Heidi i jej oznaki agresji...

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez olgajk » 2009-07-05, 00:06

Witam Was Moi Drodzy,
Po raz kolejny rozpoczynam nowy wątek na temat Heidi. Tym razem nie chodzi o jej zdrowotne problemy, trzustka chyba daje nam o sobie zapomnieć. Chodzi o jej agresywne zachowanie. W ostatnim czasie ataki agresji się nasiliły. Jak niektórzy już wiedzą, mieszkają u nas dwie suki, Heidi i Frida(labradorka). Heidi atakuje boleśnie Fridę, pomimo, iż Frida jest 2 lata starsza, dzieję się tak np: podczas niewinnie zapowiadającej się zabawy. Suczki znają się od kiedy tylko Heidi pojawiła się w naszym domu. Heidi wyrastała u boku Fridy, zawsze się bawiły, wygłupiały i szalały razem. Heidi jest już duża i ma bardzo dużo siły. Frida zawsze się ulega Heidi, leżąc przed nią na plecach. Heidi zawsze musi być góą i jest strasznie zazdrosna. Nikt nie może nawet pogłaskać Fridy, bo Heidi momentalnie Fridę wypycha, złości się i podstawia swój łeb do głaskania. Jest przy tym bardzo nachalna. To wszystko i tak nic przy sytuacji, gdy chciała zaatakować na moich oczach rocznę dziecko. Ta koszmarna sytuacja miała miejsce w moim ogrodzie. Malutka dziewczynka wyciągnęła rączkę do Heidi, która nie była wcale odwrócona tyłem i wszystko dokładnie widziała. W momencie, gdy dziewczynka wyciągnęła rączkę Heidi skoczyła na równe łapy, przyjęła postawę "do ataku" , wyszczerzyła kły i zaczęła zaciekle i wściekle szczekać. Brzmiało to bardzo złowrogo. Wpadłam w panikę i Heidi dostała smyczą. Mama dziewczynki w sekundzie wzięła dziecko na ręce i ironicznie skwitowała:"No faktycznie, bardzo przyjazny pies..." Od tamtej pory było kilka sytuacji, gdy naprawdę zastawiałam się co mam zrobić z tym psem. Wiem, że na jej zachowanie z pewnością składa się wiele czynników. My domownicy traktowaliśmy ją cały czas tak samo. Teraz się to trochę zmienia. Już jej nie ufam i co najgorsze traci ona moją całą sympatię do siebie. Mam również 10-cio miesięcznego syna i zastanawiam się jak to dalej będzie. Moja mama też zaczyna się bać Heidi.
Poza tym parokrotnie już zwiała z posesji. Kiedyś ją przyuważyłam, przechodzi przez ogrodzenie jak po drabinie. Nawet już nie pamiętam ile razy musiałam zrezygnować ze swoich planów, rzucić wszystko i jechać samochodem czy rowerem szukać psa po okolicy. To denerwujące. Jest nieobliczalna i nie wiem czym jeszcze nas niemile zaskoczy.
Osobiście, to ja najchętniej poszukałabym dla niej nowego domu, ale mój starszy syn ją uwielbia i byłby to dla niego straszny cios.
Proszę o jakieś porady. Czy profesjonalna tresura pomoże? Co się z nią dzieje? Co mam robić? Zaczynam zdawać sobie sprawę, że chyba sobie z nią nie poradzę.
Przepraszam, że taki essej mi z tego wyszedł, ale starałam się w miarę dokładnie wszystko opisać.
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i z góry dziękuję.

olga
Avatar użytkownika
olgajk
 
Posty: 26
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-15, 12:58
psy: Heidi

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez iwona_k1 » 2009-07-05, 00:38

Heidi wchodzi teraz w czas dojrzewania i najprawdopodobniej próbuje ustalić hierarchię - to mgłoby tłumaczyć zachowanie w stosunku do Fridy,natomiast w stosunku do dziecka to poczekam aż mądrzejsi się wypowiedzą.Czy dziecko rzeczywiście tylko stało i wyciągało rączkę czy może było w jego zachowaniu coś co mogło zdenerwować psa?Uderzenie smyczą to chyba nie najlepszy pomysł-rozumiem-emocje.
Co do ucieczek....czy może był to okres okołocieczkowy?
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Brożkin » 2009-07-05, 00:42

