie zas czlowiek niech uczuy psiaka posluszenstwa i podstawowych komend. A ingerowac dopiero wtedy gdy bedzie cos nie tak. np tak bez powodu co u nas tez sie zdarzalo.
Gdzies czytalem ale to co przeczytalem odnosilo sie do relacji pies kot. by nie ganic zwierzecie przy zwierzeciu bo wtedy ono mysli ze jestes po stronie jego. tzn tego kogo bronisz.
Avatar użytkownika
Przemo
 
Posty: 2830
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 16:58
psy: Bera(*)

Postprzez Joanna i Nuka » 2007-02-07, 10:49

Mały bernuś to straszny pieszczoch. Zawsze chce być w centrum uwagi. Półroczne szczenie raczej chce się bawić a nie przejmować pozycję w stadzie ( choć pewnie bywają wyjątki). My teraz mamy berneńczyka i przygarniętego kundelka. Bernuś - 2 lata, kundelek - 6. Nasza Nuśka od zawsze zaczepiała drugą starszą sunię zachęcając do wspólnej zabawy i rozrabiania. Na początku zęby i ustawianie były dość często, zwłasza, że jest spora różnica wagowa - 15 i 40 kilogramów i nasza dystyngowana mała nie bardzo lubiła wpadającą na nią 20-30kg rozpędzoną Nuśkę. Sytuacja sama się wyklarowała po czasie. My za badzo nie ingerowaliśmy w psią hierarchię, poza sytuacjami kiedy mała nie pozwalała Nuśce na podejście do nas. Teraz nie ma problemu. U Nuśki skończyły się szczenięce wygłupy i nabrała ogłady :lol: i ich relacje są dużo lepsze. Teraz dla odmiany mała zaczepia dużą jak za długo jest spokój. :roll:
Joasia
Joanna i Nuka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Ania Gd » 2007-02-07, 11:17

Anuta
jeśli będziecie ingerować między sunie i powstrzymywać je od powarkiwania na siebie w waszej obecności to będzie dochodziło do tym groźniejszych awantur kiedy was nie będzie w zasiegu wzroku.
Niebawem dojdzie do tego że wychodząc z domu będziecie musieli zamykać je w osobnych pomieszczeniach, a potem to już nawet na spacery będziecie musieli z nimi wychodzić osobno.
Do tego doprowadzili moi znajomi którzy mają amstafa, bulteriera i owczarka niemieckiego i ogromne 3-pokojowe mieszanie (każdy pokój dla innego psa) i potrójne spacery. No ale cóż.

My mieliśmy dwa psy - owczarka niemieckiego i colie. Było między nimi kilka miesięcy różnicy. Obydwa były bardzo charakterne. Przyznam że za młodu czasami "kudły fruwały". ale było w tym więcej demonstarcji niż jakiejś krzywdy. Mały (colie) nigdy nie został w najmniejszym stopniu skaleczony.
Dzięki temu że nigdy nie ingerowaliśmy w ich potyczki, psy były zostawiane w domu razem i mieliśmy pewność że żadnej krzywdy sobie nie zrobią w czasie naszej nieobecności.
Więc jeśli chcesz rady to Ci powiem - nie ingeruj wogóle. Krzywdy sobie nie zrobią chociaż czasem spięcia mogą być ostrzejsze. I nie przejmuj się piskiem małej. Na pewno starsza krzywdy jej nie zrobi.
A już na pewno nie usiłuj sztucznie utrzymywać wyższej pozycji starszej suki, bo tym na pewno doprowadzisz do ostrych konfliktów.
Jeżeli młoda ją zdominuje to widocznie tak ma być i koniec. Skoro starsza da się zdominować to pozostaw to naturze.
Powodzenia.
Avatar użytkownika
Ania Gd
 
Posty: 2108
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:18

Postprzez Dżiani » 2007-02-08, 01:58

Podpisuję się pod radami Ani. Nie ingeruj, nic się nie wydarzy - one sobie to poukładają.
Gorzej jest jak wprowadzasz do 'kompletu' psa dorosłego, ale jak się szczeniak wychowuje od początku z tym(i) dorosłym to nie będzie problemów. A te sytuacje, które wyglądają groźnie wcale groźne nie są, nie reaguj wtedy.
Avatar użytkownika
Dżiani
 
Posty: 905
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:23
Lokalizacja: Mysłowice
psy: h. ARESIBO FCI

Postprzez Anuta » 2007-02-08, 13:03

Dzięki za wszystkie posty i zawarte w nich rady.
Intuicja też mi podpowiada, że prawa natury górą i sunie same się „dogadają”.
Krzywdy sobie nie robią rzeczywiście, a jedynymi pozostałościami po przepychankach, oprócz popiskiwań „małej”, są potargane, zaślinione pukle na uszachy i ogonach.

Trochę nam szkoda starszej „jedynaczki”, która jakby miała do nas żal, że zafundowaliśmy jej rywalkę i to szarogęsiącą się.

Co do skłonności do zabaw i harców młodego Berna, w pełni potwierdzam. „Mała” prowokuje do zabaw każdego napotkanego w domu, na podwórku czy spacerze „żywca”, w tym i matkę. Starsza sunia już jest dostojna i nie zawsze ma ochotę na szaleńczą bieganinę, czy szarpanie za kudły, szczególnie w okolicach ucha, czy za ogon.

A swoją drogą ciekawe jest podglądanie tworzącej się sfory i rządzących nią praw.
Avatar użytkownika
Anuta
 
Posty: 1370
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 15:45
Lokalizacja: Warszawa
psy: Astra(*), Nora(*) i Indi(*), Jumper, KeyRa


Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

cron