Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

czy stosujecie jakieś zawieszki świecące do obroży u swoich psiaków? Jak się sprawdzają? Jak długo wytrzymują baterie?
Myślę ostatnio nad tym intensywnie, mam obrożę odblaskową z Red Dingo ale po pierwsze na szyi berna jest mało widoczna a po drugie, chodzi mi bardziej o widoczność psa na słabo oświetlonym chodniku
zwłaszcza jak ostatnio zauważyłam rowerzystów dopiero jak nas mijali (oczywiście rowery nie oświetlone jechały chodnikiem), dobrze że Alto z boku krzaczki akurat obwąchiwał, bo mogła by być kraksa

Też się właśnie zastanawiałam nad tym obroża faktycznie nie widoczna schowana w futrze. Co do zawieszek na baterie to jakoś nie przemawiają do mnie. Znalazłam opaski odblaskowe na psie łapy zapinane na rzepy,ale trochę to dziwnie wygląda W tej chwili z braku innej opcji doczepiam do obroży lampkę czołówkę Dwie korzyści
widać nas i pod nogi

A mnie sie wydaje że dobrą rolę mogłaby spełnić odblaskowa smycz

Barbel ma odblaskowy kubraczek, kiedyś kupilam w jakiejs 'biedronce" czy czymś podobnym za cale 4 zł

Zawieszki odblaskowe z migajacą diodą są nic nie warte. Nie dość, że dioda po dwóch dniach przestaje swiecić to po prostu zawieszka odpada. My nic nie stosujemy, na wieczorny spacer wychodzimy na smyczy.

W sklepach ze sprzetem rowerowym mozna zakupic taka odblaskowe 'cos' z kilkioma/kilkonastoma czerwonymi diodami!!!moi sasiedzi ubieraja to swojej jamniczce zeby nie zginela na wieczornym spacerze!rzeczywiscie widac ja z daleka

Ja oglądałam ostatnio szelki z odblaskowymi elementami i przyznam że wyglądały sensownie.

Daria-takie szelki ma Yoda.Sprawdzają się na gładkiej sierści.Na Pimkim(tego dziada wcale nie widać,potykam się o niego na każdym spacerku wieczornym ) już ich nie widać a co dopiero na Freudzie.
Wieczorem łazimy w krzaczory a jak chodnikiem to na smyczy.Tez myślałam,o jakimś zabezpieczeniu,ale odblaski na długiej sierści odpadają a jakoś do świecąco migającej obraży ani ja a ni Freud nie mamy pzekonania

Odblaskowe rzeczy sprawdzają sie gdy świecą na nie źródła światła, mi bardziej chodzi o widoczność dla mijających nas przechodniów lub rowerzystów w miejscach praktycznie nie oświetlonych.
Beta jak montujesz tą lampkę? Co do zawieszek to rzeczywiście czytałam opinie o tych z trixie że szybko padają, natomiast natknełam sie na takie w zooplusie, piszą że czas działania ok 150 h (mam nadzieje że to wytrzymałość z baterią, nie diody)
http://www.zooplus.pl/shop/psy/obroza_d ... rozy/62423

te też wyglądają ciekawie, tylko muszę sie zapytać czy jest podana informacja na opakowaniu o wytrzymałości
http://www.kacikpupila.pl/sklep/united- ... -8023.html

Odblaski na łapy widziałam, ale jakoś nie wyobrażam sobie by Alto wyszedł w tym spokojnie, pewnie co chwile próbowałby zerwać
Aniu, Alto też wychodzi na smyczy, nie wyobrażam sobie spuszczenie go ze smyczy po zmroku, ale smycz ma 3 m, więc troche luzu też ma

Barbel napisał(a):Barbel ma odblaskowy kubraczek, kiedyś kupilam w jakiejs 'biedronce" czy czymś podobnym za cale 4 zł

Ja także myślałam o czymś takim
http://www.kuchniapupila.pl/pies/akceso ... 1912708246
Na razie mamy odblaskową obrożę i smycz. Niestety nawet wieczorem Hector nie może chodzić bez smyczy bo straż miejska robi obchody i właściciele piesków bez smyczy są karani, a mandaty "słone".

Też ostatnio się nad czymś takim zastanawiałem
http://www.pelna-miska.pl/sklep//index.php?products=product&prod_id=2140
ale przy takich rzeczach to nie za bardzo sobie wyobrażam kupienie przez internet bez przymiarki

Właśnie takie świecace zawieszki mieliśmy aż 3. Nie sprawdziły się, przestawały świecić po jednym dniu albo przy intensywnym bieganiu odczepiały się same.

A my wieczorem wychodzimy w szorkach , takich do auta. Na grzbiecie ma zamontowaną czerwoną lampkę rowerową. Krzaki nie krzaki- zawsze ją widać nawet jak straszy " zaprzyjaźnione"bażanty

też w końcu wybrałam taką lampkę i ma założona na obroży, do tego kupiłam w pasmanteri taśmę odblaskową i naszyłam na smycz

wczoraj przetestowałam na sobie smycz typu flexi Była bym zęby wybiła bo nie przyszło mi do głowy,że Pan uprawiający jogging wziął ze sobą coś wielkości ratlerka, i że to coś właśnie buszuje w krzakach po drugiej stronie chodnika