Nie pomogę za wiele, ale jeśli mogę się wtrącić, to proszę nie szukaj dla Niej nowego domu. To nie jest żadne wyjście! Myślę też, że specjalista po obserwacji powiedziałby co jest przyczyną takiego zachowania. A jak pozna się przyczynę to łatwo (bądź łatwiej) wyeliminować objawy.
Głowa do góry i cierpliwości!
Avatar użytkownika
Brożkin
 
Posty: 613
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 23:06
Lokalizacja: Poznań
psy: Bona, Tobi

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez AT » 2009-07-05, 00:50

Olga sytuacja jest zbyt poważna żeby pisać rady nie widząc zachowania psa - bo tu nie chodzi tylko o relacje między psami ale też o niepożądane zachowanie względem ludzi. Najlepiej by było żebyś poszukała w swojej okolicy dobrego szkoleniowca/behawiorystę. Napisz skąd jesteś to może uda nam się kogoś doradzić.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez iwona_k1 » 2009-07-05, 00:54

Czy Heidi na codzień bywa lękliwa?Kojarzę z bernomajówki,że była troszkę przestraszona na początku?
Ostatnio edytowano 2009-07-05, 23:08 przez iwona_k1, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Magda » 2009-07-05, 01:54

Ten miot ma chyba jakiegoś pecha, najpierw Bazyl (sprzedany z powodu alergii dziecka), a teraz "najchętniej" Heidi...

Olga, to słowa napisane przez Ciebie kilka miesięcy temu, kiedy u Heidi było podejrzenie zapalenia trzustki (koniec końców pomógł nifuroksazyd i zmiana karmy):

Przez to wszystko tracę do niej niestety uczucie (...) jak pomyślę, że przez kolejne długie lata (...) czeka mnie taka gehenna każdej nocy i spanie w gotowości do wyjścia to mam serdecznie dośc i nie wiem jak z tego wybrnąć. Syn jest zrozpaczony, że ja chcę ją odsprzedać


Teraz piszesz tak:

Osobiście, to ja najchętniej poszukałabym dla niej nowego domu, ale mój starszy syn ją uwielbia i byłby to dla niego straszny cios


Czy za każdym razem kiedy pojawi się jakiś problem, będziesz „traciła uczucie” i najchętniej szukała nowego domu dla niej :( ? Suczka ma niespełna 11 miesięcy i mniejszych lub większych problemów w przeciągu jej życia może pojawić się jeszcze MNÓSTWO!! Nie zawsze jest z górki, czasami jest pod górkę. Decydując się na psa trzeba brać pod uwagę WSZYSTKO, również ewentualne problemy, choroby itd., pies to nie pluszowa zabawka. Jak jest fajnie, piesek jest zdrowy, grzeczny i śliczny, to się go kocha...jak pojawiają się schody, traci się uczucie... ;/
Przykro mi, jeśli Cię uraziłam, ale ja nie pojmuję takiego postępowania. Musiałam to napisać.

Od kiedy zaczęły się problemy z agresją u Heidi? Czy chodziliście z nią do psiego przedszkola, na jakieś szkolenie/kurs? Jak wyglądała socjalizacja? W jakich sytuacjach Heidi ucieka, czy macie ogrodzoną posesje? Może się czegoś boi, a może to był okres przedcieczkowy? 11 miesięcy to trudny wiek dla psa, to trochę tak jak okres dojrzewania u nastolatków... Niestety, ale nieodpowiednie zachowanie bierze się zazwyczaj z błędów popełnionych przez właścicieli....

Przyczyn agresywnego zachowania może być wiele. Na tym etapie, moim zdaniem, można jeszcze wszystko wyprostować i wszystko spaprać ;/ Koniecznie udajcie się z nią do dobrego, DOŚWIADCZONEGO szkoleniowca lub BEHAWIORYSTY!! Tak jak napisała Asia, nie widząc zachowania psa na żywo, bardzo ciężko jest je trafnie ocenić i cokolwiek doradzać! Coś jest przyczyną takiego a nie innego zachowania Heidi, trzeba to jak najszybciej ustalić i zacząć intensywnie pracować z psem.

