Strona 4 z 4

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-19, 21:54
przez AT
To prawda, że właściciel powinien szukać psa ale czasem szuka a znaleźć nie może ;-) nasz pies zwiał i nie było go 3 tygodnie (wtedy jeszcze nie było internetu ale teraz też nie każdy się nim posługuje ) ogłoszenia porozwieszane na pół miasta schroniska poinformowane i bez odzewu. Wrócił sam - widać było, że był u kogoś bo miał leczone rany prawdopodobnie po pogryzieniu - i pewnie temu komuś zwiał jak wydobrzał i odnalazł drogę do domu. Na obroży miał napisany adres i telefon - jak do nas wrócił był bez obroży...

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-20, 09:15
przez MagdaMR
Tylko, że według prawa wygląda to tak:

Prawo własności - jest naczelnym prawem rzeczowym. Prawo własności daje właścicielowi uprawnienia do: posiadania, korzystania, rozporządzania rzeczą (art. 140).

Bezwzględny charakter prawa własności - prawa rzeczowe mają charakter bezwzględny, tzn. są skuteczne wobec wszystkich (erga omnes). Oznacza to, że osoba trzecia jest zobowiązana do poszanowania cudzego prawa własności.

Granice prawa własności - wyznaczają ją przepisy ustawy, zasady współżycia społecznego i społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa własności (art. 140)

Nabycie prawa własności - następuje przez:

a) przeniesienie własności (Art. 155. § 1.) - oznacza przejście własności na podstawie umowy sprzedaży, zamiany, darowizny, nabycie z mocy samego prawa tj. zasiedzenie i inne. Osoba przenosząca własność to zbywca. Osoba, na którą własność przechodzi to nabywca. W przypadku przeniesienia własności mamy do czynienia z pochodnym nabyciem własności w wyniku zgodnych oświadczeń woli nabywcy i zbywcy. To tzw. zasada consensusu. Przeniesienie własności w drodze umowy składa się z dwóch czynności prawnych, tj. zobowiązania zbywcy do przeniesienia własności oraz przeniesienia tejże własności na nabywcę.

b) zasiedzenie (Art. 172, 174) - to forma pierwotnego nabycia własności (niezależnie od prawa poprzednika) przez posiadacza w efekcie upływu czasu. Posiadanie na podstawie zasiedzenia jest dziedziczne. Przesłanki nabycia w drodze zasiedzenia rzeczy ruchomej:
- posiadanie samoistne,
- posiadanie nieprzerwanie od 3 lat,
- dobra wiara.
Przykład: Właścicielami psa znalezionego, czyli takiego, który się do nas przybłąkał a nie mamy pewności, że został przez właściciela porzucony, stajemy się dopiero po trzech latach.

c) przemilczenie (Art. 187) - to forma nabycia własności w efekcie upływu czasu, przy czym podstawa jego nabycia jest bezczynność właściciela, np. dotyczy rzeczy znalezionych, po które, w określonym czasie, nie zgłasza się pierwotny właściciel. Własność nabywa wówczas znalazca.
Przesłanki:
- niewykonywanie przez właściciela swojego prawa,
- upływ czasu (2 lata).

Utrata własności - aby ktoś mógł nabyć własność to ktoś musi ją utracić. Są jednak wyjątki od tej reguły, tj. zniszczenie rzeczy, porzucenie rzeczy ruchomej, rzecz staje się niczyja.

a) zrzeczenie się (Art. 179)- właściciel wyzbywa się prawa własności,

b) porzucenie rzeczy ruchomej (Art. 180) - właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci. Porzucona rzecz staje się niczyją, zatem nastąpiło zniesienie prawa własności. Przykład: w przypadku znalezienia psa porzuconego, np. przywiązanego w lesie, stajemy się jego właścicielami od razu, jeśli tego chcemy. Zgodnie z art. 181. Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne,

c) zniszczenie rzeczy - oczywiste wygaśnięcie prawa własności.

Posiadanie (Art. 336) - posiadaczem rzeczy jest ten, kto nią włada jako właściciel (posiadacz samoistny), jak również użytkownik lub mający inne prawo (posiadacz zależny). Posiadanie występuje przy równoczesnym istnieniu faktycznego elementu władania rzeczą, który objawia się przez widoczne zachowania posiadacza, np. codzienne wyprowadzanie psa na spacer.

