Strona 2 z 5

PostNapisane: 2008-01-01, 19:22
przez Angelika
Do autobusu jak na razie mam metalowy, tylko taki bardziej jak dla owczarka, bo na wąską kufę. Ale w autobusie nam się przydaje ; nie zapinam go mocno, tylko zakładam tak, aby było widać że coś ma na pysku, bo już raz kierowca nas wyprosił z autobusu za brak kagańca, więc abym nie musiała znów skądś zasuwać na piechotę, ani co jakiś czas kupować nowego, (gdy zaczynaliśmy jeździć Veyron miał ok. 4 mies. więc i niewielki rozmiar kufy), pożyczyliśmy taki owczarkowaty.

Kaganiec potrzebny mi do tego, aby mój psiak nie zjadał wszystkiego co popadnie, gdy go spuszczę ze smyczy, i powinien być taki, aby piesi mógł spokojnie odebrać smakołyk gdy przybiegnie na komendę, lub zareaguje na "fe!", bo jak na razie to zwiewa gdzie pieprz rośnie jak znajdzie coś smakowitego, jak np. ostatnio rybi łeb :-/ :evil:
I aby nie zjadał każdego napotkanego patyka, bo od dwóch dni po nocach się dławi i próbuje wymiotować, dziś właśnie zwrócił patyk :shock: :-(
Dlatego pomyślałam o tym kagańcu fizjologicznym, nie wiem czy to coś da, ale może z wiekiem ten mój rozrabiaka zmądrzeje, bo mi za każdym razem o mało serce nie stanie gdy widze jak sie tak krztusi. (Nie wiem, może przewrażliwiona jestem :roll: )

PostNapisane: 2008-01-01, 20:54
przez Anna Rozalska
ja używam kagańca tylko wtedy gdy jeżdżę tranwajem lub autobusem. lamia ma kaganiec dożywotni. Wyglada jak prowizorka . Na pysku jest tylkko obwódka z rzepem, dalej dwa paski z bou głowy. Moja nic nie zbiera z ziemi. Przeważnie jest tak, ze zanim zdołam jej założyć kganiec w komunikacji miejskiej to już wychodzimy. Ludzie sa nią tak zachwyceni że nawet nie zwracaja uwagi co ma na mordzie.

PostNapisane: 2008-01-01, 20:58
przez Angelika
Ludzie sa nią tak zachwyceni że nawet nie zwracaja uwagi co ma na mordzie.


Ludzie owszem ;-) Ale kierowcy już niekoniecznie. Przynajmniej u nas...

PostNapisane: 2008-01-01, 20:59
przez Angelika
Anna Rozalska napisał(a):Moja nic nie zbiera z ziemi.


Też bym tak chciała. :-/

PostNapisane: 2008-01-01, 21:03
przez Anna Rozalska
Lamia nauczyłam tego gdy była mała. Chodziła na smyczy i gdy tylko chciała powachac jakieś g... lub cos innego było szarpnięcie i Fe i momogło teraz wystarczy same Fe. Spróbój może u Ciebie zadziała. jest jeszcze obroza pod napięciem ale dl a berna chyba zbyt okrutna.

PostNapisane: 2008-01-01, 21:08
przez Apcik
my mamy taki nylonowy do przyzwyczajenia, ale nie ma szans zeby na spacer wyjsc w kagańcu....... czy moze jak by byl metalowy i psu swobodniej by sie oddychalo, to nie denerwowało by go to tak :-/ nie wiem co z tym zrobić :roll:

PostNapisane: 2008-01-02, 10:06
przez Anna Rozalska
Nylonowy nie jest dobry bo pies ma w zasadzie pysk cały czas zamknięty. Kup mu taki jak mój. Jest w rodzaju uzdy. na pysku jest tylko obwódka regulowana na rzep. Od tego idą dwa paski po obu stronach głowy. Metalowego dla berna nie polecam.

PostNapisane: 2008-01-02, 19:41
przez Apcik
Pani Aniu ma moze Pani jakies zdjecie bo nie wiem zabardzo jak mialby takowy wygladac bo jak na czym ale na kagancach to ja sie nie znam :-/

PostNapisane: 2008-01-02, 20:22
przez Anna Rozalska
Z tym zdjęciem to może być problem bo moje zdjęcia nie chcą przesyłać sie na forum.
Ja ten kaganiec kupiłam w Sklepie Kakadu. Myślę, że w Twoim mieście takie są. To jest najzwyklejszy kaganiec a raczej jego prowizorka. Szukaj kagańca podobnego do tzw. uzdy, która też własciwie działa jak kaganiec ale przypina sie do smyczy. Jak będziesz miała problem to podasz mi na mój adres mailowy swój a ja mailem przeslę zdjecie tego mojego kagańca.

PostNapisane: 2008-01-04, 01:02
przez beta68
Moja 2,5 letnia Lucki dorobiła się tylko materiałowo-siateczkowego kagańca z rzepem o ktorym była mowa wyżej. W moim miasteczku i okolicy , gdy był mi potrzebny kaganiec to oczywiście nie było rozmiaru lub odpowiedniego kształtu w sklepie. Nie jeżdżę autobusem to w mieście jej nie zakładam, bo nikomu ona nie przeszkadza. Na wczasach w Wysowej, to ja nosiłam jej kaganiec :lol: w torebce, bo było gorąco, a u ludzi wzbudzała taką sympatię, że chcięli się z nią fotografować. Nikt nam nie zwrocił uwagi więc jej się udało.

PostNapisane: 2008-01-28, 21:17
przez Apcik
nam sie już udało :mrgreen: . No jak pisałam wyżej kaganiec nylonowy na"specjalne" okazje nie zdał egzaminu bo Cezary w nim nawet 2 metrów nie przeszedł :roll: . Ostatnio wygrzebałam kaganiec metalowy po moim porzednim psie(jezeli kiedykolwiek mial go napysku) wyczysciłam i jest jak na teraz ok. Cezary przyzwyczail się bez problemu(ma 8 msc i nigdy czegos takiego na pysku) wiec spoko :-D . A z kagańca jestem zadowolona: po pierwsze: brak dziwnych spojrzeń i uwag napotkanch sporadycznie ludzi- żadko chodziłam głównymi ulicami. po drugie brak nadbiegajacych dzieci co 5 min i głaskaacych psa przez następne 10 :shock: i to co najważniejsze Cezary nie zbiera wszystkigo co leży na ziemi :-> . Ale i tak bede musiała zainwestowac w jakiś bo ten jest po owczarku niemieckim i mam wrażenie że za niedługo bedzie już za mały :-P.

PostNapisane: 2008-01-28, 22:06
przez Angelika
Apcik napisał(a):bo ten jest po owczarku niemieckim i mam wrażenie że za niedługo bedzie już za mały :-P .


na pewno będzie za mały ;-) My też mamy "owczarkowy" kaganiec, ale używamy go tylko w komunikacji miejskiej, Veyron go toleruje więc mogę zapinać najluźniej jak się da, bo go nie ściągnie, choć ma taką możliwość :-)

Apcik napisał(a):po drugie brak nadbiegajacych dzieci co 5 min i głaskaacych psa przez następne 10 :shock:


No tak, bo jak pies ma kaganiec to na pewno gryzie :-P :lol:

Apcik napisał(a):i to co najważniejsze Cezary nie zbiera wszystkigo co leży na ziemi :->


aha! :mrgreen: więc kaganiec działa ;-) No to muszę się porozglądać i kupić.

A teraz pytanie do "posiadaczy" ;-) kagańca Maszera : Jaki rozmiar dla berna?? :roll:

PostNapisane: 2008-01-28, 23:08
przez Ania od Berena
Angelika napisał(a):
A teraz pytanie do "posiadaczy" ;-) kagańca Maszera : Jaki rozmiar dla berna?? :roll:


Ja mam ON suka i musimy mocno rozginać boki bo na Lu przyciasny.

PostNapisane: 2008-01-29, 18:31
przez Apcik
coraz bardziej zaczyna mi sie Maszer "podobać" musze się porozglądać :-D ale myślę że jak kupie taki jak na dorosłego to mój 8,5 msc bern sie chyba w nim "nie utopi" :mrgreen: :?: :!:

PostNapisane: 2008-02-22, 14:23
przez Hekate
Umówiłam się na jutro ze znajomymi i myslałam aby zabrać ze sobą psiaka, jade autobusem. Przegladałam regulamin przejazdu i kaganiec bym założyła po ON-ku, niewiem jeszcze jaka będzie reakcja psiaka, może później uda mi się mu ściągnąć, on w końcu ma dopiero 4,5 mies. Ale czytałam tam jeszcze że powinnam mieć przy sobie dokument szczepienia, ale sparawdzał was kiedyś ktoś czy posiadacie? Na szczepienie przeciw wsciekliźnie muszę się dopiero wybrać.

PostNapisane: 2008-02-23, 10:02
przez Anna Rozalska
W Warszawie nie miałam jeszcze takiego przypadku bym musiała pokazać zaświadczenie o szczepieniu. Potrzebne jest chyba tylko wtedy jak dojdzie do pogryzienia. Lamia do 3 m-cy jezdziła bez kagańca. Potem zakupiłam jej taką prowizorkę. Na pysku tylko regulowana obwódka na rzep, do tego dwa paski z boku, które przechodza za glowę. Jakby co to jest kaganiec. Zanim w autobusie zdołam jej to założyć to już wychodzimy.

PostNapisane: 2008-02-26, 18:09
przez aza
Witam!!! Co do sprawdzania szczepień to tylko jak pies pogryzie sie spotkaliśmy + na granicy i to nie zawsze.Kaganiec wstępny polecam z własnego doświadczenia skórzany.Metalowy za twardy jak puknie w noge piesek boli i siniaki,plastik twardo/elastyczny mało trwały boli troszke mniej,skóra mięka lekka trwała boli troszke mniej.Jak piesek wyrośnie wrzucamy do szuflady nasmarowany kremem nivea i poczeka zawsze może być drugi piesek młodszy lub następny.Moja bernolkanosi tylko do jazdy środkami komunikacji i jak luźno lata bo niestety chwyta wszystko co sie da zjeśc.

Re: Kaganiec dla berna

PostNapisane: 2009-03-07, 23:31
przez Daria + Chila i Luna
moja bernolka ma kaganiec nylonowy ale tylko urzywany pare razy. zdaje egzamin. u weta nie musi miec bo go lubi jezdzic komunikacjom miejska nie jezdzi za granice tez na razie nie bylo potrzeby wiec u mnie kaganiec robi z kare:( nie wiem czy odpowiednio ale skutkuje. jak sunia cos przeskrobala to dostawala kaganiec i kladla sie tylem do mnie obrazona po paru minutkach przychodzila pokornie merdajac delikatnie ogonem w gescie uleglosci. i jak na razie to bardzo skutkuje jak cos zrobi wystarczy powiedziec:
"Chilka bo ci namordnik zaloże :-D "
i juz wie co jest grane. ostatnio miala go chyba w lecie no i dwa tyg temu jak poskromila 10 kur ozdobnych sasiada wiec ma go srednio 2,3 razy do roku:) :-( troche sie musielismy wykosztowac bo sasiad zza plotu ma hodowle bazantow. mamucich rozmiarow kur itp. teraz musze sie dogadac bo zmieniamy ogrodzenie no i plot nas grodzacy chcemy zrobic z siatki ze stali nie rdzewnej na zbrojonej podmorowce mysle ze sie dogadamy bo obu nam zalezy nam by juz nie placic mu za kury a jemu na kurach jakby nie bylo to tez jego hobby :-) a to znajomy dobry i przyszly weterynarz ...

Re: Kaganiec dla berna

PostNapisane: 2009-03-08, 00:53
przez iwona_k1
My niestety musimy kupić Ursi kaganiec bo ostatnio mieliśmy troszkę problemów zdrowotnych związanych z jej nadmiernym apetytem.Na szczęscie wszystko dobrze sie skończyło....Zastanawiam się tylko jaki ?

Re: Kaganiec dla berna

PostNapisane: 2009-03-08, 01:14
przez Daria + Chila i Luna
jesli sunia podjada to na pewno nie nylonowy bo w nim przez przod mordki otwarty moze jesc i pic:) wiec chyba taki nie zda egzaminu:) ale w dobrym sklepie zologicznym na pewno wam doradza my na zakupy z psami chodzimy i nie ma problemu i przymierzyc mozna i jeszcze jakies smaczki dostana:)