Może AniaRe lub ktoś inny zorientowany w temacie będzie mógł Wam coś więcej napisać i polecić kogoś sprawdzonego. Mieszkacie w Pszczynie, dobrze pamiętam?
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 3392
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:35
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez AT » 2009-07-05, 02:10

Jeśli jesteście z Pszczyny na Śląsku to możesz się zgłosić tu: http://wesolalapka.pl/contact-us/12-kontakt/1-jacek-gauszka.html Wesoła łapka prowadzi też zajęcia w Bielsko- Białej ale w Waszym przypadku myślę, że niezbędne będą indywidualne konsultacje w domu.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez iwona_k1 » 2009-07-05, 02:15

Ja niestety zgadzam się z Magdą;pies to nie tylko przyjeności ale niestety obowiązki :roll:
Ostatnio edytowano 2009-07-05, 09:37 przez iwona_k1, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Busola » 2009-07-05, 08:13

Olga, a w jakim wieku jest Wasz syn? Czy spędza dużo czasu z Heidi?
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Daria + Chila i Luna » 2009-07-05, 09:27

to napiszę ci o naszej suni chili, ktora w wieku dojżewania też miała ataki próby pokazania, kto tu rządzi.
fakt, że Chilka nigdy do dziecka nie traciła cierpliwości i tu problemu nie mieliśmy. Chilka zawsze takie ataki miała do mnie i mamy. Było to gdy np. szłyśmy sobie miastem a ona ni z tego ni z owego zaczyna skakać, warczeć, szarpać smycz i "uśmiechać" się od ucha do ucha. po za tym była bardzo nie posłuszna, po prostu na polu jak ją wołałam, mimo, że wcześniej się słuchała, w tym wieku ogłuchła, ja mogłam sobie wołać, a jak widziała, że zbliżamy się do domu to w nogi...
Czytałam ksiązke( pozyczyłam i tytułu nie pamiętam :oops: ) i było tam opisane całe zachowanie psów w stadzie, i porady wychowując swojego psa zachowój sie jak osobnik Alfa... no więc zaczełyśmy robić z siebie idiotki ib zachowywać sie jak Alfa... ludzie pukali się w czoło:D
np, gdy suka miała ataki, szarpanki itp. to my brałyśmy ją za fraki, przewrócałyśmy, warczałyśmy trzymałyśmy za kark ( ponieważ była troche silniejsza to leżalyśmy na niej)i patrzyłyśmy jej głeboko w oczy, tak długo aż się uspokojiła i odwróciła ulegle wzrok:) takich akcji miałam 1 w mieście i możę z 6 na podwórku:) i to wystarczyło, by złamać naszą Chilkę. Ta metoda jeśt dobra dla odważnych, jeśli już ja wykożystujesz to musisz jej na prawde pokazać, nie możesz odpuścić, a czasem, żeby się uspokojiła i odwróciła ulegle wzrok musiałam na niej leżeć, warczeć trzymać za kark i patrzeć w oczy jak Alfa aż ok poł godziny, ponieważ próbowała swojich sił co chwila, wyrwac sie, warczała. nigdy nie odpuściłam sobie i za pewne to jest sukces:) teraz Chilka jest mi i mamie całkowicie poddana.
Te metode również widziałam w jednym programie w tv jak również polecił mi ją pewien były hodowca dobermanów z mojego miasta, który szkolił psy i niejednego psa tym sposobem przełamał.

A co do oddawania nie oddawaj:) szkoda... mi by nawet na myśl takie coś nie przyszło...
Jeśli nie czujesz się na siłach z tą metoda( a jest to nieżły wysiłek) to oddaj sunię w ręce specjalisty.
Trzymam kciuki:)
Daria + Chila i Luna
 
Posty: 3320
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-28, 23:31

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez MagdaMR » 2009-07-05, 10:27

A ja jestem za znalezieniem Haidi nowego domu i to jak najszybciej!
Uważam, że suczka niestety trafiła w nieodpowiednie ręce... Psy, podobnie jak dzieci, bywają różne - jedne są bezproblemowe, drugie wymagają dużo czasu, cierpliwości i zrozumienia. Dom Olgi nie jest najszczęśliwszym miejscem do wychowywania psa stwarzającego jakiekolwiek problemy wychowawcze. Dodatkowy - DUŻY - problem stanowi obecność drugiej suki. Może to być problem nierozwiązywalny, a nawet skończyć się tragicznie, bo suki w swych konfliktach są dużo bardziej zaciekłe niż samce. Zaborczość Haidi i jej ucieczki to w moim przekonaniu skutek zbyt malej ilości czasu poświęcanego wyłacznie jej i w sposób AKTYWNY. Dlatego w innym domu, w którym nie będzie miała takiej dziecięco-psiej konkurencji, sunia może funkcjonować znakomicie.
Moja Era jest tego przykładem - na szczęście poprzedni właściciele oddali ją kiedy była jeszcze młodym, 1,5 rocznym psem - własnie z powodu agresywnych zachowań. A dla mnie to najfajniejszy, najmilszy pies na świecie! Tyle, że także jest bardzo zaborcza i zdarza jej się popadać w konflikty z pozostałymi moimi psami, no ale ja szczęśliwie nad tym panuje, bo nie mam tylu obowiązków, co każda młoda mama, a zajmowanie się psami jest moją największą pasją, której poświęcam mnóstwo czasu - i tylko dlatego zdecydowałam sie adoptować Erę.

Zacytuję fragment z bardzo mądrej książki Patricii McConnell "Drugi koniec smyczy" (polecam wszystkim):

"Widziałam wiele psów,które cierpiały z braku zajęcia, z nudów wyły, szczekały, niszczyły, a ich właściciele nie mniej sie męczyli. Takie psy potrzebują jakiegoś celu w życiu, a właściciele oczkiwali od nich tylko tego, by były spokojne i grzeczne. Bycie grzecznym to nie jest coś, co może je inspirować. Są psy, które dobrze będą się czuły z jednymi ludźmi, a z innymi nie. Być może masz psa idealnie zachowującego sie w towarzystwie dorosłych, ale nie w towarzystwie dzieci, a spodziewasz sie dziecka w najbliższym czasie. To, co powinienieś zrobić dla swojego psa, to znaleźć mu dom, w którym nie bedzie musial przeżywać stresów związanych z obecnościa dziecka. To nie zdrada - to dowód miłości."
I jeszcze:
"Nie rób sobie wyrzutów - umieszczenie psa w miejscu, gdzie będzie mu lepiej niż u ciebie, to nie zdrada. Zdradzisz go, jeśli nic nie zrobisz."
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Boyowa » 2009-07-05, 11:29

A może Heidi ma jakieś złe wspomnienia z udziałem małych dzieci? Może dziewczynka patrzyła jej w oczy wtedy ?
Avatar użytkownika
Boyowa
 
Posty: 3410
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-02, 18:18
Lokalizacja: Rzeszów
psy: Beastie Boy Majowy Skarbiec

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Magda » 2009-07-05, 11:30

Zirytowało mnie wczoraj zachowanie Olgi, bo kiedy drugi raz pojawił się problem, drugi raz najchętniej pozbyłaby się suczki... Ale przespałam się z tym i myślę, że nie wynika to z nieodpowiedzialności Olgi a z bezradności i braku sił. Problemy z psem przerastają Olgę. Podpisuję się pod postem MadyMR. W domu Olgi zbiegło się w czasie wychowanie szczeniaka i absorbująca opieka nad noworodkiem, bo Heidi i dziecko pojawiły się w rodzinie w tym samym czasie i być może Oldze zabrakło już siły, żeby to wszystko pogodzić i poświęcić szczeniakowi tyle czasu, ile trzeba, żeby go odpowiednio wychować i socjalizować. Tym bardziej, że drugie dziecko przecież też jest jeszcze małe, zaledwie kilkuletnie i jemu w sytuacji kiedy pojawia się w rodzinie braciszek czy siostrzyczka też trzeba poświęcać więcej czasu, bo to dla niego trudny moment. Do tego w domu jest dorosła suczka, o którą być może Heidi jest zazdrosna, bo jak sama Olga pisała nie pozwala nawet głaskać labradorki tylko nachalnie wciska do głaskania swoją głowę. Heidi jest jeszcze w zasadzie szczeniakiem, berneńczyki długo dojrzewają, 11 miesięcy to dla nich trudny wiek. Uważam, że na tym etapie wszystko jest jeszcze do wyprostowania, błędy w wychowaniu Heidi dadzą się skorygować, tylko trzeba poświęcić jej NAPRAWDĘ DUŻO CZASU, mieć dużo miłości, cierpliwości ale i konsekwencji. No i oczywiście dużo z nią pracować. Berneńczyki są psami, które nie mogą być zostawione same sobie, wymagają dużo miłości, pieszczot, zainteresowania ze strony właściciela. Podejrzewam, że siłą rzeczy w domu Olgi tego zabrakło i faktycznie zarówno dla Heidi jak i dla niej byłoby lepiej, gdyby suczka znalazła nowy dom i to teraz, póki jest jest jeszcze młoda.
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 3392
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:35
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez DolceVita » 2009-07-05, 12:08

Błędy wychowawcze i jeszcze raz błedy powodują takie a nie inne zachowanie Heidi. Sunia która ma tylko 11 miesięcy wymaga teraz sporo pracy wychowawczej. Czy Olgę lub kogoś dorosłego w rodzinie stać na to by poświęcić jej dużo czasu? Wydaje mi się , że to przerasta Olgę.
DolceVita
Moderator
 
Posty: 902
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-10, 10:55
Lokalizacja: Tarnów
psy: Demi (DolceVita Stróż Zagrody) (*),Mia i Figa

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez ania dąbrowa górnicz » 2009-07-05, 13:01

I w tym momencie doznałam kolejny szok, kolejna sprawa z moim wnuczętem....... nie wiem co mam napisać, pechowy miot?? Oj naprawdę ciężko i bardzo długo zastanowię się nad kolejnym, acz kolwiek napewno nie w najbliższym czasie. Takie wiadomości strasznie we mne uderzają, nie umię sobie tego wytłumaczyć jakoś logicznie...
Dziewczyny piszecie logicznie i trezwo ja na dzień dzisiejszy nie wyrażę opini bo mogłaby być okropna..........
Wierzę w Olgę i w jej dobre intencje zna lepiej Heidi, przeczyta wasze posty i bedzie musiała sama podjąć decyzje ja nie będę doradzać bo już od jedej osoby dostałam po uszach.....
ania dąbrowa górnicz
 
Posty: 432
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 21:29

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez olgajk » 2009-07-05, 13:55

Przeczytałam wszystkie Wasze odpowiedzi i się poryczałam. Zgadzam się z Waszymi opiniami. Wychowanie szczeniaka mnie przerosło. Czuję się nieco bezradna, nie mam na nic czasu i jestem wyczerpana. Cały czas poświęcam maluszkowi i starszemu synowi. Starszy spędza dużo czasu z Heidi, ale ona prawie nikogo nie słucha z wyjątkiem mnie. Chyba uznała mnie za przewodnika stada. W momentach bezsilności myślę o znalezieniu jej nowego domu, ale ja tak naprawdę kocham tego psa i miałabym do końca życia wyrzuty sumienia, a mój syn chyba by się zapłakał. To nieprawda, że trafiła w nieodpowiedzialne ręce, bo pomimo, że ma dopiero 11 miesięcy to sporo chorób już z nią przeszliśmy, operację również. Wiem, że niby kwestie finansowe nie powinny się liczyć, ale może ktoś mniej odpowiedzialny nie leczyłby Heidi, nie poddałby jej koniecznej operacji, a wiadomo ile takie zabiegi kosztują. Cały czas o nią dbamy, jedyne co mam sobie do zarzucenia, to fakt poświęcania jej zbyt małej ilości czasu.
Jeśłi chodzi o jej ucieczki to zaczęły się na długo przed cieczką. Pierwsza wyprawa miała miejsce, gdy Heidi miała 8 miesięcy. Jest lękliwa. Koszmarnie boi się burzy, muszę dawać jej Stressnal na uspokojenie. Gdy ktoś nieznajomy do nas przyjeżdża to Heidi szczeka ostrzegawczo, ale, gdy owa osoba zbliża się do wejścia, pies podkula ogon i chce się schować za mnie. Czasami bywa głucha na komendy.
Magda, dzięki za słowa szczerości, ale nie po to pisałam by dowiadywać o swojej nieodpowiedzialności, lecz z prośbą o radę. Na końcu mojego postu pytałam co robić, gdzię się z nią udać itd. Myślałam że to forum właśnie do tego służy. Do niesienia pomocy niedoświadczonym właścicielkom Berneńczyków. Nie znasz mnie, ani mojej sytuacji, więc powstrzymaj się od oceniania mojej osobowości.
Dziękuję AT za link, a wszystkim, którzy nie oceniali mnie, lecz starali się pomóc, za wskazówki dotyczące dalszego postępowania.
Pozdrawiamy Wszystkich bardzo serdecznie i było mi bardzo miło Was poznać, niektórych osobiście:)
Avatar użytkownika
olgajk
 
Posty: 26
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-15, 12:58
psy: Heidi

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez beta » 2009-07-05, 14:09

Olga weź się w garść poszukaj kogoś kto odciąży Cię trochę i pomoże , a zobaczysz że dasz radę wychować Heidi . Nie podejmuj pochopnych decyzji w chwilach bezsilności :!: Musisz poświęcić Heidi dużo czasu i cierpliwości to tak jakbyś miała trzecie dziecko.Pozdrawiam i dużo wytrwałości życzę
Avatar użytkownika
beta
 
Posty: 752
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-01-11, 00:24
psy: Karmel (Aveq z Cichej Górki)(**), Maks

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Brożkin » 2009-07-05, 14:11

Moja rada była i jest taka, żebyś nie oddawała psa w inne ręce. Postaraj się ułożyć jakoś życie, żeby mieć dla Niej więcej czasu i zasięgnij rady specjalisty. Ty kochasz Heidi a Ona kocha Was. Na pewno nie chciałaby iść do innego domu. A już na pewno by tego nie zrozumiała...
Avatar użytkownika
Brożkin
 
Posty: 613
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-11, 23:06
Lokalizacja: Poznań
psy: Bona, Tobi

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez olgajk » 2009-07-05, 14:29

Jeszcze w kwestii socjalizacji i spędzania wspólnego czasu razem. Nie poświęcam jej tyle czasu ile bym chciała, ale zawsze jeździ z nami samochodem, gdy my się gdzieś wybieramy, zabieram ją codziennie na dwa spacery, jeden gdy idziemy w trójkę, ja , Frida i Heidi oraz drugi, gdy idzie na smyczy przy wózku, zwiedzając okolicę. Poza tym sunie mają do dyspozycji 5 hektarów ogrodzonego kawałka ziemi z lasem, stawem i łąkami. Cały czas ktoś do nas przyjeżdża, są grille, jest wesoło. Psy spędzają z nami sporo czasu. Siedząc na tarasie też od razu siada mi na nogach.
pozdrawiamy,
olga i heidi
Avatar użytkownika
olgajk
 
Posty: 26
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-12-15, 12:58
psy: Heidi

Re: Heidi i jej oznaki agresji...

Postprzez Busola » 2009-07-05, 14:59

Olga, a miałabys kogos kto zajołby sie dziećmi byds ty mogła wyjść tylko z Heidi na spacer i ją porządnie zmęczyć?
Może kurs PT?
Doskonale wiem co to małe dziecko (ty masz ich dwoje) i pies (trzecie dziecko) - rozumiem cie doskonale, czasem brak czasu by zjeść porządne śniadanie, nie wspominając o fryzjerze czy przyjemnosciach. Skorzystaj z porady AT
Powodzenia
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości