Strona 2 z 4

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-11-24, 15:01
przez Barb
Nasz kochany Hectorek sikał w domu tylko 2 dni. Gdy go przywieźliśmy zaraz wysikał się w pokoju córki, a w naszym zrobił kupkę :lol: My także mieszkamy w bloku, ale na parterze.
Tylko po dwóch nockach musiałam sprzątać kuchnię, bo było nasikane. Jak tylko się budził to wynosiliśmy go na dwór, a gdy zrobił siku czy kupke chwaliliśmy go. gdy się zesikał w domu powtarzałam stanowczo "nie". Hectorek jest z nami już tydzien a od wtorku już nie załatwia się w domu. Ale do tego trzeba być bardzo uważnym i cierpliwym, no i szybkim :lol:
Pamiętam jak przerwałam mu sikanie :lol: krzyknęłam "nie" i zaraz go podniosłam z ziemi aby wyjść. Pochwaliłam gdy zrobił na trawkę. Gdy rano piszczał (około 3:00 lub 4:30) brałam go zaraz na ręce i czekałam aż mąż się ubierze. teraz wystarczy, że go głaszczę i zapinam smycz, on już wie, że wyjdzie tylko pan się ubierze :-)
Bernusie są bardzo mądre, tylko my musimy się nauczyć odpowiedniego postępowania z nimi. Bernusie są jak plastelinka :lol:
Życzymy powodzenia :!:

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-11-24, 15:15
przez Fusia
Barb napisał(a):Nasz kochany Hectorek sikał w domu tylko 2 dni. Gdy go przywieźliśmy zaraz wysikał się w pokoju córki, a w naszym zrobił kupkę :lol: My także mieszkamy w bloku, ale na parterze.
Tylko po dwóch nockach musiałam sprzątać kuchnię, bo było nasikane. Jak tylko się budził to wynosiliśmy go na dwór, a gdy zrobił siku czy kupke chwaliliśmy go. gdy się zesikał w domu powtarzałam stanowczo "nie". Hectorek jest z nami już tydzien a od wtorku już nie załatwia się w domu. Ale do tego trzeba być bardzo uważnym i cierpliwym, no i szybkim :lol:
Pamiętam jak przerwałam mu sikanie :lol: krzyknęłam "nie" i zaraz go podniosłam z ziemi aby wyjść. Pochwaliłam gdy zrobił na trawkę. Gdy rano piszczał (około 3:00 lub 4:30) brałam go zaraz na ręce i czekałam aż mąż się ubierze. teraz wystarczy, że go głaszczę i zapinam smycz, on już wie, że wyjdzie tylko pan się ubierze :-)
Bernusie są bardzo mądre, tylko my musimy się nauczyć odpowiedniego postępowania z nimi. Bernusie są jak plastelinka :lol:
Życzymy powodzenia :!:

Wlasnie najtrudniej samemu wlascicielowi pewnych rzeczy sie nauczyc, zeby ich wymagac od psa - ja tak mam :-)

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-11-24, 15:23
przez katarina1
Fusiu, ja też mieszkam w bloku. mój Golis szybko zakończył etap siusiania w domu, zapominał sie jedynie podczas zabawy, udało mi się go złapać i wynieść na trwkę podczas próby siknięcia...i o tej pory wytrzymuje do spacerku.
nad ranem zawsze mnie budzi i komunikuje ,że chce wyjść, potem idziemy spać dalej....chyba ,ze 6 na zegarku, wtedy Goliat zaczyna swe zabawy ;-)

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-11-24, 15:33
przez Fusia
katarina1 napisał(a):Fusiu, ja też mieszkam w bloku. mój Golis szybko zakończył etap siusiania w domu, zapominał sie jedynie podczas zabawy, udało mi się go złapać i wynieść na trwkę podczas próby siknięcia...i o tej pory wytrzymuje do spacerku.
nad ranem zawsze mnie budzi i komunikuje ,że chce wyjść, potem idziemy spać dalej....chyba ,ze 6 na zegarku, wtedy Goliat zaczyna swe zabawy ;-)

No to super, ze nie sika w mieszkaniu! Mam nadzieje ze Tolka tez sie nauczy "mowic", ze chce na dwor siusiu ;-)

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-11-24, 18:28
przez izu
Nasza Demi jest trochę w domu, trochę w ogrodzie, więc to nieco utrudnia naukę :-P No i dosyc trudno ją przyuważyć, bo to zajmuje SIKUNDĘ :mrgreen: Ostatnio położyłam jej przy drzwiach podkłady Seni, które zostały mi jeszcze od szczeniaczków i sika tam, więc przynajmniej nie wdeptujemy :lol: Ale zdarza się jej już rzadziej więc jesteśmy dobrej mysli! Łobuzowi nauka szła znacznie łatwiej - zsikał się w domu może ze trzy razy!

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-12-23, 11:46
przez grafi
A ja mam pytanie odnośnie rodzaju przysmaku za siusianie na dworze. Jaki przysmak polecacie dla kilkutygodniowego szczeniaka?

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-12-23, 14:08
przez Alice
Tori dostaje albo przysmaki-ciasteczka kupne dla szczeniąt(kupujemy w hurtowni, w takich dużych paczkach), albo kawałki mięska mielonego gotowanego, czasem troszkę domowego pasztetu, czy chrząstki cielęce. No praktycznie wszystko, co jej smakuje i nadaje się do spożycia bez szkody na zdrowiu ;-)

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2008-12-24, 15:08
przez damcyk1
U mnie już to nie potrzebne mówię sikaj i po kłopocie.Jest w domu potrzeba... leci pod drzwi problem rozwiązany

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-01-08, 16:50
przez bea0405
Podpowiedzcie, co zrobić aby wyeliminować nocne kupy :-((. Luśka ma teraz 13 miesięcy i z uwagi na to, że jest zima, jest na noc w domu. Od jakiegoś tygodnia, praktycznie nie ma nocy, aby nie narobiła! Wcześniej jej się to prawie nie zdarzało!!! Od dawna nauczona jest czystości. Już nie mam pomysłu, co jest nie tak. Kolecyjkę dostaje około 17,30, potem jest jeszcze do wieczora z przerwami na dworze. Około 22,00 znów ją wyprowadzamy, bo jak sama wychodzi to leży na progu domu, albo wchodzi do budy, więc przymusowy marsz dookoła domu, tak aby biegając wokół znalazła jeszcze cichy kątek na swoją potrzebę. Jednak rano niespodzianka.
Zmieniliśmy jej karmę z eukanuby na brit (właśnie około 2 tygodni temu - ale było to bardzo stopniowe, pół na pół, właściwie to do tej pory jeszcze dostaje mieszankę), może to jest przyczyną?
Czy komuś zdarzyło się coś podobnego, macie podobne doświadczenia?

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-08, 18:24
przez Nesiunia
Witam!
Moje Gafiątko skończyło właśnie pół roku. Jest sprytną suczką, szybko się uczy. Ale mimo iz ma 6 miesięcy zdarza jej się zobić w domu siku. Ręce mi opadają. Ile można. Staram sie wychodzic z nią co 2-3 godziny, oczywiscie jak zobi na dworze siusiu to dostaje nagrodę. W domu ignorujemy zjawisko gdy jej na sikaniu nie przylapiemy. Gdy zostaje przyłapana- mała bura.
Gdy była młodsza i sikała nie robiłam histerii, ale ona ma juz skonczone 6 miesięcy, ile można ścierać morze sików?? Czy ktoś ma pomysł co mozna zrobić??

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-08, 20:17
przez annanxo
A próbowałyście nauczyć maluchy komend "siku" i "kupa"? Baaaaardzo polecam. Prima je zna i załatwia się na komendę, a jeśli nie reaguje to znaczy, że jej się nie chce. Bardzo użyteczne w podróży.
bea, ja bym spróbowała przez jakiś czas robić krótsze przerwy nocne - wychodzić ostatni raz np. ok. północy a później o 4-5 rano. Albo nawet nastawić budzik i wychodzić co 2-3 godziny przez całą noc. Kilka nocy nieprzespanych, ale może warto spróbować. Czy kupy są luźne czy normalne?

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-08, 22:32
przez frappe
A może warto zbadać mocz, może coś jest nie tak...

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-08, 22:39
przez iwona_k1
Naszej suni zdarzało się siku do 8 m-cy sporadycznie :oops:

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-09, 09:22
przez asia78
U nas sikanie skończyło się jak dokładnie umyłam i zapastowałam podłogę.
Zabiłam w ten sposób zapach siuśków. Potem bawiłam się z Amą w tych miejscach gdzie wcześniej sikała.
No i oczywiście sikanie na komendę. Chodziłam za nią i powtarzałam jak mantrę "zrób siku"
Jak zrobiła, to pochwała i chwila zabawy. Przez jakiś czas nawet udawała że sika bo już nie miała czym, ale nagrodę chciała dostać :mrgreen:

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-09, 10:31
przez annanxo
asia78 napisał(a):Przez jakiś czas nawet udawała że sika bo już nie miała czym, ale nagrodę chciała dostać :mrgreen:


No popatrz, moja tak samo :-D Ale te nasze psiaki sprytne :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-09, 19:55
przez Nesiunia
Sikanie na zawołanie brzmi nieźle. Musze poczekać tylko aż mi sie noga zrośnie, bo podczas spaceru wpadłam w dołek i skręcenie ze złamaniem. Eh
Najgorsze jest to, że pies przychodzi prosić (choć nie zawsze) a ja zanim zorganizuję jej spacer bywa za późno.
Ale spróbuję z tym pastowaniem- czymś intensywnie pachnącym i porządnym wymyciem podłogi. Mam nadzieje ze pomoże.
Mam nadzieje ze wkrótce będzie lepiej. Pozdrawiam

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-09, 21:12
przez EwaM
Nesiunia napisał(a):
Najgorsze jest to, że pies przychodzi prosić (choć nie zawsze) a ja zanim zorganizuję jej spacer bywa za późno.
Ale spróbuję z tym pastowaniem- czymś intensywnie pachnącym i porządnym wymyciem podłogi. Mam nadzieje ze pomoże.

Myślę,że pastowanie nie pomoże ;-) Nie odzwyczaisz psiny siusiania :mrgreen: Na mój gust jak pies prosi,to nie ma co organizować,tylko biegiem z nim lecieć i chwalić,że taki mądry,grzeczny i uczy sie pilnie :mrgreen: Przynajmniej na początku,dopóki nie wejdzie mu w nawyk,że sika się na dworze.A jak prosi i nie wychodzi to nic dziwnego,że sika w domu.

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-10, 10:30
przez asia78
No tak, szybka reakcja na jakiekolwiek oznaki tego ze pies chce siku, to podstawa.
Jak się mieszka w domku, jak ja, to jest to proste.
Dobrze, że nie zafundowałam sobie psa jak mieszkałam na 10 pietrze i zawsze z 2 dzieci pod opieką.
Szczeniak na pewno by nie wytrzymał i się zsikał.

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-10, 11:43
przez kerovynn
U nas na komendę: "siuraj" :mrgreen: :mrgreen: rewelacyjnie reagowała Negra - sunia wyżła niemieckiego. Co wieczór, przed spaniem mąż wychodził z nią na ogród, mówił: "Negra, siuraj" , Negra natychmiast kucała, robiła siusiu i wracała do domu. I nie była do tego jakoś specjalnie szkolona, ani też nie dostawała smakołyków. Po prostu któregoś dnia mąż zaczął do niej mówić i za którymś razem "załapała" o co chodzi. Nagradzana była tylko słownie. Esti za to jak w zegarku - codziennie o tej samej porze w tym samych miejscach :lol: . Przez pierwsze parę dni jak z nami zamieszkała to była nieco zdezorientowana i brudziła w domu. Ale po pierwszymi siusiu na dworze (przetrzymaliśmy ja ponad godzinę na ogrodzie) szła "za zapachem" . Oczywiście pilnowaliśmy by ja wyprowadzać natychmiast po przebudzeniu i po posiłkach. Jak miała 5 mies. to potrafiła długo "trzymać" - kiedyś pojechaliśmy na cały dzień na wycieczkę. Robiliśmy postoje w lesie by Esia się załatwiła. Ale mała grzecznie zawiozła siusiu i kupkę na własny ogród :mrgreen: :mrgreen:

Re: Siusianie:(

PostNapisane: 2009-04-10, 12:34
przez EwaM
Ten problem miałam z bokserką :mrgreen: Załatwiała się wyłącznie na swoim podwórku :-) Kiedy pojechaliśmy na jednodniową wycieczkę na mazury(200km),mimo naszych usilnych starań,załatwiła się dopiero póżnym wieczorem,po powrocie do domu :mrgreen: Teraz juz jej to minęło szczęśliwie :-D