Przeniesienie posiadania (Art. 348) - następuje przez wydanie rzeczy. Wydanie dokumentów, które umożliwiają rozporządzanie rzeczą, jak również wydanie środków, które dają faktyczną władzę nad rzeczą, jest jednoznaczne z wydaniem samej rzeczy. Przykład: przekazanie nabywcy metryki urodzin psa, książeczki zdrowia.

Znalezienie - Art. 183 kodeksu cywilnego.
§ 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy. W tym przypadku schronisko, zamieścić ogłoszenie o znalezieniu psa w poczytnych lokalnych gazetach
§ 2. Przepisy o rzeczach znalezionych stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności


Oprac. na podstawie: Kodeks cywilny z dnia 1964-04-23 (Dz.U. 1964 Nr 16, poz. 93) z późniejszymi zmianami

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-20, 12:09
przez kabi
wierzcie mi ze nie planowalam teraz przygarniecia psa,tym bardziej ze mam w planie szczeniaki. Nie zamierzam wiec na sile ukrywac,ze go posiadam. Ale nie chce zeby trafil w niepowolane rece. Obserwuje ogloszenia na portalach, a plakaty wisza w okolicach gdzie zostal znaleziony,jak dotad bez odzewu. Labek nie mial obrozki, kupili mu ja ludzie ktorzy go dokarmiali, nie ma wiec tez zadnego kontaktu. Nie posiada tatuazu ani chipa. Jesli tylko znajdzie sie jego wlasciciel,to nie bede psa zatrzymywac. Przeciez dla mnie to tez dodatkowy obowiazek,stres i pieniadze,ktorych juz poszlo sporo na samych weterynarzy. Wklejanie tutaj kodeksu cywilnego sprawia ze czuje sie jakbym conajmniej ukradla tego psa, to chyba nie w porzadku. Poza tym - nie jest to temat na takie rozmowy. Dzieki za odpowiedz w sprawie dominacji i narazie wycofuje sie z tematu ;-)

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-20, 13:13
przez Agama
Myślę ,że sama wiesz najlepiej co zrobić i to ,że trafiła w Wasze ręce miała sporo szczęścia.Sama WAm się odwdzięczy` :lol: znam to z autopsji :mrgreen: Dasz Radę bo masz coś co jest naj .......................ważniejsze serce :lol:i pasję

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-20, 16:25
przez MagdaMR
kabi napisał(a):Wklejanie tutaj kodeksu cywilnego sprawia ze czuje sie jakbym conajmniej ukradla tego psa, to chyba nie w porzadku. Poza tym - nie jest to temat na takie rozmowy.

Strasznie mi przykro, ze tak to odebrałas - zupelnie sie tego nie spodziewałam. :-(
Wklejenie przeze mnie tego cytatatu z KC miało jedynie na celu pokazanie jak durne jest polskie prawo i chyba raczej na naszych ustawodawców piwinnaś sie obrazić. :roll: No i chciałam przestrzec, że w ciągu trzech lat dotychczasowy własciciel na mocy tegoż "znakomitego" prawa może Ci psa odebrać - co dla mnie jest chore! :shock: Kiedyś taki przypadek był opisany na forum owczarków niemieckich, a dotyczył suni, która uciekła z rozmnażalni i niestety ku rozpaczy nowej rodziny musiała do niej wrócić. :-|
Oczywiście serdecznie Ci życzę, żeby Was to nie spotkało!

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-22, 16:28
przez kabi
Oj,nie obrazilam sie,poczulam sie raczej urazona,ale oczywiscie teraz juz rozumiem co mialas na mysli :) No dobrze,a w takim razie jak oni udowadniaja ze to ich pies,po tym ze sie cieszy na widok osoby ktora byla rzekomo wlascicielem ?Czyli nie moge psa zachipowac ze swoimi danymi przez najblizsze 3 lata?Prawo ;/

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-23, 09:13
przez MagdaMR
kabi napisał(a):Oj,nie obrazilam sie,poczulam sie raczej urazona,ale oczywiscie teraz juz rozumiem co mialas na mysli :)

No to bardzo się ciesze! :-D
No dobrze,a w takim razie jak oni udowadniaja ze to ich pies,po tym ze sie cieszy na widok osoby ktora byla rzekomo wlascicielem ?

A to dobre pytanie... Chyba tylko po tatuażu (lub chipie). Obejrzałaś dokładnie sunię, czy go nie ma?
Myślę, że jeśli nie, to szukanie igly w stogu siana.
Czyli nie moge psa zachipowac ze swoimi danymi przez najblizsze 3 lata?Prawo ;/

Skoro poprzedni wlasciciel się o to nie zatroszczył (i nie ma tutażu), to ja bym zachipowała, założyła książeczke zdrowia na swoje nazwisko i spała spokojnie. :-)

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-23, 15:58
przez kabi
jasne,od razu pojechałam do weterynarza,żeby sprawdził czy jest zachipowana. Nie ma ani sladu po tatuazu,a tym bardziej po chipie. Ksiazeczke juz ma,zaszczepiona i odrobaczona zostala od razu po tym jak zrobilismy jej USG,podejrzewajac ze jest szczenna,ale na szczescie okazalo sie,ze wszystko jest w porzadku i nie bedzie nadprogramowych szczonkow ;) W takim razie zostanie zachipowana,a ze sterylizacja jeszcze sie wstrzymamy pare miesiecy, zeby potem nie miec problemow jesli znalazlby sie jej kochajacy wlasciciel,ktory np.wrocil z wakacji i juz moze odebrac sunie;)

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-07-23, 17:32
przez 3-berny
Kabi jezeli znajdzie sie "kochajacy"wlasciciel to pamietaj ,ze mozesz mu wystawic odpowiedni rachunek za utrzymanie psa czyli wizyty u weta ,szczepienia,badania, leczenie itd,jedzonko i ogolnie za opieke nad psem.Gwarantuje ze szybko wycofa sie z checi odebrania suni.Powodzenia.Pozdrawiam.

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-04, 15:39
przez MB
Między moimi chłopakami w końcu , powolutku zaczyna się normować :-)
Byliśmy konsultowani na warsztatach behawioralnych u p.Andrzeja Kłosińskiego .
AniuRe, jeszcze raz bardzo , bardzo Ci dziękuję za zaproszenie na to spotkanie.

Przed nami jeszcze ogrom pracy, ale był u nas ostatnio instruktor z Wesołej Łapki i po godzinnych ćwiczeniach stwierdził ,że coś ściemniamy z tymi problemami u psiaków , bo on niczego nie zauważył.
I na poważnie, bardzo nas pocieszył , mówiąc że damy radę jeszcze naprawić , to co popsuliśmy.
Dzięki pomocy behawiorystów , w końcu dostrzegliśmy w którym miejscu popełniamy błędy.
No i jak wzmocniliśmy im , wszystkie niepożądane zachowania.

I teraz codzienną pracą powolutku to odmienimy.

Mam na nowo urządzony salon .Wyniosłam niektóre meble ( punkty zapalne),a centralne miejsce zajmują teraz kennel klatki , które będą pomocne przy wyciszaniu psiurów i przyzwyczajaniu ich do ponownego przebywania ze sobą.
Cała ta sytuacja mocno zestresowała nie tylko nas , ale przecież i nasze psy.

No i Solo dołączył do grona bezjajecznych .

Żałuję , że zajęło nam aż tyle czasu dotarcie do właściwych specjalistów.
Za radą pierwszego poproszonego szkoleniowca popełniliśmy jeden z poważniejszych błędów ( wzmacnianie Paiko ).
Wierzę , ze teraz będzie już tylko lepiej.


Marzena z psiakami Solo , Paiko i Saszą

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-06, 22:26
przez Hekate
Marzenko, czyli jak powinno się postępować? Co poradził Kłośiński
Pytam bo ciągle w planach mam męski dwupak i chciałabym się przygotować na to, by swoim zachowaniem nie dołożyć oliwy do ognia.
Szkoda Solowych jajeczek ale jak mus to mus, zwłaszcza ze kolejny samiec wam w domu wyrasta.

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-06, 22:52
przez inbloom
Marzenko, proszę, podziel się trochę wiedzą :-) bo jak sądzę już bogata w nią jesteś ogromnie - choć niestety okoliczności fatalne.
u nas póki co bez sensacji (tfu tfu) ale warto być przygotowanym wcześniej.
jeśli możesz opisz co ważniejsze, proszę ;-)
aha, nasunęło mi się jedno konkretne pytanie - czemu wzmacnialiście Paiko? z jakich powodów? pytam ponieważ ja też myślałam do pewnego czasu czy nie wzmacniać Chabra ale widzę, że ciągle Bosman rządzi, nie pozwala wejść sobie na głowę młodemu więc zostawiłam (póki co) wszystko po staremu.
szkoda klejnotów, jednak na pocieszenie powiem, że Bosman też straci ;-) przyjdzie na niego pora niestety ;-)
życzę Wam siły i wytrwałości a przede wszystkim ogromnego sukcesu "wychowawczego"!

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-06, 23:00
przez Agama
Trzymam kciuki i też czekam na wieści jak sobie poradziliście .Dla Solusia specjalne mizianka ;-)

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-07, 09:34
przez Magda
Super, że już lepiej! Trzymam kciuki, żeby wszystko wróciło do normy.

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-07, 19:46
przez MB
Ja to raczej jestem ostatnią osobą , która mogłaby radzić w sprawach psich relacji.
Tak naprawdę to dopiero powolutku uczymy się jak radzić sobie z naszymi , i jesteśmy dopiero na początku drogi.
I nie dostaliśmy gotowej recepty pt. Co robić żeby psy się nie pogryzły.

Nasze relacje z psami obserwowało kilkanaście osób i ich spostrzeżenia staramy się teraz wprowadzać w życie.
Ale to są wskazówki do konkretnych sytuacji związanych z naszymi psami , więc trudno głosić je jako ogólniki , bo przecież każdy pies jest inny.
Kilka zdjęć z naszych króciutkich zajęć w Piwnicznej można obejrzeć na www.amichien.pl .

Na pewno zmieniliśmy spojrzenie na zasady panujące między naszymi psami .
Nie zawracamy sobie głowy hierarchią między nimi panującą , bo to u nas jest sprawa drugorzędna.
Dlaczego wspieraliśmy Paiko ?
Pisałam o tym już wcześniej . U nas to Solo zawsze był przywódcą ( i tak to należało zostawić).
Kiedy zaczęły się poważne bójki , to Solo mocno dostał w skórę i zaczął unikać Paiko , schodził mu z drogi , odwracał wzrok. Zaczęliśmy się zastanawiać czy jest możliwe żeby Solo ustąpił ( to jest całkowicie niezgodne z jego charakterem) i poprosiliśmy o opinię szkoleniowca , do którego chodziliśmy na szkolenie ze Solem ( chcieliśmy żeby była to osoba , która zna Solowy charakterek).
I potwierdził nam nasze spostrzeżenia , że Solo się wycofuje , a „parcie na władzę” ma Paiko.

Dzisiaj widzimy , że sytuacja była przejściowa , bo Solo po wyleczeniu ran powraca na swoje stanowisko , a Paikowi aż tak na tym rządzeniu nie zależy i tylko namieszaliśmy naszym zachowaniem.
W skrócie ,u nas problem wynika z pilnowania swoich zasobów.
Np. Paiko pilnuje miejsc ( np. pod ławą – dlatego ława zmieniła miejsce)
Pilnuje rzeczy , które od nas dostanie , np. kości – już dostają osobno , pomimo że dawniej mogły je gryźć razem , wymieniać się nimi .
Pilnuje nas , czyli jeśli leży mi w nogach , to raczej drugi pies nie może się zbliżyć ( nie zawsze ).
No , a generalnie miejsce w moich nogach jest Solowe.
I teraz my musimy się pilnować żeby unikać zapalnych sytuacji .

Dużo pracujemy nad zmęczeniem ich psychicznie ( ćwiczenia z klikerem).
Chcemy dojść do momentu kiedy będziemy mogli głaskać jednego , a drugi ( i trzeci) będzie czekał na swoją kolej i nie będzie to dla niego stresem.
Czyli , że to my będziemy decydować , który i kiedy psiur coś od nas dostanie.

Dzisiaj z pewnością nie pozwoliłabym żeby sytuacja zaszła aż tak daleko.
Wszystkie rady typu : psy załatwią to same – nie znajdują żadnego uzasadnienia.
Na pewno w początkowej fazie byłoby łatwiej nad tym zapanować.
Nie ukrywam ,że zbyt dużo czasu zajęło nam uwierzenie w to ,że jednak jest możliwe , aby nasz ukochany , nierozłączny dwupaczek okazał się być niezbyt zgodnym.
I myślę , że wszystkie osoby mające takie dwupaki wiedzą o czym mówię.

Natomiast polecam w przypadku problemów wizytę u dobrego behawiorysty , bo z boku naprawdę widać więcej.

Aniu Altusiowa , a Ty się nie zastanawiaj – dwupaczki są super , a problemy są po to żeby je rozwiązywać!

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-09, 15:12
przez Anirysova
A propos kastracji - polecam artykuł w kwartalniku "Pies" (ZK rozsyła swoim członkom do domu) nr 3 pod tytułem TESTOSTERON - pani doktor bardzo ciekawie opisała jak ważny dla organizmu jest testosteron.
Tylko czasami kastracja pomaga na agresję, a robi wiele szkód w organiźmie. :->

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-09, 15:58
przez MB
AniRysTeam napisał(a):A propos kastracji - polecam artykuł w kwartalniku "Pies" (ZK rozsyła swoim członkom do domu) nr 3 pod tytułem TESTOSTERON - pani doktor bardzo ciekawie opisała jak ważny dla organizmu jest testosteron.
Tylko czasami kastracja pomaga na agresję, a robi wiele szkód w organiźmie. :->

Solo nie jest zdaje się pierwszym forumowym psiakiem , który został wykastrowany , więc dlaczego właśnie teraz okazuje się że kastracja robi wiele szkód w organizmie?
Nie jestem zwolennikiem kastracji i decyzji o poddaniu jej Solo nie podjęliśmy pochopnie , a wręcz dość długo z nią zwlekaliśmy . Konsultowaliśmy ją z lekarzem Solowym , z behawiorystami i przemyśleliśmy wszystkie za i przeciw.
I jeszcze dla ścisłości ,Solo nie jest agresywny .

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-09, 16:05
przez Anirysova
Nie napisałm tego pod kątem Waszych psów, tylko mi się teraz skojarzyło.

Ja akurat zawsze byłam zwolenniczką kastracji psów, które nie są do hodowli i starszych wiekiem , nawet zastanawiałam się czy nie wykastrować naszego Eryka, ale ten artykuł bardzo namącił mi w głowie... :-/

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-09, 18:57
przez AT
Kastracja może być pomocna w sytuacji gdy kastrujemy psa stosunkowo młodego (który ma wyrywny charakterek) zanim zdąży mieć szereg ,,doświadczeń" na wojennej ścieżce z innymi psami. Gdy robi się to w późniejszym wieku pomóc może jedynie to, że pies po kastracji nie ,,pachnie samcem" innym psom i to też zmniejsza możliwość sytuacji konfliktowych. O agresji do ,,współbraci" można też poczytać w październikowym ,,moim psie".
Marzena trzymamy kciuki za Was i Chłopaków. Jesteście w rękach dobrych specjalistów, dacie radę!

Re: Dwa psy na wojennej ścieżce

PostNapisane: 2009-10-13, 11:05
przez Barb
hmm... my nie mamy dwupaka, ale nasz dorastający pupil ma dominujący harakter. Skończyły się zabawy z Husky, a zaczęła się ostra walka (zwłaszcza, gdy w pobliżu jest suczka). Na ostatnim psim spotkaniu nasz kochany młodzian nieźle się popisał. Było OK, bawił się ze Stingiem do momentu pojawienia się między nimi suczki :( Hector jest na etapie krycia każdej suni (nie ważny wiek, wzrost i cieczka). Niedawno bawił się z bokserkiem i myślałam, że minął mu ten okres, ale dzisiaj obaj młodzieńcy stanęli na dwóch łapach (dobrze, że byli na smyczy). Wczoraj Hectorek zgłupiał, gdyż bawi się z suczką trzyletnia Dogue de Bordeaux i nagle przybiegła Labradorka, Hectuś stracił zainteresowanie pierwszą i zajął się drugą. Nagle suki zaczęły walczyć ze sobą, a Hector nie wiedział co się dzieje... poprostu zgłupiał, zaczął szczekać i skakać wokół nich :shock:
U nas kastracja nie wchodzi w grę (jak to okreśna nasz vet: solidarność jajec). Hector chodzi w kantarku i podczas wyskoków na innego samca mam nad nim kontrolę. Co ciekawe, nie reaguje tak na wszystkie psy, tylko na niektóre... czuje równie dominujący harakter? Wykastrowane psy traktuje jak suczki :roll:
Za trzy dni skończy 13 miesięcy... mam nadzieję, że to się ustabilizuje z wiekiem.
Gdy Hector biega po łące i zbliża się pies z którym on walczy, od razu wydaję wysoki dźwięk i zaczynam biec w inną stronę, wtedy Hector biegnie do mnie. Jak na razie to działa ale nie wiem na jak długo.