Czy da się oduczyć?

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Czy da się oduczyć?

Postprzez Kasjopea » 2006-11-28, 19:02

Witam!
Piszę, bo juz sama nie wiem co robić... Może ktoś z Was zna jakis sposób na oduczenie berna wskakiwania na blat w kuchni, wyjadania różnych jadalnych i niejadalnych rzeczy znajdujących sie w niej i otwieranie chlebaka? Ramzes ma 8 miesięcy i wszystko w kuchni -co możliwe- trzeba przed nim chować, kiedy wychodzimy z domu. Jest to dosyc uciążliwe, no i zawsze ten brud po łapach i języku na blacie (higieniczne to to tez nie jest) :cry: . Dodam, że w kuchni nie ma drzwi i dlatego zamykanie jej przed Ramzesem nie wchodzi w grę. Czy takiego zachowania można w ogóle oduczyć psa? Nadmienię, że kiedy domownicy są w domu takie numery naszemu psiakowi sie nigdy nie zdarzają, a zostawiony sam zaraz robi "przegląd" w kuchni-nawet jak ma zostawiona kość cielęcą. Nigdy też nie jest głodny, żeby takie zachowanie zmuszało go do poszukiwania jedzenia. Sama juz nie wiem... :-(
Avatar użytkownika
Kasjopea
 
Posty: 20
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-21, 13:19
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Natalia i Galwin » 2006-11-28, 20:27

Możesz spróbować porozstawiać puszki z monetami w środku (otwory muszą być zamknięte) w mijscach gdzie najczęściej zagląda Ramzes. Psy nienawidzą metalicznego dźwięku. Jak kilka razy puszka spadnie na podłoge i narobi hałasu to psiak powinien oduczyć się zaglądania na blat :-)
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Barbel » 2006-11-28, 22:16

Można też zasłonić wejście do kuchni taką rozciąganą drewnianą kratką (do nabycja w sklepach z art. budowlanymi) i tak zabezpieczyć wejście. Jak na niego raz spadnie to więcej nie podejdzie. Ale to jest oczywiście rozwiązanie doraźne, utrudniające dokonanie spustoszenia a nie oduczanie.Na egzemplarze nietuzinkowe nie działa :lol:
Chyba, że ktoś zna dokładnie metodę oduczania przez nauczenie wykonywania niepożądanego zachowania na rozkaz. Brzmi to dość przewrotnie ale w skrócie polega na tym, że uczymy w tym przypadku wchodzenia na stół na rozkaz i tylko na rozkaz. Potem rozkazu nie ma to i wycisza zachowanie. Gdzieś o tym słyszałam bądź czytałam (testowane na upartych delfinach :-P ), ale bliższych szczegółów nie potrafię przekazać .Może Jola pomoże???? Jest świeżo po Alterii a zdaje się ,że oni o tym mówili. Joluniu??????
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Postprzez Gość » 2006-11-28, 22:58

Dziękuję Wam serdecznie za odzew :-) . Czekam na dalsze propozycje - mam nadzieję, że któraś z metod poskutkuje ;-)
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Glonek » 2006-11-29, 09:40

My z Bublem przestaliśmy walczyć. Chlebownik powędrował na lodówkę, i na stołach nie zostawiamy nic jadalnego, bo jak zostawimy to żarło znika. Metod z puszkami nie będziemy stosować bo Bublasta należy do psów odważnych inaczej i efekt mógłby być nie najlepszy. Ale również z chęcią posłuchamy jak można zwalczyć taki problem.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Barbapapa » 2006-11-29, 10:06

Barbel napisał(a):
Chyba, że ktoś zna dokładnie metodę oduczania przez nauczenie wykonywania niepożądanego zachowania na rozkaz. Brzmi to dość przewrotnie ale w skrócie polega na tym, że uczymy w tym przypadku wchodzenia na stół na rozkaz i tylko na rozkaz. Potem rozkazu nie ma to i wycisza zachowanie. Gdzieś o tym słyszałam bądź czytałam (testowane na upartych delfinach :-P ), ale bliższych szczegółów nie potrafię przekazać .Może Jola pomoże???? Jest świeżo po Alterii a zdaje się ,że oni o tym mówili. Joluniu??????

Tak dokładnie na tym to polega. Nagradza się zachowanie tylko na komendę i w ten sposób wygasza występujące spontanicznie.
Jest 9 metod eliminacji niepożądanego zachowania , nie zawsze wszystkie są możliwe do zastosowania, niektóre dla "wybrańców".
Można spróbować metody " zmiana motywacji'- eliminujemy czynnik wywołujący niepożądane zachowanie- Ciężko jest ustalić w tej sytuacji rodzaj czynnika, czy to jest nuda, czy coś ekstra po właścicielach, ciekawość...
Można poprzez uniemożliwienie fizyczne wykonywanie niepożądanej czynności. Stosuje sie zawsze wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie kontrolować sytuacji w jakiej występuje niepożądane zachowanie; nie śmiejcie się, ale teoretycznie: związanie psu łap( niw wskoczy), kaganiec, przywiązanie psa, barykada na stole, blacie.....
Generalnie dużym problemem jest oduczenie jakiegoś zachowania, gdy jest ono dla psa zachowaniem samonagradzającym .
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez Glonek » 2006-11-29, 11:02

Barbapapa napisał(a):Tak dokładnie na tym to polega. Nagradza się zachowanie tylko na komendę i w ten sposób wygasza występujące spontanicznie.
Jest 9 metod eliminacji niepożądanego zachowania , nie zawsze wszystkie są możliwe do zastosowania, niektóre dla "wybrańców".
Można spróbować metody " zmiana motywacji'- eliminujemy czynnik wywołujący niepożądane zachowanie- Ciężko jest ustalić w tej sytuacji rodzaj czynnika, czy to jest nuda, czy coś ekstra po właścicielach, ciekawość...
Można poprzez uniemożliwienie fizyczne wykonywanie niepożądanej czynności. Stosuje sie zawsze wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie kontrolować sytuacji w jakiej występuje niepożądane zachowanie; nie śmiejcie się, ale teoretycznie: związanie psu łap( niw wskoczy), kaganiec, przywiązanie psa, barykada na stole, blacie.....
Generalnie dużym problemem jest oduczenie jakiegoś zachowania, gdy jest ono dla psa zachowaniem samonagradzającym .

Ciekawa metoda. :-D Ale Bublasta na stole/blacie to chyba za wiele jak na blat.
Tutaj jest jeszcze większy problem bo nieporządane zachowanie występuje podczas nieobecności przewodnika. Więc zostaje tylko fizyczne uniemożliwienie. A aż tak bardzo nam nie zależy na eliminacji sprawdzania co jest na blacie aby pętać, ubierać w kaganiec lub zakładać elektrycznego pastucha na blat (kot by się mocno zdziwił :-D). :-P A nie mamy możliwości zabronić Bublastej wstępu do kuchni.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ania Gd » 2006-11-29, 11:04

Barbapapa napisał(a): ..... moje dzieci uczyły się jeść na psich posłaniach(bo miękko), nie raz i nie dwa zdarzyło sie jeść z tego samego talerza domownikom dwunożnym i czterołpnym i nikt nie myje rąk .......
Wiecej problemów u psów było po zjedzeniu suchej karmy niż u dziecka które polizał pies, czy które zjadło coś z psiej miski.


Cefreud napisał(a):cholera, Freud liże po głowie Jasia, Platon lizał po głowie Matylde.I wiesz co? Jakos zdrowo się chowają...Nie wspomne o synku sąsiadów,który wyjadał żarcie z miski Platona ( jego rodzice lekarze!) nie widzieli w tym nic złego.Ani Platon ani Szymon nie zarazili sie od siebie żadnymi choróbskami.Ba, nawet wg opini lekarzy z Francji, dzieci od urodzenia wychowywane z psami sa mniej narażone na alergie!!!


Olga napisał(a):....tak sobie mysle, ze powinnas sie chwilke zastanowic. Z psami, jak z dziecmi - musza nabrac odpornosci i ona sie w nich gruntuje cale zycie. Najlepszym przykladem moje sterylne kocisko - raczki dezynfekowane przez pierwsze 3 miesiace zycia, chuchanie, dmuchanie, dbanie i dziubdzianie i co? Kot stale chory. Wyjazd na wystawe okupiony spadkiem odpornosci i... choroba. Zostawanie samemu w domu - choroba. Halas, goscie i inne miejsce - choroba. Musimy byc troszke mniej hsteryczni i podchodzic do sprawy "zyciowo" i realistycznie. ........ a tu prosze - zywy przyklad paranoi higienicznej :roll:


Brombkowa napisał(a):........ ja tez uwazam, ze to przesada.... Przeciez nasze psy wachaja rozne rzeczy na spacerach, moj "Boorek" wacha slady po wszelkich wacpannach, niekoniecznie szlachetnych i zadomowionych, wacha slady, gdzie tamci robili swoja toalete, a nad ranem budzi mnie wkladajac swoj nos do mojego oka.... Nie dajmy sie zwariowac...
Wszak udowodnionio, ze slina psia ma wlasciwosci lecznicze, wiec niby dlaczego polizana po rece ..... mialaby byc "wyalienowana" ze srodowiska.... Przestan... Moze wiekszosc mnie zgromi za to, co powiem, ale moj pies bardzo czesto nad ranem jak wejdze do naszej sypialni, to wypija bawarkę z mojego kubka, ktora zostala tam od poprzedniego wieczoru.... I ja to lubie, to nasz taki maly rytual :)
A zeby dodac pikanterii i pokazac, jakam jeest niedpowiedzialna, to dodam, ze - jako kobieta w ciazy robilam sobie juz dwa razy w ciazy badania na toksokarozę (to samo co toksoplazmoza, ale dotyczy psów - dla niewtajemniczonych) i jestem zdrowa!!!!
Czy sterylne srodowisko jest dla nas dobroczynne?
Pozostawiam pod rozwage.......


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
Ania Gd
 
Posty: 2108
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:18

Postprzez Barbapapa » 2006-11-29, 12:10

[quote="Gloneklub zakładać elektrycznego pastucha na blat .[/quote] o tej metodzie nie chciałm pisać, bo większość znas ma opory moralne i moim zdaniem ma zby wiele wad. Jest to tak zwane pozytywne wygaszanie, tzw. karcenie psa, oparte na zastosowaniu bodźca awersyjnego w chwili wystąpienia zachowania. Przeciwwko stosowaniu tej metody są (spróbuję kilka wymienic):
-duża trudność w zastosowaniu odpowiedniego natężenia tego bodźca ( każdy pies ma inny próg reakcji, np. dla jednego kopnięcie konia w chwili podgryzania nic nie da- pies się otrząśnie i pobiegnie dalej za koniem albo będziemy psa szukać przez kilka dni)
-bardzo ciężko uchwycić właściwy moment zastosowania bodźca( chodzi o to by pies skojarzył zachowanie ze skutkiem)
-nie niesie za sabą informacji o tym, jakie zachowanie byłoby w tej sytuacji korzystne, może prowadzić do kolejnych błędów i eskalacji bodźców awersyjnych
-może doprowadzić do wzmożonego wydzialania adrenaliny aktywności układu limbicznego, co wpływa hamująco na procesy korowe odpowiedzialne za procesy poznawcze, utrudniające naukę;
-może prowadzić do obawy przed nowymi sytuacjami
-pies przestaje kombinować, bądź ze strachu, bądź z braku inicjatywy ( bardzo niekorzystne przy nauce metodą pozytywnego wzmocnienia)
-może wystąpić ryzyko zachowań agresywnych
-stwarza ryzyko przeniesienia odpowiedzialności na inny obiekt środowiska
-nieufność wobec ludzi, srodowiska
- i niestety trzeba powtarzać.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez Glonek » 2006-11-29, 12:34

Nie jestem przeciwnikiem używania awersji w szkoleniu. Ale nie zależy mi na oduczeniu Bubla tego zachowania. Takie zachowanie jestem w stanie zaakceptować. Awersji będę używał tylko przy zachowaniu którego absolutnie nie akceptuję. Takie zachowanie uczy jedynie nas aby nic jadalnego nie zostawiać samotnie na stole/blacie bo niewątpliwie zniknie dość szybko. :-D
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Przyłapać psa i skarcić...

Postprzez friend » 2006-11-29, 19:59

Na szczęście mój duży nie wyskakuje na stoły, lecz mordą sięga do niego albo grilla, ale Leo nie ruszy zadnego jedzenia jesli nie jest ono na ziemi albo w misce :mrgreen: Poprostu raz został skarcony za zjedzenie kiełbasy ktora lezala na ławce :-D Wystarczy przyłapać psa i skrzyczeć, ewentualnie dac klapsa! Mnie duma rozpiera kiedy przychodza znajomi a Leo pilnuje grilla i grzecznie czeka az wszyscy zjedza a na końcu jemu coś się dostanie ;-) Pozdrowienia ;-)
Avatar użytkownika
friend
 
Posty: 34
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 13:44
Lokalizacja: Brzesko

Re: Przyłapać psa i skarcić...

Postprzez Glonek » 2006-11-30, 09:34

friend napisał(a):Na szczęście mój duży nie wyskakuje na stoły, lecz mordą sięga do niego albo grilla, ale Leo nie ruszy zadnego jedzenia jesli nie jest ono na ziemi albo w misce :mrgreen: Poprostu raz został skarcony za zjedzenie kiełbasy ktora lezala na ławce :-D Wystarczy przyłapać psa i skrzyczeć, ewentualnie dac klapsa! Mnie duma rozpiera kiedy przychodza znajomi a Leo pilnuje grilla i grzecznie czeka az wszyscy zjedza a na końcu jemu coś się dostanie ;-) Pozdrowienia ;-)

Na Bubla to nie działa. To znaczy jak jesteśmy w pobliżu to ona absolutnie nigdy w życiu jedzenie na stole nie istnieje co innego jak nas nie ma. Hulaj dusza piekła nie ma.
Avatar użytkownika
Glonek
 
Posty: 150
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przyłapać psa i skarcić...

Postprzez Ania od Berena » 2006-11-30, 10:44

Glonek napisał(a):Na Bubla to nie działa. To znaczy jak jesteśmy w pobliżu to ona absolutnie nigdy w życiu jedzenie na stole nie istnieje co innego jak nas nie ma. Hulaj dusza piekła nie ma.


Oj znam to znam :oops:
Avatar użytkownika
Ania od Berena
 
Posty: 1249
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 19:45
Lokalizacja: Wrocław i okolice
psy: Beren(*),Luthien(*),Yuki (*)Yato(*), Milka, Malina

Postprzez Gość » 2006-11-30, 12:15

U nas to samo - jak domownicy są w domu, to nie ma mowy nawet o żadnym wąchaniu stołu. Natomiast jak Ramzio zostaje sam, to z niczym sie nie patyczkuje. Najgorsze jest właśnie to, że aby go oduczyć tego zachowania należałoby go przyłapać na gorącym uczynku - a on tego nie robi kiedy nie jest sam. No i boję się, że to jest "nieoduczalne" :cry:
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Kasia » 2006-11-30, 12:45

u nas nie ma znaczenia...kradną bezwstydnie, na potęgę, nawet sie nie spieszą z ucieczką...niezbyt to edukacyjne ale mam dziką radochę jak widze jak im smakuje :mrgreen:
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Cefreud » 2006-11-30, 13:14

po wakacjach u Joli Freud przestał krasc ze stołu i blatu.Obojetne czy jest na nim mięcho czy ciasto, łazi tylko za nami i robi cielęce oczy.Ciekawe jest to,że akurat jedzenie umie wskazywac a na piloty i inne rzeczy wykazuje wybitna odpornosc :-P
Za to talerz mojego dziecka jest doskonałym miejscem do kradzieży zuchwałej-patrząc czule Matysi w oczy jęzorem zciąga z kanapki serek :-)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez friend » 2006-11-30, 17:58

Ooo... tak żebractwo to cecha kazdego psa, tak mi się zdaje. Mój zaczepia mnie na wszytkie sposoby gdy widzi, ze cos jem albo gdy chce iśc na spacer :-) Najpierw patrzy i robi smutne oczy a gdy ja uciekam wzrokiem to pomaga sobie łapą i pomrukiwaniem :-) Oczywiście gością w domu albo dziecią pod ogrodzeniem też nie odpusci oni zawsze mu coś rzucą i on o tym wie :roll:
Avatar użytkownika
friend
 
Posty: 34
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 13:44
Lokalizacja: Brzesko

Postprzez Marszal » 2006-11-30, 18:20

Cefreud napisał(a):po wakacjach u Joli Freud przestał krasc ze stołu i blatu.Obojetne czy jest na nim mięcho czy ciasto, łazi tylko za nami i robi cielęce oczy.Ciekawe jest to,że akurat jedzenie umie wskazywac a na piloty i inne rzeczy wykazuje wybitna odpornosc :-P
Za to talerz mojego dziecka jest doskonałym miejscem do kradzieży zuchwałej-patrząc czule Matysi w oczy jęzorem zciąga z kanapki serek :-)


I tu mnie zaintrygowało :!: Czy będzie wielkim nietaktem z mojej strony jeśli poproszę o bliższe szczegóły odnośnie tych zbawiennych wczasów dla Freudzia? Czy Pani Jola jest może daj Boże Behawiorystką? Bo ja czytam i czytam te wszystkie książki a jak popełniałam błędy wychowawcze tak popełniam ;-)
Avatar użytkownika
Marszal
 
Posty: 1450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 13:40
Lokalizacja: Wołomin k/Warszawy
psy: Maks

Postprzez Barbapapa » 2006-11-30, 18:48

O rany , co znowu z ta panią...... :cry:
Dużo daje mi szkolenie w Fundacji Alterii ....... i ścierka w kuchni oraz (staram sie jak mogę)żelazna konsekwencja.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Postprzez Marszal » 2006-12-01, 10:41

Ok, już rozumiem :-D Wybacz, strzelam gafy bo nie znam Was osobiście i o ile znam Nicki to wszystkich imion jeszcze nie kojarzę :oops: dlatego pomyślałam, że to jakaś "Pani" Jola, która zawodowo pomaga w wychowaniu psiuńka a nie wpadłam na to, że to koleżeńsko-forumowa pomoc :mrgreen:
Avatar użytkownika
Marszal
 
Posty: 1450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 13:40
Lokalizacja: Wołomin k/Warszawy
psy: Maks

Następna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości