ewazoltowska napisał(a):Cieszę sie ,że lody miedzy Berem a Pana żoną pomału się rozpuszczaja.
Cicho. Najbardziej mi zależało na Twoich ciasteczkach.
Wczoraj wieczorem gdy wychodziłem z Dużym na spacer on zabrał ze sobą Moja Panią. Kanapa kanapą ale na spacerze omijałem ją łukiem albo wybierałem trasy od strony Dużego.
Od dzisiaj moje terytorium wyraźnie się powiększyło. Normalnie odpoczywam u Dużego w gabinecie

a TV oglądam z Panią na kanapie

W południe wyszło „drobne nieporozumienie”

. Pani wzięła dla siebie szarlotkę i chciała przyjść do nas na kanapę. Tak błagalnie się patrzyłem że Duży poprosił by i mnie dała ciasteczko serowe które "on upiekł". Pani przyszła do nas na kanapę z szarlotką i ciasteczkiem serowym. Tak jakoś dziwnie trzymała że się „pomyliłem”

i najpierw zjadłem szarlotkę a potem ciastko serowa. Jak chcą bym się nie mylił to niech dla mnie pieką sernik wiedeński.
Nad Jaszówką wieją silne wiatry. Jak wyszliśmy z Dużym na spacer do lasu to trochę byłem niespokojny tak wiatr szumiał w drzewach i je wyginał. Dla mnie było to pierwsze doświadczenie. Popatrzyłem na Dużego i zobaczyłem że on jest spokojny to i ja przestałem się obawiać. On jest przywódcą stada i wie lepiej.
Lepiej nie bo One dopiero by Dużemu dały popalić i jeszcze gotowe by unieważnić adopcję że mnie źle wychowuje. Jak oglądacie serial "Prosto w serce" który na z Panią namiętnie oglądam to wiecie jakie Artur ma z tym kłopoty.
Ares Bero the First.