Strona 1 z 8

Starość

PostNapisane: 2007-08-25, 11:00
przez Tess
Pies mojej mamy, a właściwie mój Miś, który mieszka z mamą ma raka przewodu słuchowego, 18 lat, nie ma siły wychodzić na dwór i właściwie stoimy przed decyzją co dalej. Przyjaciel weterynarz mówi, że leczenie nie rokuje i radzi eutanazję. Jadę dziś do mamy i...to ja muszę ta decyzje podjąć. Ciężko mi bardzo. proszę - bądźcie ze mna i trzymajcie kciuki, zebym miała dość siły, żeby zdecydować o tym, co nieuniknione :-( :-( :-(

PostNapisane: 2007-08-25, 13:42
przez inbloom
:cry: :cry: :cry:
Tess, oczywiście, że jesteśmy z Tobą!

PostNapisane: 2007-08-25, 14:59
przez AT
dokładnie 6 lat temu musiałam podjąć taką decyzję co do mojego psa z dzieciństwa. bardzo wted dorosłam :-( Bąbel pierwszy raz w swoim siedemnastoletnim życiu nie bronił się przed wejściem do weterynarza... mądrzejsze psisko było niż ja. jesteśmy z Wami

PostNapisane: 2007-08-25, 15:40
przez saganka
Tess, slow brak. Jestesmy z Wami!

PostNapisane: 2007-08-25, 16:54
przez bea
Tess ,kochana,to takie trudne i tak boli.....jestem z Toba kochana

PostNapisane: 2007-08-25, 17:15
przez Cefreud
trzymam kciuki za Twoją decyzję.
Nie może wet przyjechać do Was? Ja usypiałam Platona w domu.

PostNapisane: 2007-08-25, 22:05
przez agares22
Tess,

Rozumiem co czujesz, bo blisko dwa lata temu tez musialam podjac taka decyzje.
Wiem jedno: gdy powaznie choruje starszy pies i nie ma szans na poprawe jego samopoczucia trzeba pozwolic mu odejsc w spokoju. Teraz bolec bedzie juz tylko nas...
Jak strasznie przejmujacy to widok, nie musze chyba pisac. Rozstanie z psem to jak rozstanie z czlowiekiem...

Trzymajcie sie wszyscy! :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: 2007-08-26, 01:08
przez kreska
Bol zostaje w nas :cry: wierze w Twoja sile...
Trzymaj sie :!:
pozdr...

PostNapisane: 2007-08-26, 08:29
przez koski
wyrazy współczucia:(:(:(

PostNapisane: 2007-08-26, 16:20
przez nugatika
Tess jestesmy z Toba... :-( :-( :-(

PostNapisane: 2007-08-26, 18:49
przez Ania Gd
Tess
teraz nadszedł właśnie czas na największą przysługę jaką możesz oddać temu psu za całe jego dobre życie. Nie martw się. Przecież on zasłużył sobie żeby odejść spokojnie i z godnością, a nie konać w strasznych bólach całymi długimi tygodniami a być może miesiącami. To jest właśnie miarą naszego człowieczeństwa.
Sama już dobrze wiesz, że lepiej nie będzie.
Bądź dzielna i zrób TO DLA NIEGO.
Ja też przez to przeszłam.
Wszyscy jesteśmy z Tobą.

PostNapisane: 2007-08-26, 20:40
przez Tess
Własnie wróciłam od Mamy. Misiu ma problemy z chodzeniem, guz na główce i nierokujace zapalenie ucha wewnetrznego. Nie słyszy i prawie nie widzi, ale nadal cieszy sie na mój widok... Wet jest umówiony na wtorek do domu, ale chyba pojade z nim do lecznicy. Tam Krzys ma mozliwość pełnej diagnostyki. Chcę miec pewność, czy juz naprawdę nic nie można zrobić. Dziękuję za wsparcie i zrozumienie. Decyzja - we wtorek.

PostNapisane: 2007-08-27, 09:49
przez Dafne
W ubiegłym tygodniu stareńki pies sąsiada mający problemy z chodzeniem położył się
na ziemi i nie mógł wstać. Leżał w słoncu, z dala od miski z wodą, kręcił się w kółko, nie mógł się podnieść. Sąsiad na moją interwencję odpowiedział, że nie ma kto psa zawieść do uśpienia, kosztuje to 90 złotych i trzeba jeszcze pochować. Wbiło mnie w ziemię. Cierpiący pies i właściciel bez serca. Zadzwoniłam do schroniska , podałam adres, nazwisko i problem. W ciągu pół godziny pies został przez właściciela zawieziony do wyznaczonego weterynarza. Jakich argumentów użyto w interwencyjnej rozmowie telefonicznej nie wiem najważniejsze, że podziałało. Sąsiad się nie odzywa, my również. Pies został uśpiony i pochowany. Teraz widzę mały kawałeczek ziemi jeszcze nie zarośnięty trawą. Miś ma szczście mieć kochających właścicieli.
Sama niedługo pewnie stanę przed podobną decyzją, bo w domu mam 16-letniego psiaczka ale nie pozwolę męczarnię. Pozdrawiam. Dafne

PostNapisane: 2007-08-27, 11:44
przez Ania Gd
Brawo
Takie małe, dobre uczynki mogą zapobiec wielu niepotrzebnym cierpieniom
i wielu tragediom.

PostNapisane: 2007-08-28, 22:18
przez Tess
Mam dobre wieści! Miś jest po badaniach - wyniki krwi w normie, serducho zdrowe, nerki w porządku. ma zapalenie uszu, drożdzycę i zapalenie stawów. Dostał górę leków i wet mówi, że rokowania sa pomyslne. Zapalenie uszu powinno ustapić po leczeniu antybiotykami, na stawy dał artresan, dostaje środki przeciwbólowe doraźnie i generalnie zgodnie z diagnozą po wyleczeniu bieżących dolegliwosci Mis powinien zyc w dobrym zdrowiu jeszcze ładnych pare lat. Ufffffff. :mrgreen:

PostNapisane: 2007-08-28, 22:21
przez Cefreud
super wieści! Tak trzymac!

PostNapisane: 2007-08-28, 23:05
przez kreska
...balam sie otwierac ten post, a tu taka dobra nowina :!: :-D duuuuuzo zdrowka :!:
pozdr...

PostNapisane: 2007-08-28, 23:14
przez AT
niech nam żyje Miś sto lat! :-D zdrówka, zdrówka zdrówka życzymy

PostNapisane: 2007-08-28, 23:24
przez bea
Wiesz Tess,cały czas myslałm o Tobie.....usypianie ,co by nie mówic jest straszne,przeszłam przez to z moja ukochana misią ,której chciałam oszczedzic strasznych cierpień.i Prosze Boga ,by nigdy wiecej nie musiec ,byc zmuszona do Tego.Nawet nie wiesz jak sie ciesze,ucałuj i wysciskaj Miska od nas i niech dba o siebie ;-)

PostNapisane: 2007-08-29, 00:18
przez marzena
Dobre wiadomości, bardzo się cieszę. Misiowi życzymy zdrowia i wielu jeszcze lat