wiek duchów a lękliwość

Jeśli masz problem ze swoim podopiecznym spróbuj poradzić się bardziej doświadczonych forumowiczów:)

Moderator: MartaD

Postprzez Anna Rozalska » 2008-02-06, 15:16

Faktycznie dyskusja sie mocno rozkręciła. Widzisz ile osób chce Ci doradzić. Ty i tak zrobisz jak będziesz chciała. Mamy sunie w tym samym wieku. lamia dzisiaj kończy 18 miesięcy. Ggdy zaczęłyśmy chodzić do szkoły miała 8 m-cy. Wszystkiego sie bała oprócz psów. W grupie nabrała pewności siebie. Treserka mówiła wszystkim , żeby głaskali Lamię.
Tak jak powiedziała Roxa szkoleine grupowe z różnymi psami uczy je pewnych zachowań.
Jeśli nie będziesz konsekwentna w stosunku do Afery i nie będziesz ignorować jej strachu problem może pozostać. Jeśli często jesteś na Polach Mokotowskich to możemy się spotkać i poobserwować nasze pierdoły.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Roxanka » 2008-02-06, 15:16

Trzęsła portkami czy po prostu nie miała ochoty się z nim zadawać? :-D Roxa np. bardzo ładnie się dogaduje z suczkami, a przed psami nawet tymi małymi ucieka albo się odgryza jak chcą jej po ogon zaglądać.
One po prostu są prawdziwymi damami i nie lubią jak im faceci pod sukienkę zaglądają. :mrgreen:
A tak poważnie to nie wiem na czym to polega, ale rzeczywiście Roxa szczególnie jak jest na smyczy, a jakiś psiak chce ją obwąchać, to odskakuje jakby się bała, ale to raczej nie jest strach. Puszczona luzem zachowuje się swobodniej i po prostu na ogół się odszczekuje.
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez kabi » 2008-02-06, 15:45

Na Polach jestem prawie codziennie od 16.30. Dzisiaj nie ide,bo dowiedzialam sie,ze we wtorek mam obrone pracy i chyba czas sie troche pouczyc,a wyjscie na Pola konczy sie z reguly wizyta w Lolku,badz u kolezanki i dlatego musze wprowadzic w swoje zycie chwilowa dyscypline. Ale jutro z pewnoscia bedziemy.
Na widok buldożka uciekała, na widok husky'ego popiskiwała. I przyznaje, że zachowuje się tak z reguły wtedy gdy jest na smyczy. Ma lepsze i gorsze dni,dlatego nie wiem czy jest to lekliwosc,czy po prostu jest niedotykalska ;-)
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez Cefreud » 2008-02-06, 17:57

Mogłabyś coś więcej napisać o tej metodzie, psiaka puszczam jedynie ze smyczy w lesie, uczę go przywoływania ale obawiam sie że kiedyś mnie oleje i poleci za jakimś zwierzem i tyle go będe widzieć, a taka awaryjna metoda bardzo się przyda.[/quote]

Wyciągnęłam w dziale szkoleniowym etapy nauki Freuda-te mało pozytywne też.Tam też opisałam metodę "przywoływania awaryjnego"
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Olka » 2008-02-07, 08:53

No wlasnie , jak to jest z ta lekliwoscia ? Moj Bastek niedawno skonczyl 4 miesiace i zaczajl sie bac doslownie wszystkich i wszystkiego . Na spacerze nie ma mowy aby przeszedł kolo idacych ludzi ,po prostu zwiewa jak sie da najdalej :( , a nie chce robic nic na sile, czy mu to przejdzie ?

pozdrwiam
Olka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Anna Rozalska » 2008-02-07, 09:36

Moja Lamia (18 mieaięcy) od małego bała się wszystkich i wszystkiego. Myślę, że u mnie był to problem związany z kwarantanną. Wyszła na spacer w wieku 3 miesięcy. Naukę socjalizacji musicie zacząć w tej chwili. My od razu poszłyśmy do psiego przedszkola. Psów nigdy się nie bała natomiast za nic w świecie nie dała sie pogłaskać. Pomału zaczęliśmy chodzić tam gdzie jest dużo ludzi. Na kominy do znajomych, autobusy, ruchliwe skrzyźowania. Nieraz było to na siłę aby przełamać jej strach. Proponuję też kurs posłuszeństwa .Sszczeniaki przyjmują już od 6 miesięcy. My poszłyśmy w wieku 8. Teraz jest już super. Natomiast nie wszystkim daje sie głaskać a natrętów obszczekuje. Sama decyduje kto może ją pogłaskać. Przy lekliwych berneńczykach trzeba włożyć dużo pracy i cierpliwości bo bez tego strach sam nie minie.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Olka » 2008-02-07, 11:32

Na spacerach staram sie z nim chodzic do ruchliwych miejsc, tam gdzie jest wiecej ludzi
ale jak maly sie zaprze to koniec :) zaden atom go nie ruszy z miejsca , nie pomaga przekupywanie smakolykiem, jedyne wyjscie to moje raczki, ale obawiam sie za jeszcze kilka tygodni i po prostu bedzie za ciezki do noszenia, dzieki za rady.

pozdrawiam
Olka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Barb » 2008-02-07, 14:12

Jestem zbudowana... myślałam, że Hammer ma jakieś fobie :cry:
Mój psiak nie boi się ludzi, jest za to nadmiernie przyjacielski. Do każdego podejdzie, przywita się, a gdy ma kaganiec to dopiero jest gratka... nie ma człowieka, którego by nie zaczepił i nie prosił o zdjęcie tej "bramy" :mrgreen:
Natomiast boi sie cienia. Wieczorem na spacerze, gdy widzi swój cień to szaleje, szczeka, biega, jest nastroszony i skupiony na swoim strachu. Boi się suszarki, a na odkurzacz szczeka i skacze wokół niego. :lol:
Jedynie do młodzieży zakapturzonej odnosi się nieufnie... już z daleka ostrzega warcząc "nie zbliżaj się". :-x Dzieci mogą nawet kłaść się na nim, on je liże i pozwala na wszystko :-D
Wiem, że gdy pies się wystraszy lub czegoś się boi, to nie należy go uspokajać, bo wtedy utwierdza się go w tym, że słusznie się bał i zapamiętuje tą sytuację. Polecam książkę "Okiem psa" Johna Fisher'a; bardzo mi pomogła i skorygowała moje postępowanie a przede wszystkim matczyną troskę... :lol: której nie umiałam się wyzbyć w stosunku do psiaka.
Życzę Wam kochani sukcesów i owocnej nauki. Jestem wdzięczna, że możemy uczyć się od siebie na wzajem.. to jest bardzo owocne.
Avatar użytkownika
Barb
 
Posty: 953
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-31, 12:21
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
psy: Hector (Żarty Żurek "Majowy Skarbiec")

Postprzez Olka » 2008-02-07, 15:08

Chociaz wczoraj Basti na spacerze usiadl i obserwowal jakas dziwna zakapturzona postac, ktora biegla sobie przez las , a potem w szalenczym pedzie do mnie przyleciał :)
pozdrawiam
Olka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Anna Rozalska » 2008-02-07, 15:13

To prawda, że gdy pies sie czegoś przestraszy należy to zignorować i odwrócić jego uwagę.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Wydra » 2008-02-07, 23:55

A może i mnie naprowadzicie na dobre tory? mój Dino skończył 11 tygodni.Jest bardzo odważny i ciekawy wszystkiego co się rusza.Nie ma problemu z samochodami ,dużymi zwierzakami/konie i inne psy/ nawet piły spalinowej się nie boi ale za to wszystko obszczekuje a już jak ma coś oodać co zwinął no to "zonk"zaczyna być dosyć agresywny i widać w nim prawdziwą złość.Czy u takiego malucha to normalne?
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Tess » 2008-02-08, 00:05

Tak. Niektóre szczenieta tak mają. Mój zaprzyjaźniony szkoleniowiec radził, żeby "robić wymianę". Czyli "daj", wyjąć z pysia i zaraz dać smaczek. Osobistego doświadczenia w tej kwestii nie mam. I u Czoperai u Mili kwestia "daj", bądź "wypluj" to pierwsze komendy jakie załapali". Temat znam z opowiadań treserki.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez marzena » 2008-02-08, 01:01

U nas jest "wymiana" do tej pory... i pewnie tak zostanie na zawsze. Horacy dobrze zna te zasady i jak ukradnie: majtki, kapcie, piżamę, sweterek pańci (odpowiednie wybrać :-D ), to wcale nie ucieka, tylko idzie się pochwalić, co udało mu się zwędzić. Jak tylko otwieram szafkę, gdzie są smakołyki, wypuszcza łup z pychola. Nie kradnie często. Myślę, że wtedy, gdy ma ochotę na "małe co nieco" ;-) :lol:
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Wydra » 2008-02-08, 01:11

Ja także próbuję po dobroci,jak go pogłaskam i przemawiam jak do dziecka to wreszcie puszcza.Najgorzej jest z moim jaśkiem pod głowę.Jak go zwinie to jest bardzo szczęśliwy i ucieka stępem jak koń rasowy na swoje spanko kładzie się na poduszkę i mowy nie ma aby mu ją odebrać.Chyba przestanę opłacać abonament TV bo nie mamy czasu włączać telewizora.Cały dzień zajęty szkrabem.
Dziękuję za rady są cenne
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez AT » 2008-02-08, 01:45

Roma Twój szkrabik ma zdaje się lekko dominujący charakterek :-D . Radziłabym nie rozczulać się za bardzo nad nim, jasno i wyraźnie pokazać kto tu rządzi inaczej za parę miesięcy będziesz mieć większy problem (dosłownie i w przenośni), żeby ,,małemu" pokazać miejsce w szeregu. maluch ma oddać to co zabrał od razu - nie ma opcji, że nie oddaje. Jak nie działa zasada wymiany to proponuję zrobić tak:
maluch zabiera ,,coś" czego mu nie wolno podchodzisz do malucha mówisz ,,nie" i lekko chwytasz za skórę na karku (niektórzy mówią żeby psem potrząsać ale mi wydaje się to nie konieczne wystarczy tak lekko ,,uszczypnąć") w tym momencie psiak raczej puści to co ma w zębiskach, jak puści natychmiast chwalenie i smaczek. Ja w ten sposób Mufkę w kilka dni oduczyłam gryzienia ludzkich rąk i nóg (teraz żałuję , że nie nauczyłam ją za młodu jeszcze paru innych rzeczy ;-) ). Powodzenia!
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Olka » 2008-02-08, 09:29

Basti tez oddaje rozne rzeczy na zasadzie wymiany :) a ostatnio staram sie go przekonac ze jak mu zabieram pileczke z paszczy to zaraz mu ja oddam z powrotem :)

pozdrawiam
Olka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Anna Rozalska » 2008-02-08, 09:33

Jestem jak najbardziej za tym żeby nie rozczulać sie nad szczonkiem bo potem wejdzie Wam na głowę. Od początku być stanowczym i jak coś zwędzi to stanowczym głosem powiedzieć fe a gdy to nie pomaga chwycić za kark. Gdy nasza nas podgryzała tymi ostrymi szpilkami ja też gryzłam ją w nos lub ucho. Potem już delikatnie to robiła. Do dzisiaj lubi ukraść jakieś części garderoby i jescze się tym chwalić. Teraz wystarczy tylko spojrzenie i wie o co chodzi. Wszelkie próby dominacji szczeniaka trzeba tępić.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Postprzez Mika » 2008-02-08, 10:28

Za kark raczej bym nie potrząsała przy karceniu, bo suka-matka też tak nie robi. Owszem , małe szczonki przenosi chwytając za skórę na karku, ale potrząsanie to juz próba zabicia a nie kara. suka dyscyplinuje maluchy warknięciem albo szczypnieciem w inne niż kark części ciała, zwłaszcza starsze szczenięta. Od razu zastrzegam, że teoretyzuję, temat znam z literatury.
Avatar użytkownika
Mika
 
Posty: 302
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-28, 19:30
Lokalizacja: Elbląg
psy: Redus

Postprzez Alicja i Spartki » 2008-02-08, 11:26

Pani Aniu ja nigdy nie widziałam żeby suka złapała szczeniaka za kark i szarpała Takie zachowanie to ewidentne pokazanie swojej dominacjii przemocy a to już nie nauka.Tak suka -matka jak i pozostałe stado jeżeli chce maluchowi zakomunikowac ze robi coś źle to ostrzegawaczo warknie jeżeli mały jest tak rozbrykany ze nie usłyszy ponawia warkniecie i co najwyżej podszyczypuje. Z potrząsaniem albo szarpaniem przynajmniej u mnie się nie spotkałam. Małam kiedys w miocie takiego delikwenta ze nie dawał reszcie spać.Kręcił sie ciągał pozostałych, kilka razy go przekładałam do koszyka zeby reszta mogła odpocząć.po jakiimś czasie zobaczyałam że Sara świetnie sobie z nim poradziala .Zapędziała go w kącik miedzy siebie a scianę i tak zasłoniła ze nie mógł przejsc -walczył walczył zeby sie wydostać i w końcu zmęczony padł w jej ciepłym futerku i zasnął. :-) .maluchy jak podrosna idą na podwórko z resztą spartków i tam świetnie sie od nich uczą .Spartan jest bardzo spokojny ale jak mu juz ewidentnie włażą na głowę a chce odpocząć to ostrzegawczo warczy, odbiegają natychmiast stają w pewnej odłegłosci od niego i zerkają co bedzie dalej.Jak widzą ze położył głowe na podłoże i zamknął oczy wiedzą ze koniec zabawy i ruszają :-D na Bodzia . Bodziek poszaleje bo czemu by nie a potem jak ma dosc to biega w koło nich i szczeaka,wiec zbieraja sie w kupkę wszystkie razem i czekaja co dalej,wtedy wkracza do akcji mama i przegania warknięciem Bodzia,sadowi sie koło nich i albo zasypiają albo rozpoczynaja zabawę między sobą. :-) .ja też nigdy w zyciu nie szarpałam szczeniaków ani dorosłych psów-to nie jest dobra metoda wychowawcza-jako czlowiek nie wiem czy dobrze bym sie czuła gdyby ktos chciał mnie czegos nauczyć metodą szarpania,myślę że bym sie po prostu bardzo bała kuliła i na pewno nie wiele zapamietała z tej leekcji-oprócz strachu .
Avatar użytkownika
Alicja i Spartki
 
Posty: 4037
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:13
psy: spartki w ilosci 10 szt
Hodowla: spartanska Osada

Postprzez Aga-2 » 2008-02-08, 12:37

kabi napisał(a):Ale zeby bac sie buldozka ... no ja rozumiem ze troche chrumkał...

O rany, ale się uśmiałam! :lol:
W odniesieniu do "strachów", niekoniecznie w postaci buldożka, to po przeczytaniu niektórych wypowiedzi można odnieść wrażenie, że uważacie, że najbardziej pożądanym objawem odwagi Waszych psów jest fakt, że dają się pogłaskać obcym osobom na ulicy... Mnie się wydaje, że jak pies nie daje się pogłaskać byle komu, to wcale nie musi oznaczać, że się go boi. Po prostu nie ma ochoty na spoufalanie, które przysługuje właścicielowi oraz osobom znanym-i-lubianym przez psa. Jaki sens jest w działaniu, żeby za wszelką cenę pies dał się każdemu dotknąć? Ja rozumiem, że pies ma nie ugryźć człowieka, który wyciąga do niego rękę, ale dlaczego nie ma się uchylić przed dotykiem? Ja rozumiem, że może na tym zależeć osobom, które przygotowują swojego berna do pracy w dogoterapii, ale wszystkie pozostałe? To jest trochę walka z wiatrakami, bo przecież rasa była wyhodowana nie do towarzystwa. Czasem mi się wydaje, że niektórzy próbują z bernów wykorzenić ich charakterystyczne cechy rasowe.
Jeśli chodzi o strachy i ich przezwyciężanie, to ja stosowałam metodę ignorowania strachu Asty (np. przed strachem na wróble ustawionym w polach), ale jednocześnie łagodnie zachęcałam ją, żeby podeszła i sprawdziła, że nie jest to jednak nic strasznego. Później, jak przestraszyła się jakiejś absurdalnej rzeczy, to sobie z niej żartowałam. Ona to znakomicie rozumiała i wstydziła się jakby swojej reakcji. Sama podchodziła i sprawdzała, że nie ma się czego bać.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy wychowawcze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość