przez Argo » 2009-02-13, 16:32
Witaj Gosiu
Miło Cię spotkać wirtualnie, ale mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy się osobiście.
Mój Argo jest tatą Twojego Bregusia i bardzo chętnie pozna przyszłą Rodzinę swojego synka.My wszyscy
( szwajcarowcy ) jesteśmy pozytywnie zakręceni na punkcie swoich psów.
Moja przygoda ze szwajcarami zaczęła się 3 lata temu.Trafiliśmy do wspaniałej domowej hodowli Koneser
pani Agnieszki Bułas, z której pochodzi Argo.
Kiedy zdołaliśmy przekonać Agnieszkę, że będziemy dobrą rodzina dla Argosika ( zostaliśmy dosłownie wymaglowani i musieliśmy odpowiedzieć na mnóstwo pytań - co utwierdziło nas w przekonaniu, że warto kupić psa z dobrej hodowli ) musieliśmy obiecać naszej hodowczyni, że choć 2x pokażemy się na wystawie. Ja osobiście byłam
anty-wystawowa, ale słowo się rzekło. Z rocznym Argosem pojechaliśmy do Dobrego Miasta na "krajówkę". Miałam tremę, bo o wystawach wiedziałam tyle, że są. Gdy przyszliśmy pod ring powitała nsa gromada przemiłych ludzi ze szwajcarami. Od razu wszystko mi opowiedzieli, wyjaśnili co, gdzie i kiedy. Dostałam wiele dobrych i życzliwych rad, które pamiętam i do dziś stosuję.Jeszcze raz wielkie DZIĘKI!!!Do dziś jeździmy na wystawy również z powodu tych wszystkich przemiłych kontaktów, pogaduch, usmiechów, wymienianych powystawowych zdjęć. Jest rywalizacja na ringu , ale poza nim jest OK.Na ogół wszyscy sobie pomagamy, z wieloma wystawcami jesteśmy po imieniu, jak starzy znajomi...
Na początek dostaliśmy brąz. Potem w Radomiu złoto w juniorach a w Lublinie znów złoto i BOB ( najlepszy pies w rasie ). No i złapaliśny strasznego bakcyla wystawowego...Dla nas jest b. ważne, że Argo też "to "lubi, a to naprawdę widać.Dzis jest Championem Polski, Niemiec i Rumunii (byliśmy na wystawie Dracula Dog Show w sercu Karpat w starym zamku, a główny sędzia został przyniesiony o północy w...trumnie- boska zabawa ).
Wszystkie nasze wyjazdy staramy się łączyć z króciótkimi urlopami, zawsze coś zwiedzamy podczas podróży.(Ale nam łatwo, bo dzieci mamy już odchowane )
Podróż z psem to też nie problem, większość hoteli i kwater przyjmuje psy, czasem za drobną opłatą. Gorzej jest z knajpami w Polsce, bo na ogół można wejść tylko do ogródka. W Niemczech, Austrii, Czechach, Rumunii w ogóle nie ma takiego problemu ( czasem nasze pytanie o zgodę na wejście z psem wywołuje zdziwienie, bo jak sobie tego nie życzą to wywieszają stosowną inf na drzwiach ). Na dzień dobry pies dostaje miskę wody i często jakieś smaczki. To naprawdę miłe, jak normalnie można traktować czworonożnych klientów. Ostatnio w niewielkiej knajpce Lipsku były 3 psy i jakoś nikomu to nie przeszkadzało.Oczywiście muszą to być "kulturalne" zwierzaki.ale to chyba zrozumiałe.
Przestrzenią życiową też się nie przejmuj. My mamy dom z ogrodem, ale Argo i tak jest tam gdzie ja lub mąż.
Latem, gdy dom jest otwarty i mógłby siedziec sobie w ogródku to i tak jest z człowiekiem. Jemu wystarczyłoby 10m2 byle być ze swoja ludzką rodziną. A samochód jest jego drugim domem.
Należy spodziewać się, że Brego odziedziczy po swoich dziadkach i rodzicach same najlepsze cechy. To naprawdę wspaniałe psy, kojarzone z pasją i wiedzą w hodowlach Refugium Polonica i Koneser.Na pewno będzie wielki, spokojny i zyczliwy dla świata - bo wszystkie szwajcary takie są.
Cieszymy się na spotkanie z Tobę